Close

Kia w Europie i Polsce. Kariera od zera do milionera?

W 1990 roku samochody Kii i Hyundaia kupiło 18,3 tys. Europejczyków, z czego samej Kii – raptem kilka tysięcy. W ubiegłym roku, czyli niemal 30 lat później, obie koreańskie marki sprzedały na Starym Kontynencie niemal milion samochodów. Sama Kia – ponad pół miliona. 

Nie trzeba być analitykiem po SGH, żeby dostrzec, jak bardzo zmienił się krajobraz na rynku motoryzacyjnym na przestrzeni ostatnich dekad. Szczególnie w Polsce, gdzie jeszcze 15 lat temu na drogach królowały Fiaty, Polonezy i Daewoo. Ewentualnie produkty zachodnich koncernów przeżywające nad Wisłą swoją drugą, a niekiedy i trzecią młodość. Jak bardzo awansowaliśmy motoryzacyjnie na przestrzeni ostatnich dwóch dekad doskonale obrazuje poniższa grafika, przygotowana przez instytut Samar:

polski rynek motoryzacyjny

O ile w 2000 r. średnia cena auta, jakie kupowaliśmy wynosiła 40 tys. zł, to obecnie jest to ponad 120 tys. zł. Pomimo powszechnego downsizingu, przesiadamy się do samochodów z coraz większymi silnikami. Ich średnia moc urosła na przestrzeni tych 20 lat aż dwukrotnie! No i oczywiście wybór jest znacznie większy – możemy przebierać wśród 369 modeli, podczas gdy wtedy było ich „tylko” 216.

Dynamika zmian w państwach zachodnich nie była aż tak duża. Można powiedzieć, że one ewoluowały, podczas gdy my mieliśmy do czynienia z rewolucją. Niemniej także na scenie europejskiej miały miejsce zmiany, które zatrzęsły rynkiem. Dobrze widać to w analizie zamieszczonej kilka tygodni temu w tygodniku „Motor”. Jego dziennikarze prześledzili udział poszczególnych marek (z podziałem na kraje) w rynku od 1990 r. do dzisiaj. Wnioski mogą niejednego zaskoczyć:

Kia w Polsce i Europie: Tych modeli u nas nie uświadczycie. A szkoda!

1. Koncerny niemieckie cały czas trzymają się wyjątkowo mocno. Na przestrzeni 30 lat zdołały zwiększyć swój udział z 30,5 do 34,5 proc. Niemniej widać, że zaszkodziła im afera Dieselgate, której były głównymi bohaterami – od 2015 r. straciły 3 pkt. proc. I nie zdołały się odbić.

2. Największymi przegranymi wydają się Włosi (Fiat, Alfa Romeo, Lancia), którzy w 1990 r. mieli 13,6 proc. rynku, a w zeszłym roku już jedynie 5,1 proc. Z trzeciego miejsca spadli na szóste! Tak sobie radzą też Francuzi (Peugeot, Citroen, Renault), których udziały spadły z 22,4 do 17,8 proc., niemniej nadal zajmują drugie miejsce w ogólnym rankingu. 

Fiat wyniki sprzedaży
Włoski Fiat od lat nie pokazał żadnego nowego modelu, polega w zasadzie wyłącznie na Pandzie i modelu 500. W efekcie spadł z trzeciego na szóste miejsce pod względem udziału w rynku

3. Japończycy w zasadzie nie posunęli się do przodu. Może tylko lekko drgnęli. Na przestrzeni trzech dekad zwiększyli udziały o skromne 0,3 pkt proc. – do 12,1 proc. Szwedzi (Volvo, kiedyś również Saab) oraz Wielka Brytania (Jaguar, Land Rover, Mini, kiedyś Rover i MG) stoją w miejscu i nawet nie drgną.

Jak Koreańczycy wyprzedzili Japończyków

4. Największy, wręcz spektakularny sukces odnotowały marki z Korei. W 1990 r. Kia i Hyundai miały zaledwie 0,1 proc. udziałów na Starym Kontynencie. W ubiegłym roku było to już 6,5 proc. W ujęciu nominalnym te liczby robią jeszcze większe wrażenie. 30 lat temu auta Kii i Hyundaia znalazły w Europie tylko 18 274 nabywców, a w ubiegłym już niemal 920 tys. Czyli 50 razy więcej! Powiedzieć, że to awans, to jak nic nie powiedzieć. Marki z Korei były Kopciuszkami, z którymi nikt się nie liczył, a dzisiaj brylują na balu. Mają piąte miejsce w rankingu krajów. Wyprzedzają Włochów, czeską Skodę, hiszpańskiego Seata, oraz marki szwedzkie i brytyjskie razem wzięte.

kia w polsce i europie
Ta grafika opublikowana przez tygodnik Auto Świat idealnie obrazuje to, jak szybko rozwija się Kia.
I w Europie, i w Polsce tempo wzrostów znacznie przekracza średnią dla całego rynku

Zdaniem wielu ekspertów, Koreańczykom udało się tak szybko podbić rynek dzięki trzem rzeczom: konsekwencji, chęci do nauki i zrozumieniu europejskich potrzeb. To odróżnia ich choćby od wielu marek japońskich. Kolejne modele Kii po prostu z generacji na generację stawały się coraz bliższe europejskim standardom i spełniały oczekiwania tutejszej klienteli. Pomogła w tym budowa fabryki na Słowacji, czy centrum projektowego we Frankfurcie. Do tego Koreańczycy zatrudnili znanych inżynierów i stylistów, którzy wcześniej pracowali dla Audi (Peter Schreyer), Volkswagena (Gregory Gauilleme), czy BMW (Albert Biermann i Pierre Leclercq). Po prostu od początku założyli, że będą robić europejskie auta dla europejskich klientów.

kia w polsce i europie
cee’d był pierwszym modelem Kii w 100 proc. zaprojektowanym i produkowanym w Europie.
Obecnie z fabryki na Słowacji wyjeżdżają m.in. nowe Ceedy, XCeedy, Proceedy, a także Sportage

To, że taka filozofia zdaje egzamin, doskonale widać po liczbie nagród jakie marka zdobyła na przestrzeni ostatniej dekady. Za sam design otrzymała ich kilkadziesiąt (RedDot Award i Design Award). Od 2015 r. nieprzerwanie zajmuje pierwsze miejsce w badaniu jakości J.D. Power. Model XCeed zdobył tytuł samochodu roku w polskiej edycji Car Of The Year. Do tego Złotą Kierownicę w kategorii „najlepsze auto do 35 tys. euro” w konkursie organizowanym przez Auto Bild i Bild am Sonntag. Koreańskie auto z taką nagrodą od Niemców? Świat się kończy…

CZYTAJ TEŻ: Klienci są bardziej zadowoleni z Kii, niż z Porsche

Ale Kię przede wszystkim doceniają klienci. Najlepiej widać to po danych sprzedaży od 2006, czyli roku, w którym pokazano cee’da. Czyli pierwszą europejską Kię (sama nazwa to skrót od Community of Europe with European Design), zaprojektowaną i wyprodukowaną na Starym Kontynencie:

kia w polsce

Dwukrotny wzrost na przestrzeni 15 lat na rynku zdominowanym przez Niemców i Francuzów (razem mają ponad 50 proc. udziałów) to nie byle co. Ale jeszcze lepiej Kia radzi sobie na europejskich rynkach wschodzących, takich jak Polska. W 2006 r. z rodzimych salonów marki wyjechały na drogi 4134 auta. W ubiegłym roku było ich już 28754, czyli siedmiokrotnie więcej!

To między innymi efekt tego, że wielu polskich kierowców nie patrzy na samą markę, ale na relację ceny do jakości, wyposażenia, warunków gwarancji. Ta teoria znajduje swoje potwierdzenie w tym, co dzieje się obecnie, podczas kryzysu wywołanego COVID-19.

kia w polsce i europie

O ile cały rynek od stycznia do sierpnia skurczył się o 31,6 proc., a niektórym popularnym markom sprzedaż spadła o połowę (Volkswagen jest 42,7 proc. na minusie, Ford 46 proc., a Opel aż 62,4 proc.), to w przypadku Kii mamy spadek na poziomie jedynych 20,6 proc. Efekt jest taki, że wdrapała się na 4. miejsce w ogólnym rankingu najpopularniejszych marek nad Wisłą (rok temu była szósta). A w sierpniu niemal udało się jej wyprzedzić Volkswagena – do tego spektakularnego sukcesu zabrakło jedynie 111 samochodów. O ile zatem hegemonia marek niemieckich na europejskim rynku wydaje się niezagrożona, to nad Wisłą może być zupełnie inaczej. 

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgoda na przetwarzanie danych osobowych

Zgoda marketingowa