Close

Kia Stinger 2021. Co wiemy o wersji po faceliftingu

Kia pokazała pierwsze zdjęcia Stingera w roczniku modelowym 2021, czyli po spodziewanym faceliftingu. Co prawda na fotach widzimy auto w specyfikacji na rynek koreański, ale można śmiało powiedzieć, że europejska nie będzie znacząco się różniła. Co już wiemy na pewno? A czego możemy się domyślać? Kiedy Kia Stinger 2021 wjedzie do polskich salonów?

Elektryczne e-Niro i e-Soul już są. Ceed kombi i XCeed dostały wersję PHEV. Odświeżono Picanto, Rio i Stonica (cennik zostanie opublikowany lada dzień), a za chwilę na drogi wyjedzie zupełnie nowe Sorento. Pomimo globalnej pandemii, Kia nie zwalnia tempa. Zapowiada, że jeszcze pod koniec tego roku Europejczycy będą mogli kupić Stingera po faceliftingu. Auto, które trzy lata temu mocno namieszało na rynku. W typie Gran Turismo, mocne, atrakcyjne i w przystępnej cenie. Świetnie przyjęli je i dziennikarze, i klienci (tylko w ubiegłym roku w USA sprzedano 13,8 tys. sztuk). Dlatego wiadomo było, że lifting jest tylko kwestią czasu. Centrala marki opublikowała właśnie pierwsze zdjęcia modelu po zmianach i odkryła kilka kart. Choć niektóre nadal pozostają tajemnicą.

Kia Stinger 2021: zmiany na zewnątrz

To, co rzuca się w oczy, to przede wszystkim przeprojektowane lampy tylne. Poprowadzone są na całej szerokości bagażnika (zdjęcia wskazują, że będzie to listwa świetlna). Pozostawiono jednocześnie dyskusyjne „łezki” zachodzące na boczne błotniki. Według mnie to dobrze, bo to już element rozpoznawczy auta, ale wiem, że ma też swoich przeciwników. Kierunkowskazy tylnych lamp składają się z 10 pojedynczych diod LED ułożonych w dwóch rzędach. Kształtem mają nawiązywać do flagi w szachownicę, którą kończy się wyścigi. Czy to jakiś przekaz podprogowy w stylu: „Wyprzedził Was Stinger, widzicie jego lampy w szachownicę, więc jest już pozamiatane”?

Kia Stinger 2021 z zewnątrz

Przednie reflektory też zmieniono, choć tu różnice trudniej dostrzec. Wydają się ciemniejsze i bardziej smukłe niż w aktualnym modelu i mają lekko zmodyfikowane LED-y do jazdy dziennej.

Na zdjęciach widać też, że cztery końcówki układu wydechowego mają większą średnicę, a pomiędzy nimi znalazł się dyfuzor! Sądzę jednak, że będzie to zarezerwowane wyłącznie dla wersji GT z sześciocylindrowym motorem. Na europejskim rynku auto prawdopodobnie będzie można doposażyć w „Dark Package”, czyli pakiet dający czarne końcówki układu wydechowego, czarną obwódkę dyfuzora i czarny napis „Stinger” na klapie bagażnika. Ciekaw jestem, czy do kompletu będą też czarne felgi. W zestawieniu z białym lakierem taka kombinacja byłby genialna! Zresztą w zestawieniu z czarnym też (taki Batmobil). Szczególnie, że zapowiedziano dwa nowe wzory felg 18- i 19-calowych. 

Stinger faceliting wygląd
Stinger na koreańskim rynku nie ma na masce logo Kia tylko „E”. To ma go jeszcze bardziej wyróżniać

Kia Stinger 2021: zmiany w środku

Już ze zdjęcia wnętrza można wywnioskować, że będziemy mieli nowe multimedia. Będzie to ten sam ekran o przekątnej 10,25 cala, który jest m.in. w nowym Sorento. Nie widać za to cyfrowych zegarów, zostały analogowe. I ja to bardzo szanuję – według mnie zdecydowanie bardziej pasują charakterem do sportowego auta. Na zdjęciu tego dobrze nie widać, ale myślę, że pomiędzy zegarami może pojawić się duży wyświetlacz TFT o wysokiej rozdzielczości.

To, co jeszcze rzuca się w oczy na powyższym foto to bezramkowe lusterko wsteczne, nowe wykończenie kierownicy, ambientowe podświetlenie wnętrza i nowe fotele z tapicerką. Kia potwierdza, że listwy LED dające, lekką nastrojową poświatę będą miały 64 kolory (ustawiać je będzie można z poziomu ekranu multimedialnego). Z kolei fotele przekonstruowano tak, żeby zapewniały większą wygodę. Do wykonania całego wnętrza użyto jeszcze lepszych materiałów, przyłożono też jeszcze większą wagę do samego wykonania. W efekcie ma być bardziej komfortowo i premium.

Stinger facelifting środek

„Premium” oznacza też więcej możliwości konfiguracji. Deska rozdzielacza i drzwi mają kontrastowe szwy, konsola środkowa może być wykończona aluminium lub imitacją włókna węglowego. Skórzanych tapicerek będzie łącznie kilka, zarówno jeżeli chodzi o jej fakturę, kolor, jak i przeszycia. Sama tylko pikowana Nappa występować będzie w odcieniu brązowym, czarnym, bordowym i beżowym. Do tego dochodzi nowa tapicerka Saturn Black wykończona czarnym zamszem z kontrastującymi czerwonymi przeszyciami przypominającymi wygląd bransolety zegarka. Czy w Europie i Polsce wybór też będzie taki szeroki? Nie wiadomo. Nie jest tajemnicą, że większe możliwości indywidualizowania wnętrza oznaczają wyższą cenę.

Kia Stinger 2021: zmiany w bezpieczeństwie

Kia słynie z tego, że przy okazji każdego liftingu swoich aut wprowadza do nich najnowsze systemy bezpieczeństwa. Zresztą dowiodły tego już tegoroczne liftingi Rio, Stonica i Picanto. A nade wszystko – nowa generacja Sorento. Dlatego spodziewam się (choć na razie Kia głośno o tym nie mówi), że w Stingerze 2021 pojawi się choćby system FCA z asystentem skrętu w lewo, ISLA, HDA, a nawet BVM. Nie wiesz, co znaczą te skróty? Pisałem o nich w tym wpisie: Nowe systemy bezpieczeństwa i wsparcia kierowcy. Zobacz, jak działają.

Kia Stinger 2021 silnik

Kia Stinger 2021: zmiany pod maską

Tu nadal więcej jest pytań, niż odpowiedzi. Kia nie podaje żadnych faktów, ale branża ma swoje domysły. Oto kilka z nich, ale nie przywiązywałbym do nich zbytniej wagi. Wszak Koreańczycy już nie raz zaskakiwali rynek. 

1. Mówi się, że motor 3.3 V6 w wersji GT zostanie lekko wzmocniony. Ale naprawdę lekko, bo o ile teraz ma 366 koni, to będzie ich 370, może 373. Sądzę jednak, że ważniejsze niż sama moc, będzie zestrojenie silnika. Obecnie wersja GT robi setkę w 5,5 sekundy. Myślę, że Koreańczykom będzie zależało na tym, żeby zejść w okolice 5 sekund. I z motorem V6 jest to w 100 proc. osiągalne. 

2. Ponoć inżynierowie pracujący nad Stingerem wsłuchali się w głosy klientów, którzy narzekali na zbyt subtelny wydech Stingera GT. Dlatego nowy będzie zdecydowanie bardziej rasowy. Ale też aktywny. Czyli w ustawieniu komfortowym prawie nie będziemy go słyszeli, za to w sportowym nie będzie pozostawiał złudzeń, że przelatuje przez niego produkt uboczny powstały ze spalania paliwa przez 370 koni.

Kia Stinger po faceliftingu

3. Plotka niesie, że motor 2.0 T-GDi zostanie zastąpiony nowocześniejszym, mocniejszym i oszczędniejszym 2.5 T-GDi (ponoć 294 KM i 420 Nm). Ale czy na każdym rynku? Nie wydaje mi się. Myślę, że w Europie w ofercie zostanie wyłącznie wersja 3.3 V6. To ze względu na limity emisji dwutlenku węgla. Pozostawienie w ofercie zarówno wersji GT, jak i 2.5 T-GDi oznaczałoby, że Kia zawyżyłaby sama sobie emisje i musiałaby płacić kary Brukseli.

PRZECZYTAJ: Czy warto kupić Stingera 2.0 T-GDi?

4. Niewykluczone są drobne zmiany w zawieszeniu i w układzie kierowniczym. Świadczyć miałby o tym między innymi fakt, że już w maju kilka sztuk Stingera w kamuflażu pojawiło się na północnej pętli Nurburgringu. A jak wiadomo, tor ten idealnie nadaje się do strojenia nowych modeli. Możliwe też, że inaczej skalibrowany zostanie napęd na cztery koła AWD. Jak wiemy, w Kii od paru lat pracuje gość, który wcześniej stroił auta BMW spod znaku „M”. Alber Biermann zdecydowanie woli, kiedy auto jest bardziej nadsterowne, niż podsterowne. I jak na mój gust nowy Stinger może wpisać się tę „ideologię”.

Podkreślam, że żadna z tych rzeczy nie jest potwierdzona. To po prostu moje spekulacje. Do tego dochodzą pytania o skrzynię biegów, zestrojenie napędu na cztery koła czy układ mild-hybrid. Ale czy w motoryzacji to też nie jest piękne? Te domysły, oczekiwanie, niecierpliwość? Czy nie znając wszystkich szczegółów nie czekamy w większym napięciu na to, aż kotara całkowicie opadnie?

Powiązane artykuły

Komentarze (2) do “Kia Stinger 2021. Co wiemy o wersji po faceliftingu

  1. Lucas Papierić

    Ciekawe jak będzie z dostępnością w Polszy tego wszystkiego co przedstawiono w koreańskich prezentacjach. Będzie Lexicon a nie H/K? Póki co tylko Harman w konfiguratorze. No i nowe tapicererki, które robią pirunujące wrażenie chyba też w konfiguratorze nie występują. Koloru Ascot Green też ni ma, tak jak nigdy nie było u nas Lake Stone, który robił robotę (przynajmniej na zdjęciach, bo “na żywca” nikt nie widział). Krzykliwa mechaniczna pomarańcza jakoś do mnie nie przemawia. Boję się, że z nowym Stingerem będzie tak: nowe tapicerki tak (ale nie u nas), nowe nagłośnienie tak (ale nie u nas) i kolory takie jak były. Czyli poza UVO z 10 calami, diodowym paskiem na klapie bagażnika i innym wzorem felg niewiele sie zmieni. A skoro nie widać różnicy to po co przepłacać? Można wziąć Stingera z epoki przedliftowej, który stoi u dealera i za 2-3 miesiące przy pomyślnych wiatrach można go wyrwać zirka/about za dwie stówy. Jest kilku dilerów, którzy potrafią zejść sensownie z ceny bez marudzenia i zrzędzenia, że dokładają do interesu. Odwiedziłem kilka salonów KIA w Polsce (w 7 województwach) i swoją “kijankę” pewnie kupię na Mazowszu lub Podkarpaciu. Nazwami nie będę rzucał, bo jeszcze im się odmieni postawa od nadmiaru pochwał. Dziękuję. Dobranoc.
    PS. Choruję na Stingera już 3 lata i dopiero teraz mnie na niego stać.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgoda na przetwarzanie danych osobowych

Zgoda marketingowa