Przy okazji liftingu samochód dostał nową wersję silnikową – 1.0 T-GDi MHEV, czyli tzw. mild hybrid. Co nietypowe, ten spalinowo-elektryczny układ połączono z… manualną skrzynią biegów (dwusprzęgłowy automat jest w opcji). Ale taką nowatorską, która np. potrafi sama „wrzucić luz” i oszczędzać paliwo. Jak to możliwe? Jak w praktyce jeździ nowa Kia Rio MHEV? Ile pali w codziennym użytkowaniu?
Nowa Kia Rio z miękką hybrydą i nową skrzynią (TEST)
Spis treści:
O zmianach, jakie zaszły w Rio 2021 już pisałem jakiś czas temu – możecie przeczytać o nich W TYM MATERIALE. O ile styliści przy okazji liftingu modelu nie mieli zbyt dużo do roboty, to inżynierowie już się nie nudzili. Przede wszystkim do gamy silnikowej dorzucili wersję 1.0 T-GDI MHEV ze skrzynią 6iMT. Nazwa dość skomplikowana, więc pozwólcie, że „rozbiorę” ją na czynniki pierwsze.
1.0 T-GDi oznacza, że mamy do czynienia z litrowym, turbodoładowanym silnikiem z wtryskiem bezpośrednim i trzema cylindrami. W Rio występuje on w dwóch wariantach mocy: 100-konnym (klasycznym spalinowym), oraz 120-konnym MHEV.
MHEV to skrót od Mild Hybrid Electrified Vehicle, co po polsku oznacza miękką hybrydę. Spotykane jest też określenie „łagodna”, co – tłumacząc wprost słowo „mild” – jest nawet bliższe prawdzie. Ale mniejsza o nazewnictwo. Istotne jest to, że samochód wyposażono w niewielki silnik elektryczny oraz małą 48-voltową baterię. Podnoszą one wagę całego auta o zaledwie 30 kg, ale jednocześnie mają „odciążać” silnik spalinowy podczas ruszania czy toczenia się. Benzynowa jednostka ma się wyłączać np. podczas dojeżdżania do skrzyżowania, albo gdy zdejmiemy nogę z gazu, choćby na drodze ekspresowej.
6iMT to nowa i jednocześnie nowatorska skrzynia biegów opracowana przez Kię. Z punktu widzenia użytkownika działa dokładnie tak, jak klasyczna skrzynia manualna. Ale gdy np. zdejmiemy nogę z gazu to… sama wrzuci luz (czyli w praktyce rozłączy sprzęgło). A silnik spalinowy się wtedy wyłączy, by oszczędzać paliwo. Do tej pory zjawisko to, nazywane „żeglowaniem”, było możliwe tylko przy zastosowaniu skrzyń automatycznych.
TEST: Kia Sportage 2.0 CRDi, czyli miękka hybryda z dieslem
Po co w małym, miejskim aucie układ MHEV połączony ze skrzynią 6iMT? Każdy producent walczy dzisiaj o ucięcie każdego grama CO2 z emisji, by nie płacić kar. A takie rozwiązanie to właśnie ułatwia. Według samej Kii, Rio MHEV spala o 0,5 litra paliwa mniej, niż 120-konny 1.0 T-GDi sprzed liftingu. Emisja dwutlenku spadła o 15 gramów na kilometr. Obecnie 120-konny MHEV jest nawet oszczędniejszy i czystszy niż 100-konna odmiana motoru, bez elektryki.
Miękką hybrydę zdecydowano się połączyć ze skrzynią manualną, by ograniczyć koszty. Rio 1.0 T-GDi MHEV jest tylko o 4500 zł droższe od słabszej o 20 koni wersji spalinowej. Oczywiście można też wybrać siedmiobiegową, nowoczesną automatyczną skrzynię dwusprzęgłową 7DCT. To oznacza jednak konieczność dołożenia kolejnych 6000 zł.
No dobra, tyle teorii, a jak wygląda praktyka? Przyznaję, że z czymś takim miałem do czynienia po raz pierwszy, więc – jak to z nowinkami bywa – podchodziłem ostrożnie, jak pies do jeża. Nie byłem też w stanie ogarnąć swoim umysłem rozwiązania pt. „przy zdjęciu nogi z pedału gazu skrzynia rozłącza sprzęgło, a silnik spalinowy się wyłącza”. Ale okazało się, że dokładnie tak to działa.
Już po dwóch kilometrach od wyjechania testowym autem z salonu, miałem na to jasny dowód. Zasuwam 120 km/h ekspresówką, widzę przede mną jadący wyraźnie wolniej samochód, więc zdejmuję nogę z gazu i… czuję jak po dosłownie sekundzie auto jedzie już „na luzie”, a wskazówka obrotomierza znajduje się na cyfrze „0”. Mija może 10 sekund podczas których powoli wytracam prędkość i w końcu dotykam nogą hamulca, żeby mocniej wyhamować. Mija pół sekundy i silnik jest znowu włączony, a ja mam wpięty bieg. Bez żadnych szarpnięć, wyczuwalnej zwłoki, kombinacji etc.
Elektryfikacja to nie tylko auta elektryczne
Przy drugim podejściu nie naciskałem hamulca tylko położyłem nogę z powrotem na gazie i reakcja była taka sama. W pół sekundy silnik się włączył, sprzęgło zapięło bieg, a ja przyspieszałem. Szczerze mówiąc, działa to znacznie lepiej niż w nowych samochodach z grupy Volkswagena z napędami MHEV i automatycznymi skrzyniami. Tam mocno odczuwalny jest „lag”, czyli niepokojąco długa przerwa pomiędzy położeniem nogi na pedale gazu, a chwilą, gdy auto faktycznie zaczyna przyspieszać. Nowa Kia Rio mild hybrid nie ma tego problemu.
Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, żeby redukować biegi, gdy motor jest wyłączony. Miałem np. sytuację, że wytraciłem prędkość ze 120 do 80 km/h (trwało to chyba z pół minuty, bo było lekko z górki), po czym potrzebowałem więcej mocy, by dynamiczniej przyspieszyć pod górkę. Wcisnąłem sprzęgło i zanim zdążyłem zredukować bieg z 6. na 5., silnik już był włączony. Oczywiście działa to w ten sposób nie tylko na drogach szybkiego ruchu, ale także przy mniejszych prędkościach na bocznych drogach. Generalnie silnik potrafi wyłączyć się w zakresie prędkości od 0 do 160 km/h. Ale jeżeli jest niewystarczająco rozgrzany, to nie wyłączy się, ale skrzynia i tak przejdzie w tryb żeglowania, czyli sprzęgło zostanie rozpięte.
Nowa Kia Rio: tu znajdziesz jej cennik
W mieście działa to wszystko trochę inaczej. Tam dojeżdżamy do skrzyżowania, silnik się wyłącza. Gdy tylko wciśniemy sprzęgło, motor się uruchomi. Odbywa się to błyskawicznie, system Start/Stop działa błyskawicznie, jakiekolwiek opóźnienie jest niewyczuwalne.
Nieco inaczej w przypadku Rio MHEV ze skrzynią 6iMT wygląda procedura uruchamiania auta. Zrobimy to tylko i wyłącznie, gdy auto jest na biegu jałowym (czyli na luzie). Gdy będzie wpięty bieg, to nawet gdy wbijemy sprzęgło, a druga noga będzie na hamulcu, to silnika nie uruchomimy. Ale to kwestia przyzwyczajenia. Poza tym niuansem, nowa Kia Rio MHEV z manualem jeździ jak… zwykłe auto z manualem. Tylko lepiej. O niczym nie trzeba pamiętać, nie trzeba wykonywać żadnych niestandardowych operacji (poza uruchamianiem). Wciskamy sprzęgło, zmieniamy biegi, hamujemy – wszystko odbywa się najnormalniej w świecie. Pytanie, czy daje to jakieś realne oszczędności w zużyciu paliwa. Szczerze mówiąc nie wiem, bo nie jeździłem poprzednim Rio z motorem 1.0 TGD-i 120 KM. Mogę zatem tylko powiedzieć uczciwie, jak to wygląda w przypadku MHEV-a.
Poznaj najtańsze hybrydy plug-in na rynku!
Jazda ekspresówką z prędkością 120 km/h to wynik około 5,8 – 6,2 litra, zależnie od liczby koniecznych hamowań i przyspieszeń. Gdy wybrałem się na 50-kilometrową przejażdżkę po bocznych drogach i licznikowo rozpędzałem się maksymalnie do 95 km/h to średnie spalanie wyniosło zaledwie 4,5 litra paliwa! W mieście auto jest w stanie zadowolić się 6 litrami, a średnia z moich kilkudniowych „wojaży”, podczas których przejechałem jakieś 500 km, to 5,2 litra.
Uważam, że to świetne wyniki, jak na 120-konne auto miejskie. Szczególnie, że dynamika nie pozostawia niczego do życzenia. Setkę Rio MHEV osiąga w 10,2 sekundy. Jedyny problem, jak mam, dotyczy brzmienia silnika. Po prostu do dźwięków, jakie wydają trzycylindrowce trzeba się przyzwyczaić. Nie chodzi o to, że są hałaśliwe, tylko po prostu specyficznie pracują.
Jeżeli chodzi o resztę Rio, to nadal uważam że jest to jeden z najrozsądniejszych miejskich samochodów. Ma wielki, jak na ten segment, bagażnik o pojemności 325 litrów (w dodatku z podwójną podłogą i oparciem kanapy dzielonym w proporcji 40:60) i zaskakująco przestronną kabinę. Choć większość wnętrza wykonano z plastiku, to jest on solidny, gruby, o ładnej fakturze i porządnie poskręcany. Nic tu się nie chwieje, nie chybocze i nie trzeszczy, co w tej klasie wcale nie jest oczywiste nawet w XXI wieku.
Duży plus za nowe multimedia – choć przekątna ekranu zwiększyła się zaledwie o cal (do 8), to jest znacznie czytelniejszy i ma ładniejszą grafikę. Można go też podzielić tak, by wyświetlał różne informacje. Co więcej, można podłączyć do niego Apple CarPlay bądź Android Auto… bezprzewodowo!!! Ale tylko wtedy, gdy auto nie ma fabrycznej nawigacji. Bo gdy zamówicie wersję XL albo pakiet Navi do wersji L, to Apple CarPlay i Android Auto będą dostępne tylko po kablu.
Bardzo podoba mi się również to, jak nowa Kia Rio się prowadzi. Choć producent nic nie wspomina na ten temat, to odnoszę wrażenie, że przy okazji liftingu pogmerano trochę w zawieszeniu i układzie kierowniczym. Są jakby bardziej responsywne i pewniejsze siebie. Wjeżdżacie tym maluchem w zakręt i czujecie, że granica przyczepności znajduje się daleko, daleko dalej (coś jak oczywista oczywistość). Następnym razem postanawiacie go przejechać jeszcze szybciej, potem jeszcze szybciej i za każdym razem jesteście zdziwieni, jak dobrze to auto „klei”. Aż pewnego dnia dochodzicie do wniosku, że ten mały, niepozorny miejski hatchback zasłużył na coś więcej pod maską. Po takim ProCeedzie GT czy Stingerze, chętnie zobaczyłbym hot hatcha segmentu B w wydaniu Kii. Nie mam nic przeciwko temu, by był w wersji MHEV i z inteligentnym manualem. Co Wy na to?
Powiązane
Aktualności EV3 Elektryczny (EV) Ekologiczny Miejski Rodzinny SUV/Crossover
Kia EV3. Pierwsze testy, opinie i wrażenia
15 listopada, 2024
Gdyby ktoś kazał mi w trzech słowach opisać najnowszą Kię EV3 po pierwszym kontakcie z nią, powiedziałbym, że to „wielki…
Kia i rynek Aktualności EV9 EV6 i EV6 GT Niro EV Elektryczny (EV) Ekologiczny Rodzinny Sportowy SUV/Crossover
Najlepszy elektryk, jakiego możecie kupić. Kia EV6 za 156 tys. zł
31 października, 2024
Architektura 800V, zasięg ponad 500 km, ultraszybkie ładowanie od 10 do 80 proc. w 18 minut. Do tego najprzestronniejsze w…
Aktualności EV9 EV6 i EV6 GT EV3 Niro EV Elektryczny (EV) Plug-in Hybrid (PHEV) Ekologiczny Miejski Rodzinny Sportowy Przepisy i porady
Nie musisz mieć ładowarki w domu, aby naładować elektryka
25 października, 2024
Elektryk ma sens tylko wtedy, gdy ma się własny dom – taki argument często pada z ust osób, które mieszkają…