Close

Nowa Kia Sorento. Pięć największych zaskoczeń

Już w tym tygodniu do salonów Kia w całej Polsce wjedzie nowa Kia Sorento. Miałem okazję spędzić z nowym modelem dosłownie dwie godziny. To za mało na rzetelny test z prawdziwego zdarzenia, ale wystarczająco dużo, by móc powiedzieć o pierwszych wrażeniach. I zaskoczeniach.

Poświęciłem temu autu już kilka materiałów, ale wówczas wszyscy znaliśmy je wyłącznie z komunikatów prasowych i zdjęć. Niemniej poniżej pozostawiam bezpośrednie linki do tekstów, w których pojawiała się nowa Kia Sorento:

O kwestiach technicznych możecie przeczytać TUTAJ

Ceny znajdziecie TUTAJ

nowa kia sorento wymiary

Dopiero kilka dni temu, z okazji polskiej premiery modelu, miałem okazję bliżej poznać samochód. Ale nie za blisko. To było coś w rodzaju pierwszej randki w ciemno – wspólnie spędzonych kilka godzin, które nazwać można rozpoznawaniem terenu. I podobnie jak w świeżych związkach, także tu pojawiły się zaskoczenia.

Zaskoczenie 1: Przestronność i praktyczność

Na przednich fotelach w tego typu samochodach zawsze miejsca jest pod dostatkiem, więc nad tym rozwodził się nie będę. Ale naprawdę gigantyczne wrażenie zrobiło na mnie to, co w Sorento dzieje się w drugim i trzecim rzędzie oraz w bagażniku. Wyraźnie czuć, że trochę inne proporcje nadwozia (słupek A przesunięto do przodu) zaowocowały kabiną, która rozmiarem może konkurować z jeszcze wyżej pozycjonowanymi SUV-ami klasy premium, jak choćby Audi Q7. Kanapę w środkowym rzędzie można przesuwać do przodu i do tyłu w ogromnym zakresie, a także pochylać jej oparcia. Uchwytów na kubki jest w całym wnętrzu aż dwanaście (!), a gniazd USB – osiem (!), z czego dwa sprytnie wbudowano w oparcia przednich foteli.

nowa kia sorento wnętrze

Genialnie opracowano też system Easy Entry, ułatwiający wchodzenie do trzeciego rzędu siedzeń. Zazwyczaj, żeby się tam dostać, trzeba ręcznie przesuwać i składać fotele środkowego rzędu, a potem wyginać się w chińskie osiem, żeby się wczołgać na mizerne foteliki. Nowa Kia Sorento dowodzi, że można to rozwiązać inaczej – wystarczy naciśniecie przycisku na fotelu, a ten sam podjeżdża o 30 cm do przodu, a oparcie się składa. I robi to dosłownie w sekundę, bo nie odpowiadają za to żadne silniki elektryczne tylko zwykłe cięgno. Proste, a tak skuteczne! Nawet kilkuletnie dziecko da sobie z tym radę i samodzielnie wejdzie do tyłu.

Nowa kia sorento bagażnik

Dwa ostatnie fotele zaprojektowano nie tylko z myślą o mniejszych dzieciach, ale też o nastolatkach do 170 cm wzrostu. Szczególnie, że i tu każde siedzisko ma swój cup holder i gniazdo USB, a nawet możliwość sterowania klimatyzacją.

Bagażnik nie zasługuje na takie określenie. Bliższe prawdzie jest słowo „kontener”. Po złożeniu wszystkich siedzeń mamy do dyspozycji równe 2 metry sześcienne powierzchni ładunkowej. Przy pięciorgu pasażerów ma nawet 821 litrów pojemności i to tylko do linii okien! Najgorzej jest oczywiście przy 7 rozłożonych fotelach. Wówczas mamy miejsce na jedną bardzo dużą walizkę, dwie średnie albo 3 standardowe kabinówki.

sorento bagażnik

Reasumując, jeżeli chodzi o pojemność wnętrza i praktyczność rozwiązań, nowa Kia Sorento nie ma konkurencji w swoim segmencie (pozycjonowane jest jako D-SUV). Pod względem wykorzystania miejsca, bagażnika, możliwości konfiguracji etc., bliżej mu do vana, niż SUV-a. Brakuje może tylko tego, żeby środkowa kanapa była dzielona i przesuwana w proporcjach 40:20:40, a nie 60:40. To pozwoliłoby zastosować dodatkowe mocowanie ISOFIX na środkowym siedzisku. Ale to już jest czepianie się, bo ISOFIX-y przecież i tak są cztery – ma je również ostatni rząd siedzeń.

Zaskoczenie 2: Jakość wykonania

sorento gwarancja

Już w poprzedniku nie było się do czego przyczepić, a tutaj jest jeszcze lepiej. Szczególnie w wersji ze skórą Nappa. Obszytą nią nawet boczki i uchwyty w drzwiach, podłokietniki, wykonano z niej też fotele w ostatnim rzędzie! Klamki w drzwiach są z prawdziwego aluminium, a nie z plastiku pokrytego farbą. To samo tyczy się chromowanych przycisków i ozdobnych wstawek na desce rozdzielczej przed pasażerem i w drzwiach. Z kolei tworzywa sztuczne z reguły są miękkie i mają przyjemną fakturę. Schowki przed pasażerem i w podłokietniku wyłożono welurem, żeby nic w nich nie hałasowało. Twardy plastik pojawia się dopiero poniżej linii kolan, a więc tam, gdzie i tak jego obecność nikomu nie przeszkadza.

nowa Kia sorento spalanie

Jedyne co mnie osobiście przeszkadza, to ilość lakieru fortepianowego. Pokryto nim nie tylko konsolę środkową, ale też panel klimatyzacji, częściowo kierownicę (wokół przycisków do sterowania multimediami, komputerem pokładowym i tempomatem). Wiem, że efektownie i nowocześnie to wygląda, ale jednocześnie szybko się „palcuje”. W efekcie obowiązkowo w schowku trzeba wozić ściereczkę do przecierania tych elementów. I oczywiście ekranu multimedialnego, który jest dotykowy. 

kia sorento multimedia

Zaskoczenie 3: Jazda w terenie

Zazwyczaj bardzo sceptycznie podchodzę do różnych trybów jazdy terenowej w SUV-ach. Bo to nie są auta do offroadu. Mimo to, uległem namowom i przekręciłem pokrętło  „Terrain” w tryb Sand, czyli służący do jazdy po piasku (są jeszcze ustawienia do jazdy po śniegu i błocie). A potem wjechałem do wielkiej kopalni piasku. Byłem pewien, że nie wyjadę stamtąd o własnych siłach, ale – o dziwo – zakopane po półosie Sorento dało sobie radę bez problemu. Wyraźnie czuć było, że inaczej działa kontrola trakcji i skrzynia biegów – wszystko sprowadzało się do tego, by ograniczyć moment obrotowy na kołach i „wypełzać” z piachu. Gdy spróbowałem tego samego przy wyłączonym trybie Sand i z wyłączoną kontrolą trakcji to… utknąłem.

sorento stylistyka

Oczywiście wszystko to robiłem wersją z napędem na cztery koła, w której maksymalnie do 50 proc. mocy i momentu może zostać przekazane na tylną oś. To plus prawie 18 cm prześwitu w zupełności wystarczą do tego, żeby nowe Sorento poradziło sobie w naprawdę imponującym terenie. Nie jest to oczywiście wóz przeprawowy, ale poza utwardzonymi drogami radzi sobie zaskakująco dobrze.

Zaskoczenie 4: Asystent jazdy po autostradzie

Miałem okazję przejechać krótki, bo zaledwie 30-kilometrowy odcinek ekspresówką, ale to wystarczyło, żebym żuchwę zbierał z podłogi. Chodzi o system, który Kia nazywa Highway Driving Assist (HDA). W materiałach prasowych przeczytać możecie, że to inteligentny tempomat, który nie tylko steruje, hamuje i przyspiesza, ale też potrafi dostosowywać się do ograniczeń prędkości. Ale słowa te w żaden sposób nie oddają tego, jak naprawdę działa HDA. Wątpię, abym i ja potrafił to opisać, ale spróbuję.

nowe sorento silniki

Otóż wciskacie na kierownicy jeden przycisk, a auto zaczyna jechać samo. Po prostu. Utrzymuje się idealnie na swoim pasie ruchu, nawet w zakrętach. Bez żadnych szarpnięć, niepokojącego „tańczenia” między liniami. Włączacie kierunkowskaz, żeby kogoś wyprzedzić, a na zegarach wyświetla się obraz z kamery umieszczonej w lusterku. Jeżeli akurat z tyłu nadjeżdża inne auto, system nie pozwala zmienić pasa. Za to gdy pojawia się ograniczenie np. do 80 km/h związane z robotami drogowymi, sam je rozpoznaje i zwalnia do tej prędkości. Ewentualnie wyższej o 10 km/h jeżeli taką tolerancję sobie ustawicie w komputerze.

Czytaj też: Nowoczesne systemy bezpieczeństwa. Jak działają i za co odpowiadają? 

kia sorento osiągi

Najlepsze jednak jest to, że przy włączonym HDA kierownicę wystarczy trzymać jak piórko. Tak od niechcenia. A przez 15-20 sekund w ogóle nie trzeba tego robić. Potem system poprosi o przejęcie kierowania (wymogi prawne w UE). Jeżeli tego nie zrobimy, to auto wyłączy asystenta jazdy autostradowej, ale… nie wyłączy aktywnego tempomatu i systemu utrzymującego auto w pasie ruchu! Czyli nadal będziemy bezpieczni.

Zaskoczenie 5: Spalanie

Przyznaję, że na ekspresówce go nie sprawdziłem, bo byłem zbyt zafascynowany skutecznością i płynnością działania HDA i wypróbowywaniem jego możliwości. Ale na bocznych mazurskich drogach miałem okazję to zrobić. Pagórkowaty teren, sporo miejsc z ograniczeniem do 50-70 km/h, ale też odcinki, na których spokojnie rozpędzałem się do 90 km/h. Efekt po 15 kilometrach takiej jazdy: zaledwie 5,2 litra bezołowiowej na 100 km. Owszem, przyznaję że był to celowy sprawdzian, zakładający obchodzenie się z pedałem gazu jak z jajkiem. Ale wynik i tak robi wrażenie. Szczególnie, gdy mówimy o aucie, które waży 1,7 tony, jest dużym SUV-em i mieści siedmioro pasażerów.

Kia SUV

Myślę, że w normalnym użytkowaniu, zarówno w mieście, jak i w trasie, bez trudu osiągnie się spalanie na poziomie 7-8 litrów, co też jest znakomitym rezultatem. I jednocześnie pod dużym znakiem zapytania stawia sens zakupu diesla.

Nowa Kia Sorento i co dalej?

Na razie to tyle. To pierwsze spostrzeżenia, wręcz „na żywo”, spisane po dosłownie półgodzinnym poznawaniu auta statycznie i półtoragodzinnej przejażdżce. Mam nadzieję, że na głębszą znajomość przyjdzie jeszcze czas i wtedy sprawdzę nowe Sorento w realnym życiu. Zapakowane dziećmi, gratami, w dłuższej trasie. I oczywiście nie omieszkam podzielić się z Wami wrażeniami. 

A tymczasem Wy możecie już sami wyrobić sobie opinię o największej dostępnej w Polsce Kii. W tym tygodniu wszyscy dealerzy powinni mieć już egzemplarze prezentacyjne, a w większości przypadków również auta do jazd próbnych. Lećcie więc do salonów, a potem podzielcie się ze mną swoimi wrażeniami. Bawcie się dobrze!

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgoda na przetwarzanie danych osobowych

Zgoda marketingowa