Close

Oto najtańsze hybrydy plug-in na rynku!

Drodzy Czytelnicy, mam dla Was dwie informacje. I obie są dobre. Pierwsza: znam już ceny Kii XCeed PHEV i Ceeda kombi PHEV, które lada chwila wjadą do polskich salonów. Druga: oba modele to najtańsze plug-iny na rynku. I w dodatku są tylko trochę droższe niż klasyczne hybrydy, np. Toyota Corolla HEV.

Elektryfikacja. Jeszcze dwa lata temu na dźwięk tego słowa wszyscy wzruszali ramionami w geście obojętności. Auta na prąd traktowane były jak pryszcz na czole Charlize Theron – każdy chciał to zobaczyć z bliska, ale nikt nie chciał tego mieć. Wzbudzały co najwyżej kpinę i śmiech. Ale dzisiaj nikt się już nie śmieje. Przeciwnie, obowiązująca od 1 stycznia norma emisji dwutlenku węgla na poziomie 95 g/km spowodowała, że w zasadzie każdy producent do elektryki podchodzi bardzo poważnie.

Kia XCeed Plug-in Hybrid

Kia zaczęła wierzyć w przyszłość auta na prąd parę lat wcześniej niż inni producenci – już w 2014 r. Koreańczycy zaprezentowali całkowicie elektrycznego Soula EV i z sukcesami sprzedawali go w Korei, USA i kilku krajach Europy. Potem przyszła pora na Niro PHEV (z ang. Plug-in Hybrid Electric Vehicle), Optimę PHEV, następnie poznaliśmy nowego e-Soula i e-Niro. A teraz? Teraz koreańska marka wjeżdża na rynek jednocześnie dwoma modelami, które póki co są absolutnymi rodzynkami w swoich segmentach. Szczególnie pod względem cenowym.

Do tej pory hybrydy plug-in nie cieszyły się zbyt dużą popularnością ponieważ realne ceny zdecydowanej większości modeli zaczynały się w okolicach 150-200 tys. zł i w przeważającej mierze reprezentowały one klasę premium. Kto był eko i miał do wydania mniej niż 150 tys. zł, ten zbyt dużego wyboru nie miał. Najtańszym autem tego typu było Niro PHEV za 136 900 zł, a zaraz za nim już tylko Mini Countryman za ca. 145 tys. zł. No i jeszcze Skoda, która dosłownie chwilę temu wjechała na rynek Superbem PHEV za 147 tys. zł, choć w „bieda-wersji”. Teraz do tych trzech modeli dołączają jeszcze dwa, w dodatku najtańsze – Kia Ceed kombi PHEV i Kia XCeed PHEV. Każdy w cenie poniżej 130 tys. zł i to z bardzo dobrym wyposażeniem podstawowym, obejmującym m.in. autonomiczne hamowanie, asystenta pasa ruchu, automat przełączający światła między drogowymi a mijania, reflektory LED, bezkluczykowy system dostępu i uruchamiania auta, system multimedialny z 8-calowym ekranem oraz Apple Car Play i Android Auto. Dokładne ceny prezentują się tak:

Kia Ceed kombi PHEV: 127 990 zł

Kia XCeed PHEV: 129 990 zł

W ten sposób koreańska marka zdobywa 60 proc. udziałów w segmencie „Hybryda plug-in do 150 tys. zł” i 100 proc. w segmencie „Plug-in do 130 tys. zł”. Taniej się po prostu nie da. Do tej pory podobne kwoty trzeba było płacić za klasyczne hybrydy, bez możliwości jeżdżenia wyłącznie na energii elektrycznej. A teraz przejdźmy do konkretów.

Co to jest i jak to działa?

XCeed i Ceed kombi Plug-in Hybrid to ta sama technologia. Wolnossący motor 1.6 GDI o mocy 105 koni pożeniono tu z dodatkowym motorem elektrycznym o mocy 60,5 KM. Łączne możliwości zestawu to 141 KM i 265 (liczby nie sumują się wprost ponieważ jednostki osiągają maksimum momentu i mocy przy różnych prędkościach obrotowych), co zapewnia przyspieszenie do setki w sensowne 10 sekund. Jednak nie tylko o osiągi w tym przypadku chodzi, lecz głównie o ekonomie i ekologię. Oba auta dostają baterię o pojemności 8,9 kWh, co w praktyce oznacza możliwość przejechania niecałych 60 km wyłącznie na prądzie, z prędkością do 120 km/h. Auta mogą oczywiście jechać znacznie szybciej (nawet 185 km/h), a wówczas ich napędy działają, jak w klasycznej hybrydzie – motor elektryczny wspomaga ten spalinowy, a akumulatory są doładowywane głównie energią kinetyczną (wytwarzaną np. podczas hamowania).

Układ napędowy plug-in hybrid Kia

Naładowanie akumulatora od 0 do 100 proc. ze zwykłego domowego gniazdka ma trwać zaledwie 5 godzin – to wystarczy, żeby napełnić je w nocy we własnym garażu. Maksymalna moc ładowania to 3,3 kW – wówczas napełnianie baterii potrwa około trzech godzin.

Jak to się ma do „normalnej” hybrydy?

Przede wszystkim tradycyjna hybryda ma mniej więcej 10-krotnie mniejszą baterię niż hybryda plug-in, w związku z czym ani nie ładuje się jej z gniazdka, ani nie jest w stanie przejechać wyłącznie na prądzie dłuższego dystansu niż kilkaset metrów. Oczywiście w związku z tym auta hybrydowe były do tej pory znacznie tańsze niż plug-iny. Kia jako pierwszy producent próbuje przełamać tę tendencję. Dowód? Ceed kombi PHEV będzie raptem o 8 tys. zł droższy od porównywalnie wyposażonej Toyoty Corolli TS kombi HEV. A jednoczenie będzie miał nad nią kilka zasadniczych przewag:

  • Możliwość przejechania wyłącznie na prądzie prawie 60 km
  • Trzykrotnie mniejsza emisja CO2 i średnie zużycie paliwa (badane według procedury WLTP),
  • Dwusprzęgłowa skrzynia automatyczna zamiast bezstopniowej e-CVT, co ma zapewniać lepsze, bardziej naturalne doznania akustyczne.
Kia Plug-in Hybrid wnętrze

Czy to ma sens?

Wygląda na to, że Kia bardzo poważnie podeszła do tematu elektryfikacji nie tylko pod względem technologicznym, ale i finansowym. XCeed i Ceed kombi PHEV są pierwszymi pełnowartościowymi modelami plug-in w swoich segmentach i od razu ustawiają poprzeczkę cenową na zupełnie nowym, znacznie  niższym poziomie. Czy to skusi klientów? W przypadku tych, którzy jeżdżą głównie po mieście i na krótkich dystansach z pewnością argumentem nie do obalenia będą koszty eksploatacji – przejechanie 100 km PHEV-em kosztowało będzie ok. 10 zł, czyli równowartość 2 litrów paliwa! Tego nie potrafi żaden, nawet najekonomiczniejszy diesel, ani żadna nowoczesna, klasyczna hybryda. Przy tym nie bez znaczenia dla wielu, szczególnie tych bardziej ekologicznie nastawionych osób, będzie zerowa emisja spalin czy dwutlenku węgla w takich warunkach. Z kolei w dłuższej trasie PHEV ma działać jak HEV, czyli gwarantować zużycie paliwa na poziomie diesla 1.6 CRDi.

Spalanie napęd hybrydowy plug-in

Wygląda na to, że plug-iny stają się realną alternatywą dla klasycznych samochodów spalinowych, a już na pewno dla klasycznych hybryd. Nie dość, że XCeed i Ceed kombi PHEV miażdżą konkurencję pod względem ceny wyjściowej to jeszcze stosunkowo niskim kosztem można doposażyć je do w zasadzie topowego poziomu. Z cennika opublikowanego już na stronie kia.pl wynika, że za 9000 zł dokupić można pakiet Business Line, na który składają się m.in.:

  • System Navi Plus z nowym, ponad 10-calowym ekranem dotykowym,
  • Cyfrowe zegary z ekranem 12,3 cala,
  • Kia Uvo Connect, czyli zestaw usług cyfrowych pozwalających m.in. zarządzać funkcjami samochodu z poziomu smartfona,
  • Pakiet zimowy, czyli podgrzewane fotele, kierownicę i dysze spryskiwaczy,
  • Indukcyjna ładowarka do telefonu,
  • System rozpoznawania znaków drogowych,
  • 18-calowe felgi aluminiowe,
  • Kia Park Assist, czyi system automatycznego parkowania.

Za tak wyposażony samochód zapłacić trzeba będzie 136 990 (Ceed kombi PHEV) lub 138 990 zł (XCeed PHEV). To bez dwóch zdań zdecydowanie najlepsza aktualnie oferta na rynku na auto, którym dystans do 60 km można przejechać wyłącznie na prądzie, a potem korzystać z dobrodziejstw silnika spalinowego. Kia po prostu dowiodła, że elektryfikacja nie musi być horrendalnie droga. Przeciwnie – najwyższy czas sprowadzić ją na poziom dostępny dla przeciętnego użytkownika.

Powiązane artykuły

Komentarze (8) do “Oto najtańsze hybrydy plug-in na rynku!

  1. Mike

    Lubię samochody Kia od 15 lat jeżdżę samochodami tej marki, ale uważam, że ta technologia choć dobra nadal jest droga, dla przeciętnego użytkownika

    1. S.Tinger

      Mike, jak widać na przykładzie Kii – już tanieje. To kwestia podaży i popytu. Im więcej takich aut na drogach, tym większa konkurencja między producentami. A to doprowadzi do jeszcze większego spadku cen. Pożyjemy, zobaczymy.

  2. Kris

    Fajnie ale dla kogoś kto ceni doznania z jazdy lepiej wydać te 130tys na XCEED’a z uturbionym silnikiem 204KM.
    PHEV kupilbym tylko wtedy, gdy bazą byłby silnik T-GDI 140KM zamiast wolnossącego, a dyby bazą byłby 204konny motor… to byłoby moje marzenie.

    1. S.Tinger

      Kris, PHEV i 1.6 T-GDi to dwa zupełnie inne auta, każde skrojone z myślą o innym kliencie. Drugiego – jak sam zauważyłeś – wezmą Ci chcący czerpać przyjemność z jazdy. Pierwszego – klienci chcący oszczędzać emisję CO2, po mieście jeździć tylko dzięki elektryce itp. A kto wiem, może w przyszłości pojawi się wersja łącząca oczekiwania jednych i drugich 🙂

  3. Radut

    Fajne autka, jednak obawiam się tej skrzyni dwusprzęgłowej i powrotu do zmiany biegów. Jeżeli nie będzie czegoś pokroju płynnie pracującego i bezawaryjnego eCVT to dla mnie poważna wada.

    1. S.Tinger

      Skrzynia dwusprzęgłowa i powrót do zmiany biegów? To jest automat z dwoma sprzęgłami – bardzo szybki, ekonomiczny, bezawaryjny, płynny, dopracowany. I nie wyje tak, jak ten w Toyotach.

  4. Dawidos

    Jadąc wolnossącym też czerpię przyjemność z jazdy, Na bateryjce miałbym jeszcze większą przyjemność … a jak chcę sobie adrenaliny wstrzyknąć w żyłę to walę w AAPG na kompie

  5. Dos

    Dokładnie to jest kwestia podaży i popytu – dlatego też trzymają na przeogromnych parkingach w Europie całą nadprodukcje (dziesiątki tysięcy nowych aut z poprzednich lat), żeby tylko na rynek nie trafiły … bo fabryki by stanęły na parę lat 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgoda na przetwarzanie danych osobowych

Zgoda marketingowa