Close

To już pewne. EV9 wjedzie do Europy!

Kia oficjalnie potwierdziła, że innowacyjny, elektryczny SUV o nazwie EV9, będzie sprzedawany również w Europie. Produkcyjna wersja auta ujrzy światło dzienne w przyszłym roku. Pod względem gabarytów koncept jest znacznie większy od Sorento, a wnętrze ma mieć przestronniejsze nawet od oferowanego w USA Telluride’a!

Koncepcyjną Kię EV9 pokazywałem Wam już w listopadzie ubiegłego roku, więc teraz tylko przytoczę najważniejsze fakty. Auto ma 493 cm długości, czyli 12 cm więcej niż Sorento. Rozstaw osi to niebywałe 310 cm, co oznacza, że jest aż o 38,5 cm większy niż w Sorento i o 20 cm dłuższy niż w oferowanym na amerykańskim rynku modelu Telluride. I jednocześnie o 20 cm większy niż w Kia EV6, która uchodzi za najprzestronniejszego elektrycznego crossovera na rynku. EV9 zbudowano zresztą na tej samej platformie, czyli E-GMP. To oznacza, że „odziedziczy” po EV6 infrastrukturę elektryczną. Czyli będą mocne silniki, duże zasięgi i ultraszybkie ładowanie.

Ten wspomniany gigantyczny rozstaw osi to nie przypadek. Bo właśnie na przestrzeń we wnętrzu postawiła Kia w przypadku EV9. I nietypowo ją zaaranżowała. Oprócz trybów jazdy EV9 ma również tryby wykorzystania wnętrza: Active, Pause (przednie fotele odwracają się tyłem do kierunku jazdy, a te w środkowym rzędzie składają, tworząc stolik) i Enjoy. Cały środek wykonano – jak mówi sama Kia – „w zgodzie z naturą”, czyli z materiałów z recyklingu. Ale wszystkie one przeszły tzw. upcycling, czyli przetworzono je tak, aby ostateczny produkt miał jakość, fakturę i trwałość typową dla klasy premium.

Design jest prosty, minimalistyczny, mamy dużo płaskich powierzchni, a mimo to uzyskano doskonałą aerodynamikę. To między innymi zasługa Digital Tiger Face, czyli przodu zaprojektowanego w taki sposób, by powietrze idealnie go opływało (jednocześnie jest on znacznie lżejszy niż typowe osłony chłodnicy). Relingi, gdy nie są używane, chowają się w dachu, a w razie potrzeby można je wysunąć jednym przyciskiem. W miejscu klasycznych lusterek bocznych pojawiły się kamery nowej generacji, zapewniające znacznie większe pole widzenia niż te tradycyjne.

Jakie były powody powstania EV9? Czym się wyróżnia? Jakie cele przyświecały jego konstruktorom? O tym najlepiej opowie Karim Habib, szef Centrum Designu Kia.

Po co w ogóle powstał Concept EV9?

Zbliżamy się do krytycznego punktu w historii motoryzacji. Punktu, w którym nawet duże SUV-y będą musiał stać się całkowicie bezemisyjne. Concept EV9 to nasza wizja takiego auta. Przyjaznego środowisku, ale jednocześnie designerskiego, o niespotykanej jakości i zaawansowanego technologicznie.     

Rok temu przedstawiliście plan projektowania samochodów w oparciu o filozofię „Przeciwieństwa, które się uzupełniają”. Ma ona pięć filarów. Który z nich odegrał kluczową rolę podczas prac nad Concept EV9?

Zdecydowanie „Bold of Nature”, czyli pewnego rodzaju zgodność z naturą. Widać to zarówno w detalach stylistycznych, jak i w kształtach auta – z jednej strony są one proste, a z drugiej odważne. Chodziło nam również o nawiązanie do wyprostowanej postawy człowieka – żeby już samo spojrzenie na EV9 sugerowało, że jest po prostu wygodny w naturalny sposób. Mnóstwo nawiązań do przyrody widać również w kabinie. Począwszy od jej minimalizmu i użytych do jej wykonania materiałów, a skończywszy na aranżacji przestrzeni. Wnętrze Concept EV9 jest w pewien sposób „otwarte na świat” i może pełnić funkcję rekreacyjną, na przykład podczas wycieczek z przyjaciółmi.

Czy to oznacza, że zdaniem Kia auto ma służyć już nie tylko do podróżowania, ale także do wypoczynku?

Kabinę Concept EV9 opracowaliśmy tak, aby sprowokowała do myślenia o aucie nie tylko, jako o narzędziu do przemieszczania się z punktu A do punktu B. Zaprojektowaliśmy tryby ustawień foteli i innych elementów wnętrza, do wykorzystania zależnie od tego, na którym etapie podróży jesteśmy. Np. w trybie Pause możemy zjeść sobie posiłek podczas postoju. Ale mój ulubiony to Enjoy Mode, który przekształca wnętrze w miejsce do odpoczynku na łonie natury. Przednie fotele odwracają się tyłem do kierunku jazdy, rozkładają się niemal na płasko, otwiera się klapa bagażnika, do tego można otworzyć wszystkie drzwi. Przez to, że auto nie ma środkowego słupka, powstaje wrażenie, jakbyśmy siedzieli bezpośrednio w lesie, na polanie, czy na plaży – do wyboru. To trochę jak piknik w malowniczym miejscu, ale jednocześnie w luksusowych warunkach.

Ponoć przy projektowaniu Concept EV9 dużą rolę odegrał „żywioł wody”. Możesz wyjaśnić o co chodzi?

Przede wszystkim o dobór kolorów. Odważny głęboki błękit symbolizujący głębię oceanu trafił na karoserię, z kolei we wnętrzu przeważa łagodniejszy i uspokajający błękit nieba. Ponadto do stworzenia podłogi auta wykorzystaliśmy stare sieci rybackie. Z kolei tapicerkę foteli wykonano z przetworzonych plastikowych butelek oraz starych włókien wełnianych, czyli de facto ze zużytych ubrań. Wegańska skóra i lakiery na bazie wody dodatkowo podkreślają ekologiczny charakter modelu Concept EV9 i jego silny związek z naturą.

Na ile Concept EV9 to faktycznie auto koncepcyjne, a na ile już produkcyjne?

To samochód koncepcyjny w tradycyjnym tego słowa znaczeniu. Ale jednocześnie nie jest to zwykła „pokazówka”. Auto jeździ, ma w pełni działający układ napędowy, normalnie się ładuje i jest wyposażone w elementy konstrukcyjne oraz technologie, które już są albo zaraz pojawią się w innych naszych modelach. Wszystko to było możliwe, ponieważ auto zostało zaprojektowane na platformie E-GMP, czyli tej samej, co nasz wielokrotnie nagradzany crossover EV6. Platforma ta jest bardzo elastyczna, od początku była planowana jako baza dla nawet kilkunastu modeli. I również od początku projektowano ją tak, by zapewniała świetne osiągi, duży zasięg, szybkie ładowanie, bezpieczeństwo, przestronność w kabinie, możliwość wykorzystania najnowocześniejszych technologii. Widać to dobrze w EV6, a w Concept EV9 chyba jeszcze lepiej. 

Kiedy w takim razie możemy spodziewać się wersji produkcyjnej EV9 i na ile bliska będzie ona konceptowi? 

Auto trafi do salonów w 2023 r. Ale nic więcej zdradzić nie mogę. Może tylko tyle, że warto czekać.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgoda na przetwarzanie danych osobowych

Zgoda marketingowa