Co oznaczają zielone tablice rejestracyjne i kto może z nich korzystać

Po naszych drogach jeździ coraz więcej samochodów, które mają specyficzne zielone tablice rejestracyjne. Są one dedykowane wyłącznie autom elektrycznym. Skąd taki pomysł? Jakie korzyści za sobą niesie?

Co oznaczają zielone tablice rejestracyjne i kto może z nich korzystać

    Spis treści:

Co oznaczają zielone tablice rejestracyjne?

Wprowadzone zostały do użytku 1 stycznia 2020 r. Od tego dnia otrzymuje je każde w pełni elektryczne auto rejestrowane w Polsce. Podkreślam słowo „w pełni”, bo takie tablice przysługują autom napędzanym wyłącznie energią elektryczną. Czyli nie może ich mieć ani hybryda, ani nawet hybryda typu plug-in. Może natomiast samochód wodorowy, który najczęściej również jeździ na prąd, tylko „produkowany” bezpośrednio na pokładzie auta w ogniwie paliwowym.

Mówiąc krótko – zielone tablice rejestracyjne oznaczają, że mamy do czynienia z samochodem całkowicie bezemisyjnym, który podczas jazdy nie wytwarza ani spalin, ani nie emituje dwutlenku węgla do atmosfery. W gamie Kia warunek ten spełnia aż pięć modeli – Niro EV, EV6, EV9, najnowsze EV3 oraz Niro EV w wersji ciężarowej.

A dlaczego elektryki nie mogą mieć normalnych, białych tablic, jak auta spalinowe? Mogą i do 31 grudnia 2019 r. miały tylko takie. Potem jednak ustawodawca uznał, że warto je w jakiś sposób wyróżnić na drodze, ze względu na przysługujące im przywileje. Dzięki temu zarówno służbom (np. policji), jak i innym uczestnikom ruchu zdecydowanie łatwiej rozpoznać auto elektryczne i ocenić, czy porusza się zgodnie z przepisami.

Jak zdobyć zielone tablice rejestracyjne?

Auto elektryczne rejestruje się dokładnie tak samo, jak spalinowe, a zielone tablice przyznawane są „z automatu”, na podstawie dokumentacji technicznej samochodu. Jeżeli zaznaczone jest w niej, że samochód ma napęd elektryczny, to urząd wydaje zielone tablice bez konieczności spełnienia jakichkolwiek dodatkowych wymagań. Koszt rejestracji auta elektrycznego jest identyczny, jak w przypadku samochodu spalinowego i wynosi 160 zł.

W przeszłości, zaraz po wejściu w życie nowych przepisów, pracownikom urzędów komunikacji zdarzało się popełniać błędy i wydawali zielone tablice również autom hybrydowym. W rzeczywistości jednak hybrydy nie mają takich przywilejów, jak pojazdy elektryczne. Dzisiaj do podobnych urzędniczych pomyłek już nie dochodzi.

Wymiana zwykłych tablic na zielone – czy to obowiązkowe?

Osoby, które zarejestrowały swojego elektryka przed 1 stycznie 2020 r. otrzymały tradycyjne, białe tablice rejestracyjne. Nie mają obowiązku ich wymieniać na zielone, a jednocześnie mogą korzystać ze wszystkich przywilejów przysługującym samochodom na prąd. Zgodnie z ustawą bowiem, bonusy mają auta elektryczne, a nie „auta z zielonymi tablicami”.

Mimo to warto wymienić białe tablice na zielone. Po pierwsze, koszt takiej operacji jest niewielki i wynosi zaledwie 80 zł. Po drugie, unikniemy w ten sposób niepotrzebnych kontroli przez policję czy nawet stresujących sytuacji na drodze. Przykładowo, jadąc buspasem elektrykiem z białymi tablicami, inni uczestnicy ruchu czy funkcjonariusze nie będą mieli pewności, czy poruszamy się autem do tego uprzywilejowany. W przypadku zielonych tablic takich wątpliwości nikt nie będzie miał.

Z powyższego względu warto wymienić tablice białe na zielone szczególnie w przypadku modeli samochodów, które miały różne wersje napędowe. Na przykład zarówno Kia Niro HEV, jak i Kia e-Niro (elektryczna) przed 1 stycznia 2020 r. otrzymywały białe tablice. Policji może być trudno odróżni te wersje od siebie i ocenić „na oko”, która z nich ma przywileje przysługujące tylko elektrykom, a która nie.

 Jakie są przywileje samochodów korzystających z zielonych tablic?

Aby zachęcić ludzi do przesiadki do samochodów elektrycznych wprowadzono nie tylko państwowe dopłaty do takich aut (program „Mój Elektryk”), ale także znowelizowano ustawę Prawo o Ruchu Drogowym, która daje autom na prąd dwa, bardzo ważne z punktu widzenia ich właścicieli, przywileje.

Jazda pasem dla busów

Auta elektryczne mogą całkowicie legalnie korzystać z buspasów we wszystkich miastach Polski. Nieistotne, czy buspas funkcjonuje w wyznaczonych godzinach (np. 6-10 oraz 15-20), czy jest „całodobowy” – auto elektryczne ma prawo jeździć po nim zawsze. 

Co w sytuacji, gdy pas jezdni jest przeznaczony tylko dla autobusów oraz aut skręcających w lewo? Autem elektrycznym również możecie jechać na wprost! Innymi słowy, auta elektryczne mogą korzystać w pełni legalnie z każdego pasa ruchu z oznaczeniem BUS (zarówno pionowym, jak i poziomym). Nawet wówczas, gdy prowadzi on po… torowisku tramwajowym. Taką sytuację mamy np. na moście Śląsko-Dąbrowskim w Warszawie. Niektóre miasta, jak Łódź, wprowadziły dodatkowe oznaczenia na buspasach – domalowały na nich napis „EV”.

 

To zdecydowanie największe ułatwienie, szczególnie w metropoliach, gdzie pasów dla busów jest dużo, a główne ulice w godzinach porannego i południowego szczytu są zakorkowane. Dzięki możliwości poruszania się w takich warunkach pasami dla busów, kierowcy elektryków mogą oszczędzić nawet kilkadziesiąt minut dziennie na samych dojazdach do pracy.

Darmowe parkowanie

Drugi istotny przywilej, jaki przysługuje wyłącznie kierowcom elektryków, to darmowe korzystanie z miejskich i gminnych stref płatnego parkowania. O ile kierowcy aut spalinowych muszą uiszczać opłatę minutową, godzinową, dzienną czy nawet miesięczną (gdy np. mieszkają w strefie płatnego parkowania i muszą gdzieś stawiać auto), to kierowcy elektryków nie muszą nawet pobierać biletu parkingowego, wprowadzać żadnych danych do systemu etc. Wystarczy, że pojazd ma zieloną tablicę rejestracyjną – sam ten fakt upoważnia ich do darmowego parkowania bez żadnych ograniczeń.

Zielone tablice rejestracyjne w Polsce i za granicą – czy są jakieś różnice?

Powiedzenie „Co kraj, to obyczaj” znajduje swoje odzwierciedlenie również w tym, jakie przywileje mają kierowcy elektryków w poszczególnych państwach. A nawet miastach. W całej Europie powstało już około 300 czystych stref transportu, do których mogą wjeżdżać wyłącznie bezemisyjne pojazdy. Niektóre stolice i metropolie wprowadziły opłaty za wjazd do centrów, których wysokość uzależniona jest od tego, jak bardzo ekologiczne jest auto. Elektryki są zazwyczaj zwolnione z opłaty.

Nietypową sytuację mamy w Austrii. Na tamtejszych autostradach i obwodnicach często można spotkać ograniczenie prędkości do 100 km/h opatrzone dodatkowo znakiem IG-L (z niem. Immissionsschutzgesetz Luft). Oznacza on, że normy zanieczyszczenia spalinami zostały w danym miejscu przekroczone i trzeba zwolnić. Tyle, że ograniczenie to dotyczy aut spalinowych, natomiast elektryczne nadal mogą jechać 130 km/h, a więc znacznie szybciej niż reszta.

Warto jednak zdać sobie sprawę, że każdy kraj nieco inaczej rozróżnił oznakowanie aut elektrycznych i spalinowych. U nas i na Węgrzech elektryki mają zielone tablice rejestracyjne, ale już np. w Niemczech odróżnia się je po tym, że ich numery rejestracyjne zawsze kończą się literą „E”. To ważne z tego względu, że gdy udajemy się naszym autem elektrycznym np. do Berlina, to tamtejszy system monitoringu nie będzie w stanie rozpoznać, czy mamy prawo wjechać do tzw. „Umwetzone” (Strefy Ochrony Środowiska). Dlatego, o ile elektryki z niemieckimi tablicami nie muszą mieć specjalnej plakietki ekologicznej na szybie, to na auto z polskimi tablicami zdecydowanie lepiej taką plakietkę nakleić. W przypadku elektryka będzie miała ona kolor zielony i cyfrę 4. Koszt? Zależy, gdzie kupujemy. Jeżeli w jednym z oficjalnych punktów na terenie Niemiec (m.in. punty TUV, Dekra, GTU, wybrane warsztaty samochodowe), to zapłacimy jedynie 5-6 euro. Na Allegro naklejka kosztuje około 50 zł, ale są i firmy pośredniczące, które chcą za nią ponad 100 zł. To nadal i tak mniej niż potencjalny mandat grożący za jej brak – ten wynosi 80 euro.

Zielone tablice rejestracyjne. Podsumowanie

„Wymyślono je” przede wszystkim po to, aby łatwo było odróżnić na ulicy auta elektryczne od spalinowych. A co za tym idzie – ocenić na pierwszy rzut oka czy np. samochód jadący pasem dla busów albo zajmujący miejsce w strefie płatnego parkowania bez uiszczenia opłaty, jest do tego uprawniony.

Oczywiście przywileje elektryków nie będą wieczne. Póki co obowiązują do końca 2025 r., ale już mówi się głośno, że prawdopodobnie zostaną przedłużone. Wygląda więc na to, że właściciele Kii Niro EV, EV3, EV6 czy EV9 jeszcze długo będą mogli oszczędzać po kilkadziesiąt minut dziennie jeżdżąc np. do pracy tym samym pasem, co autobusy. Zresztą EV9 nawet gabarytowo dobrze wpisuje się w buspas. Tylko nie musi zatrzymywać się na każdym przystanku, a koszt przejechania 500 km na domowym prądzie jest porównywalny z ceną imiennego biletu miesięcznego w Warszawie.

Udostępnij

facebookxmail

Powiązane

Kia ProCeed. To ostatni moment, aby ją kupić!

Aktualności ProCeed Spalinowy Rodzinny Sportowy Kombi

Kia ProCeed. To ostatni moment, aby ją kupić!

27 września, 2024

ProCeed wniósł zupełnie nową jakość do segmentu kompaktowych kombi. Nie tylko za sprawą wyjątkowej stylistyki, ale także prowadzenia i osiągów.…

Krzywa ładowania jest ważniejsza niż moc!

Aktualności Modele EV9 EV6 i EV6 GT Elektryczny (EV) Ekologiczny Rodzinny SUV/Crossover Technologia

Krzywa ładowania jest ważniejsza niż moc!

22 września, 2024

Wielu producentów chwali się, że ich elektryki mają wysoką moc ładowania. Nie wspominają jednak o tym, że tę szczytową moc…

Auta miejskie – modele Kia, które sprawdzą się w każdych warunkach

Aktualności Modele Niro EV Picanto Ceed Ceed Kombi ProCeed XCeed Stonic Niro Rodzaje samochodów Miejski

Auta miejskie – modele Kia, które sprawdzą się w każdych warunkach

20 września, 2024

“Miejska dżungla”, to bardzo trafne określenie tego jak wymagające jest poruszanie się w wielkich aglomeracjach. Jazda po ciasnych ulicach, w…