Close

Oto najtańsze, pełnowartościowe elektryki na rynku!

Kia oficjalnie wprowadziła na polski rynek modele e-Soul i e-Niro – pierwsze „normalne” auta elektryczne zdolne przejechać na jednym ładowaniu 450 km. Czyżby zakup samochodu na prąd wreszcie miał sens?

Pierwsze masowo produkowane samochody elektryczne były propozycją dla ludzi z bardzo grubym portfelem i jednocześnie – mówiąc dyplomatycznie – o niezbyt wygórowanych oczekiwaniach. Debiutujące w Europie 7-8 lat temu Mitsubishi i-MiEV, Peugeot iON czy Renault ZOE były małe, tandetnie wykonane, ich zasięgi pozwalały wyłącznie na poruszanie się po mieście (realny zasięg wynosił 120-150 km), a mimo tego kosztowały 150-160 tys. zł. Przyznacie sami, że nie były to modele dla przysłowiowego Kowalskiego. Potem mieliśmy jeszcze Nissana Leafa oraz BMW i3, które były już trochę większe i lepiej wykonane, ale – ze względu na zasięg i pojemność baterii – nadal nie można było ich określić mianem „samochodów masowych”.

Kia e-Niro i Kia e-Soul

Potem przyszedł czas na pełnowartościowe modele elektryczne Tesli o dużym zasięgu, a parę lat później Amerykanów zaczęli „kopiować” Europejczycy. Tak powstały choćby Mercedes EQC, Jaguar iPace oraz Audi e-tron – w ich przypadku zasięgi wzrosły do poziomu 300-400 km, ale jednocześnie w górę poszły ceny i to do poziomu 300-500 tys. zł. Nie było zatem mowy o jakimkolwiek przełomie.

Prawda jest taka, że choć seryjne auta na prąd są z nami od niemal dekady, to w tym czasie nikomu nie udało się zaoferować klientom „normalnego elektryka”. Normalnego, czyli takiego który miałby duży zasięg, był wykonany, wyposażony i komfortowy jak klasyczne wozy, a jednocześnie miał rozsądną cenę. Wygląda jednak na to, że ta sztuka w końcu się udała. Kii. W praktyce wygląda to tak:

e-Soul 136 KM (zasięg 277 km) – od 139 990 zł

e-Soul 204 KM (zasięg 452 km) – od 160 990 zł

e-Niro 136 KM (zasięg 289 km) – od 146 990 zł

e-Niro 204 KM (zasięg 455 km) – od 167 990 zł

Kia e-Niro pojemność baterii

Jak widać, oba modele występują w dwóch wariantach – ze słabszym motorem i mniejszym akumulatorem (ma pojemność 39,2 kWh) oraz mocniejszą jednostką elektryczną i baterią o pojemności 64 kWh, zapewniającą zasięg ponad 450 km. Co więcej, podane zasięgi na jednym ładowaniu zostały sprawdzone wg najnowszej procedury WLTP, co oznacza że są wiarygodne i realne do osiągnięcia w codziennym użytkowani. Zresztą miałem to już okazję sprawdzić w praktyce – TUTAJ znajdziecie test e-Soula na dystansie 1500 kilometrów.

Zarówno e-Soul, jak i e-Niro startują z poziomu wyposażenia M, można dopłacić do L albo XL. Niemniej już w podstawie mają wszystko, czego potrzeba do szczęścia większości użytkowników, m.in:

  • System autonomicznego hamowania wykrywający nie tylko auta, ale również pieszych i rowerzystów
  • Asystent pasa ruchu
  • Aktywny tempomat z funkcją jazdy w korku 
  • 7-calowy ekran multimedialny obsługujący Apple Car Play i Android Auto
  • Czujniki parkowania i kamerę cofania
  • Klimatyzację automatyczną
  • Reflektory LED z funkcją automatycznego przełączania między światłami drogowymi a mijania
  • Cyfrowe zegary Supervision
  • Aluminiowe felgi 17-calowe
  • Dostęp bezkluczykowy
Kia e-Soul deska rozdzielcza

W standardzie wszystkich wersji jest oczywiście skrzynia biegów o stałym przełożeniu oraz system rekuperacji z 3 poziomami odzysku energii, którym można wygodnie sterować łopatkami przy kierownicy (ciekawostka: auto można całkowicie zatrzymać wyłącznie przy użyciu łopatki, w ogóle nie dotykając pedału hamulca). W przypadku większej baterii dostajemy w cenie również ładowarkę o mocy 11 kW (do auta z akumulatorem 39,2 kWh trzeba dopłacić 2000 zł). I jeszcze bardzo ważna sprawa: GWARANCJA NA AKUMULATORY WYNOSI 7 LAT!

Wszystkie szczegóły dotyczące wersji, wyposażenia, wymiarów aut i ich osiągów znajdziecie w oficjalnych cennikach, które są TUTAJ. Natomiast ja chciałbym wrócić do samych cen podstawowych wersji. W przypadku elektryków kluczową rolę odgrywają baterie – to one są najdroższym podzespołem. Im bardziej pojemny akumulator i większy zasięg, tym wyższa (i to zdecydowanie) cena. A przecież to właśnie na tym, żeby jak najdalej zajechać na jednym ładowaniu, zależy nam w tego typu autach najbardziej. Sensowne zatem wydaje się porównanie, w którym uwzględni się relację kosztów do zasięgu (innymi słowy, cenę za kilometr zasięgu). Wówczas przedstawia się to tak (mówimy o modelach segmentu C z rocznika 2020):

  • Kia e- Soul (204 KM) – 160 990 zł : 452 km = 356,2 zł
  • Kia e-Niro (204 KM) – 167 990 zł : 455 km = 369,2 zł
  • Hyundai Kona Electric (204 KM) – 193 500 zł : 449 km = 431,0 zł
  • Peugeot e-2008 (136 KM) – 145 200 zł : 310 km = 468,4 zł
  • Kia e-Soul (136 KM) – 139 990 zł : 277 km = 505,4 zł
  • Kia e-Niro (136 KM) – 146 990 zł : 289 km = 508,6 zł
  • Hyundai Kona Electric (136 KM) – 152 990 zł : 289 km = 529,4 zł
  • Nissan Leaf (147 KM) – 155 500 zł : 270 km = 575,9 zł
  • BMW i3 (170 KM) – 168 900 zł : 285 km = 592,6 zł
  • Mazda MX-30 (140 KM) – 149 990 zł : 200 km = 750,0 zł

Jak widać powyżej, spośród obecnie dostępnych na polskim rynku elektryków w cenie do 200 tys. zł, obie Kie nie mają sobie równych. W wersjach z większym bateriami są nie tylko najtańsze (w relacji ceny do zasięgu), ale i najmocniejsze oraz największe! I póki co jako jedyne elektryki (poza wyraźnie droższym Hyundaiem Koną) w tym segmencie, potrafią przejechać na jednym ładowaniu ponad 400 km.

Eksperci i bystrzy obserwatorzy rynku od dawna powtarzali, że jeżeli ktoś może jeszcze w jakikolwiek sposób namieszać w motoryzacji, to będą to Koreańczycy. Wygląda na to, że ich proroctwa zaczynają się właśnie spełniać – elektryczna rewolucja może sprawić, że będziemy świadkami zmiany układu sił w całej branży.

Powiązane artykuły

Komentarze (3) do “Oto najtańsze, pełnowartościowe elektryki na rynku!

  1. Roman

    Też uważam, że w chwili obecnej Kia e-Niro jest bezkonkurencyjna cenowo wśród elektryków biorąc pod uwagę wielkość samochodu i jego zasięg. Jestem osobiście bardzo zainteresowany tym samochodem i czekam na możliwość odbycia jazdy próbnej. Nawet zgłosiłem się przy pomocy formularza kontaktowego do jednego z warszawskich dilerów Kia ale zaproponowano mi wybór między Niro zwykłą lub hybrydową. Kiedy będą mieli elektryka tego nie wiedzieli, więc dalej czekam.

    1. S.Tinger

      Roman, jestem pewien że do niektórych dealerów e-Niro i e-Soul już dojechały i można odbywać jazdy testowe. Spróbuj może skontaktować się z innym ASO?

  2. Kermit

    Normalnego przeciętnego Polaka nie stać na samochody w cenie od 50 000 zł do 200000 zł. Tylko na benzyniaka lub inny samochód w cenie do 50 000 zł. I jeśli nic się nie zmieni to Polacy nadal będą jeździć starymi i zużytymi samochodami. O takich samochodach jak te czy też hybrydach to tylko pomarzyć można. Niestety . Bo jak się maja zarobki przeciętnego Polaka w wysokości od 1800 zł dopowiedzmy 5000 zl w stosunku do cen samochodu . Trochę z tym 5000 zł przesadziłam , bo jeśli ktoś tyle zarabia to jest dobrze. A najzabawniesze jest to że nasi pracodawcy wymagają od pracowników prawo jazdy i własnego samochodu. Wiec przeciętny polak kupuje samochody z drugiej ręki. I nigdy pod tym względem i zanieczyszczeń środowiska nie będzie dobrze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgoda na przetwarzanie danych osobowych

Zgoda marketingowa