Close

Elektryczna taksówka za 87 tys. zł. A prąd po 5 zł na 100 km

Od 26 czerwca można składać wnioski o dofinansowanie do zakupu samochodów elektrycznych. O ile na dopłatę dla osób fizycznych łapią się w zasadzie tylko modele segmentów A i B, to przedsiębiorcy prowadzący przewóz osób mają większy wybór. Mogą np. kupić Kię e-Soul za 86,9 tys. zł. I jeszcze dostać na tę kwotę preferencyjną pożyczkę albo wziąć auto w leasing. A potem płacić 5 zł za prąd potrzebny do przejechania 100 km!

Ministerstwo Klimatu i Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki wodnej uruchomiły kilka dni temu nabór wniosków do trzech programów jednocześnie:

Zielony samochód – skierowany jest do klientów indywidualnych kupujących auto w pełni elektryczne. Zasady są tutaj tak wyśrubowane, że dotację (maksymalnie 18 750 zł) de facto dostaną tylko osoby kupujące małe auto segmentu A (np. Volkswagena e-up!), ewentualnie B (np. Opel Corsa-e i to wyłącznie w najtańszej wersji). Cena pojazdu nie może przekraczać 125 tys. zł brutto.

Warunki dotacji dla osób prywatnych sprawiają, że można kupić tylko malutkie auto elektryczne, jak np. VW e-up!

eVan – program dla firm kupujących elektryczne auto dostawcze (minimum 2 m3 przestrzeni ładunkowej). Takich pojazdów jest póki co na rynku tylko kilka, ale ich nabywcy mogą liczyć na dopłatę w wysokości 30 proc. wartości pojazdu netto, a maksymalnie 70 tys. zł. Wydaje się to niezła opcja np. w przypadku miejskich kurierów.

Koliber –to ukłon resortu klimatu i NFOŚiG w kierunku branży taksówkarskiej, która najpierw długo korzystała tylko z diesli, potem zainteresowała się hybrydami, a teraz będzie miała okazję przesiąść się do bardzo tanich w eksploatacji elektryków. Przedsiębiorcy mający licencję taksówkarską mogą liczyć na dotację w wysokości 20 proc. wartości auta, przy czym nie więcej niż 25 tys. zł. Do tego dochodzi jeszcze preferencyjna pożyczka na resztę kwoty: na trzy lata, oprocentowana w skali 2 proc. rocznie. Jest jeden warunek skorzystania z programu: auto nie może być droższe niż 150 tys. zł netto. Ale i tak na dopłatę łapie się całkiem sporo wozów, m.in. Kia e-Soul i Kia e-Niro. I to zarówno wersje z mniejszymi bateriami (39,2 kWh), jak i większymi (64 kWh i ponad 450 km zasięgu).

Elektryczne Soule w roli taksówki można spotkać m.in. w Niemczech, Holandii i krajach skandynawskich

Ile kosztują Kie na prąd z dopłatą?

Po pierwsze, dotacja liczona jest od ceny netto. Po drugie, taksówkarze w salonach Kii mają rabat dal grup zawodowych – 4,5 proc. To wszystko sprawia, że robi się wyjątkowo ciekawie: 

e-Soul 39,2 kWh – 86 953 zł netto
e-Soul 64 kWh – 99 997 zł netto
e-Niro 39,2 kWh – 91 301 zł netto
e-Niro 64 kWh – 105 431 zł netto

Podaję ceny netto, a nie brutto, bo zdecydowania większość taksówkarzy prowadzi działalność gospodarczą i w przypadku zakupu nowego samochodu opłaca się im zostać vatowcami – jako, że samochód służy im do celów zarobkowych, będą mogli odzyskać cały VAT. Oczywiście nie wyklucza to użycia auta również do celów prywatnych, ale wiąże się to z nieco bardziej skomplikowanymi wyliczeniami księgowymi.

Skorzystanie z dofinansowania rządowego, nie wyklucza możliwości wzięcia samochodu w leasing czy kredyt. W ramach programu można też skorzystać z preferencyjnej pożyczki – na trzy lata, oprocentowanie tylko 2 proc. w skali roku.

Czy to dobry wybór na taksówkę?

Gabaryty. Oba auta wydają się wręcz stworzone do pełnienia roli samochodu do profesjonalnego przewozu osób. Mają przestronne pięcioosobowe wnętrza (przy czym w e-Soulu na tylnej kanapie jest go więcej, ze względu na pudełkowaty kształt nadwozia) i ustawne bagażniki mieszczące od 315 (e-Soul) do 451 litrów (e-Niro) tylko do linii okien. Do tego dochodzi tylna kanapa dzielona w proporcji 60:40 i całkowicie płaska podłoga po jej złożeniu. Nie bez znaczenia jest również spory prześwit (15,3 cm dla e-Soula i 15,5 cm dla e-Niro), który ułatwia wsiadanie, wysiadanie, poprawia widoczność i jednocześnie minimalizuje ryzyko uszkodzenia zderzaka np. o zbyt wysoki krawężnik. Z rzeczy, które czynią to auto idealną taksówką wymienić jeszcze można:

  • niski tunel środkowy w drugim rzędzie,
  • dodatkowe nawiewy dla pasażerów z tyłu,
  • gniazdo 230V dla pasażerów tylnego rzędu (od wersji L),
  • podłokietnik środkowy z tyłu i konsola środkowa z pojemnym schowkiem,
  • tapicerka skórzano-materiałowa (standard w e-Niro)

Wyposażenie. Już standardowe nie pozostawia niczego do życzenia. Na pokładzie są:

  • kolorowy ekran multimedialny z Apple CarPlay i Android Auto, 
  • kamera cofania z czujnikami parkowania, 
  • aluminiowe felgi 17-calowe, 
  • klimatyzacja automatyczna, 
  • system autonomicznego hamowania wykrywający również pieszych i rowerzystów, 
  • aktywny tempomat z asystentem jazdy w korku,
  • system bezkluczykowego otwierania, zamykania i uruchamiania,
  • reflektory LED (e-Soul),
  • półskórzana tapicerka (e-Niro).

Zasięg. Wersje z mniejszymi bateriami przejeżdżają na jednym ładowaniu po mieście realnie około 300 km, natomiast te z większymi pod nogą doświadczonego kierowcy, umiejącego korzystać z rekuperacji, zrobią nawet 500-550 km. Czy to wystarczy? Średnia długość jednego kursu w Warszawie to obecnie 11,5 km. Zakładając, że po każdego pasażera trzeba podjechać średnio 4 km, to e-Soulem z mniejszą baterią jesteśmy w stanie obsłużyć 18-20 klientów bez konieczności doładowywania się! A wybierając wersję z większą baterią 64 kWh (taki e-Soul kosztuje nadal poniżej 100 tys. zł netto!) nie straszne są nawet kursy podmiejskie np. z Warszawy na lotnisko Modlin. Co więcej, wraz z modelem 64 kWh dostajemy również szybką ładowarkę trójfazową, a z szybkich ładowarek napełnimy baterię w zaledwie godzinę. To efekt tego, że maksymalna moc ładowania Kii wynosi 75 kW – o 25 kW więcej niż Nissana Leafa. Ponadto akumulatory są tu chłodzone cieczą oraz mają aktywny system chłodzenia i podgrzewania, dzięki czemu są trwalsze i jednocześnie się nie przegrzewają, co w innych autach może spowalniać ładowanie.

Koszty i czas ładowania: pisałem o tym już kilkukrotnie, więc tylko odsyłam Was do obszernych, poświęconych temu materiałów:
Przejechałem elektrykiem 1500 km. Całkowicie za darmo!
Elektrykiem w długą trasę? To już żaden problem
Sztuka ładowania elektryka, czyli gniazdka, kable i wtyczki

Dodam jedynie, że naładowanie do pełna e-Soula z mniejszą baterią we własnym domu i w nocnej taryfie to wydatek zaledwie 15 zł. Czyli koszt przejechania 100 km to zaledwie 5 zł. Co więcej, dofinansowanie przewidziane w programie Koliber obejmuje również założenie punktu ładowania o mocy do 22 kW. Jeżeli ktoś zatem ma własny garaż albo miejsce parkingowe, przy którym może postawić ładowarkę, to warto przemyśleć tę opcję. Szczególnie, że naładowanie do pełna e-Soula czy e-Niro z mniejszą baterią zajmie wówczas tylko 2 godziny. 

Koszty przeglądów i części eksploatacyjnych. Jako, że auta mają silniki elektryczne z minimalną liczbą części ruchomych i bez osprzętu (turbosprężarek, wtryskiwaczy, filtrów cząstek stałych, klasycznych skrzyń biegów etc.) to są bezawaryjne i praktycznie bezobsługowe. Nie wymienia się oleju, filtru oleju czy paliwa itd. Zadbać trzeba w zasadzie tylko o filtr kabinowy i hamulce. A i te ostatnie zużywają się znacznie wolniej niż w klasycznych autach, bo samochód przez większość czasu „hamuje” generatorem odzyskującym energię i doładowującym baterie. Co trzy lata wymienia się płyn w układzie chłodzącym baterię. 

Ile muszę jeździć, żeby to się zwróciło?

Jednym z warunków otrzymania dopłaty, jest złożenie deklaracji, że auto będzie użytkowane przez trzy lata i rocznie pokonywało będzie 48 000 km. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że to dużo, jak na elektryka. Ale po przeliczeniu na „dniówki” wychodzi na to, że codziennie samochód przejeżdżał będzie średnio tylko 131 km. Jak na taksówkę, to raczej przeciętny wynik. 

Ładowanie ze słupka o mocy 40 kW. Po 20 minutach mamy energię na przejechanie 100-120 km po mieście.

Tu może pojawić się pytanie, co z bateriami. Czy w tym czasie trzeba będzie je wymienić? Nie wiem, jak jest u innych producentów, ale w przypadku Kii mamy siedmioletnią gwarancję na całe auto, ograniczoną przebiegiem do 150 tys. km. Obejmuje ona również cały układ elektryczny, łącznie z akumulatorami. Zatem w całym trzyletnim okresie używania auta jako taksówki (przypominam, że taki jest wymóg programu Koliber, a samochód musi w tym czasie przejechać minimum 144 tys. km), będziemy chronieni. A teraz szybka kalkulacja:

Załóżmy, że e-Soul na taksówce przejedzie przez 3 lata 150 tys. km. Wydatki na prąd do ładowania w tym czasie (przy złożeniu, że ładowali będziemy w nocnej taryfie z własnego gniazdka) to 7,5 tys. zł – średnio po zaledwie 208 zł miesięcznie!

Użytkując w tym czasie diesla albo hybrydę (i zakładając średnie zużycie na poziomie 5,5-6 litrów), wydalibyśmy na paliwo 35-40 tys. złotych, czyli po 1000-1100 zł miesięcznie! A do tego rachunku doliczyć należy znacznie większe kwoty na przeglądy okresowe – wymianę olejów, filtrów etc.

Mówiąc krótko, kupując elektryka z dopłatą, na samej trzyletniej eksploatacji taksówkarz może zaoszczędzić ponad 30 tys. zł. A jazda autem na prąd jest znacznie przyjemniejsza i nieporównywalnie bardziej satysfakcjonująca, niż dieslem czy hybrydą. Sami klienci z kolei z większym przekonaniem wsiadają do takich samochodów – raz, że chcą zobaczyć „jak to jest”, a dwa, że wielu z nich coraz przychylniej patrzy na ekologiczne środki transportu i wybiera je świadomie.

Nie mają oleju, czy filtrów, turbosprężarki, klasycznej skrzyni biegów, koła dwumasowego, katalizatorów, rozrusznika, wtryskiwaczy etc. Silniki elektryczne są znacznie prostsze w budowie niż te spalinowe.

Co zrobić, żeby dostać dopłatę?

Najpierw trzeba złożyć wniosek o dofinansowanie, a dopiero potem podpisać umowę kupna samochodu. Możliwe jest wcześniejsze wpłacenie zaliczki i zamówienie auta do produkcji, przy czym wpłata zaliczki musi się mieścić w okresie kwalifikowania kosztów ujętych w danym programie.

Wnioski można składać najpóźniej do 31 lipca 2020 r., ale lepiej zrobić to szybciej, bo na realizację programu przewidziano określoną kwotę (40 mln zł, z czego 25 mln na dotację, a 15 mln na preferencyjne pożyczki). Może się zdarzyć, że wniosków będzie tak dużo, że budżet wyczerpie się już w połowie lipca i przyjmowanie wniosków zostanie wstrzymane.

Wszelkie szczegóły na temat tego, jakie dokumenty trzeba przygotować, co, gdzie i jak złożyć, jakie są procedury etc. znajdziecie pod tym linkiem:

http://nfosigw.gov.pl/oferta-finansowania/srodki-krajowe/programy-priorytetowe/koliber/

Generalnie e-Soul i e-Niro nawet bez dopłaty rządowej są bardzo dobrze wycenione – to de facto najtańsze pełnowartościowe elektryki, jakie można kupić. Więcej na ten temat przeczytacie klikając w poniższe zdjęcie:

Powiązane artykuły

Komentarz (1) do “Elektryczna taksówka za 87 tys. zł. A prąd po 5 zł na 100 km

  1. Danek

    Zapomniano dodać, że koszt 1kw na stacji przy ładowaniu 40kw to koszt 2,56 za 1kw, czyli 38zł za 15kw = 100km. w przeliczeniu mały diesel spali w mieście max 6l na 100km po 6zł to daje 36zł. Przepraszam gdzie tutaj oszczędność. Tankowanie 5 min do pełna i przejadę 1000km. Eksploatacja jest tańsza …… ile kosztują baterie? ile kosztuje1 silnik elektryczny? Ile kosztuje system odzyskiwania energii? Podejrzewam, że są to ogromne kwoty. Jaki przebieg gwarantuje bezawaryjną jazdę? Na takie pytania chciałbym uzyskać odpowiedź zanim stwierdzę że to się opłaca. Zapytajmy ile kosztuje eksploatacja silnika spalinowego w ciągu 10 lat użytkowania a ile elektrycznego auta? a gdzie utylizacja i jaki wpływ na ekosystem ma produkcja baterii? Zmiłujcie się przecież chcemy się uwolnić od ropy i gazu ale czy to się opłaca ? Sami sobie na to odpowiedzcie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgoda na przetwarzanie danych osobowych

Zgoda marketingowa