Close

Ekonomiczna jazda samochodem – wszystko, co musisz o niej wiedzieć

Często słyszę od ludzi, że jeżdżą wolno, bo oszczędnie. Albo odwrotnie – ekonomicznie, bo powoli. Prędkość oczywiście ma wpływ na zużycie paliwa, ale prawdziwe oszczędności przyniesie nam zmiana niektórych przyzwyczajeń i stylu jazdy. Przeczytajcie, jak jeździć, żeby z jednej strony nie być zawalidrogą, a z drugiej mniej wydawać pod dystrybutorem.

Na czym polega ekonomiczna jazda samochodem?

Mówiąc najogólniej i najkrócej – na obserwowaniu. Ruchu drogowego, pogody, infrastruktury, zachowań innych kierowców. I na przewidywaniu tego, co za chwilę się stanie. Potem wystarczy już tylko dostosować się do aktualnych warunków, czyli w umiejętny sposób operować pedałami gazu i hamulca oraz skrzynią biegów i kierownicą. Co znaczy „umiejętny sposób”? Ano taki, żebyśmy jechali jak najpłynniej. Czyli jak najmniej hamowali i przyspieszali.

Samochody spalinowe nie lubią hamowania, a następnie rozpędzania. W przeciwieństwie do hybryd i elektryków, nie odzyskują energii podczas procesu zwalniania, którą następnie mogłyby ponownie zużyć na przyspieszenie. To oznacza, że im więcej przyspieszania, im bardziej „szarpana” jazda, tym zużycie paliwa będzie większe. Najlepiej widać to podczas jazdy w korkach. Wówczas auta spalinowe zużywają najwięcej paliwa. Każde ruszenie z miejsca maszyny ważącej grubo ponad tonę wymaga energii, a im częściej i więcej tej energii potrzebujemy, tym więcej paliwa musi spalić się w silniku.

Jakie są zasady ekonomicznej jazdy samochodem?

Jeździj płynnie, ze stałą prędkością

Skoro nasze auto nie lubi hamowania i ponownego rozpędzania, to starajmy się jeździć ze stałą prędkością. A raczej płynnie, bo przecież warunki rzadko pozwalają na to, abyśmy mogli przejechać kilkadziesiąt kilometrów z jedną prędkością. Chodzi generalnie o to, by jak najmniej i jak najdelikatniej wytracać prędkość, gdy to konieczne. Przykład? Jedziemy prawym pasem drogi ekspresowej z prędkością 120 km/h i zbliżamy się do TIR-a. W lusterkubocznym widzimy zbliżające się lewym pasem samochody, jadące nieco szybciej. Najgorszy scenariusz? Dojeżdżamy do TIR-a, musimy wyhamować do ok. 90 km/h, przepuścić auta jadące lewym pasem, rozpocząć manewr wyprzedzania i rozpędzić się znowu do 120 km/h tracąc przy tym paliwo.

Znacznie lepsze rezultaty osiągniemy, gdy odpowiednio wcześniej zdejmiemy nogę z gazu i będziemy wolniej wytracali prędkość niż używając hamulca. Wówczas dojedziemy do TIR-a mając na liczniku np. 100 km/h, auta na lewym zdążą nas minąć, a wyprzedzanie rozpoczniemy z wyższą prędkością wyjściową. Będziemy też musieli przyspieszyć od 100 do 120 km/h, a nie od 90 do 120 km/h, a to oznacza mniejsze zużycie paliwa.

Niekiedy jeszcze bardziej opłacalne może się okazać… przyspieszenie. Czyli rozpędzamy się przed wyprzedzaniem do 130 km/h, aby nie blokować aut jadących szybciej lewym pasem, a po wyprzedzeniu TIR-a zdejmujemy nogę z pedału gazu i spokojnie wytracamy prędkość do 120 km/h. 

Hamuj silnikiem

Taką samą zasadę stosujmy na bocznych drogach i w mieście. Przewidujmy, co może się wydarzyć. Widzimy tablicę ze znakiem informującym o terenie zabudowanym? Odpowiednio wcześniej zdejmijmy nogę z gazu, żeby nie musieć używać hamulca, a wykorzystać do zwalniania naturalne opory silnika. Szczególnie, że jednostki spalinowe przy wytracaniu prędkości na biegu nie zużywają w ogóle paliwa (w przeciwieństwie do jazdy „na luzie”, kiedy to zużycie wynosi od 0,7 do 1,5 litra na godzinę).

Hamowanie silnikiem sprawdzi się też w mieście, choćby przy dojeżdżaniu do skrzyżowań, korka itp. Na sygnalizatorze pali się czerwone światło? Zdejmij nogę z gazu odpowiednio wcześniej, a może zanim dojedziesz do skrzyżowania zdąży zapalić się zielone i nie będziesz musiał się zatrzymywać i rozpędzać samochodu podobnie od zera.

Umiejętnie pokonuj wzniesienia

Podjazd pod górkę to dla auta dodatkowy wysiłek, a dodatkowy wysiłek wymaga większej ilości paliwa. Dlatego warto rozpędzić się wcześniej, a na podjeździe wytracać delikatnie prędkość, a przynajmniej utrzymywać stałą. Z kolei zjeżdżając z większego wzniesienia, hamujmy silnikiem – w skrzyniach manualnych możemy zmienić bieg na niższy, w automacie lepiej wejść na ten moment w tryb sportowy. Skrzynia sama dobierze sobie wówczas odpowiedni bieg do hamowania silnikiem.

Ruszaj od razu

Wiele osób rozgrzewa samochód przed ruszeniem w drogę, szczególnie zimą. Po pierwsze, to niezgodne z przepisami (za silnik pracujący na postoju możemy otrzymać mandat w wysokości 100 zł i 1 punkt karny), a po drugie nieekonomiczne i nieekologiczne. Przed osiągnięciem temperatury roboczej (około 90 stopni) silniki zużywają bardzo dużo paliwa. Na postoju i biegu jałowym rozgrzewają się bardzo długo. Znacznie lepsze rezultaty uzyskamy, gdy odpalimy samochód i od razu ruszymy nim w drogę. Motor szybciej się rozgrzeje (wnętrze przy okazji również), a zużycie paliwa będzie niższe.

Co będzie źle wpływało na ekonomiczną jazdę samochodem?  

Gwałtowne zmiany prędkości

Hamowanie i potem ostre przyspieszanie znacząco podnosi zużycie paliwa. Taka „szarpana” jazda może poskutkować nawet wynikiem o kilka litrów wyższym niż ecodriving, gdy przewidujemy i staramy się jak najmniej hamować. W tym miejscu warto też poruszyć kwestię przyspieszania. Bo to nieprawda, że im mniej jest dynamiczne, tym mniej paliwa zużyjemy. Silniki lubią pewien zakres prędkości obrotowych. Gdy np. pełen moment obrotowy zaczynają osiągać przy 2000 obr./min. to właśnie to wykorzystajmy do dynamicznego, ale i ekonomicznego nabrania prędkości. 1500-2500 w silniku benzynowym z turbo, to z reguły taki zakres, który gwarantuje, że nie będziemy zawalidrogą, ale też nie stracimy dodatkowych pieniędzy pod dystrybutorem.

Nagłe hamowanie

To kolejny częsty błąd i już go opisałem przy okazji jazdy za TIR-em. Powtarzam raz jeszcze: im mniej będziemy używali pedału hamulca w samochodzie spalinowym, tym jazda będzie płynniejsza, a zużycie paliwa niższe. Wystarczy obserwować, co dzieje się na drodze, patrzeć daleko przed siebie, a nie przed maskę, przewidywać sytuację i odpowiednio wcześniej zdejmować nogę z gazu, by hamować silnikiem.

Technologie pomagające obniżyć zużycie paliwa w autach spalinowych

System start/stop 

Montowany seryjnie we wszystkich współczesnych samochodach benzynowych i diesla – w przypadku Kia od najmniejszego Picanto, przez całą rodzinę Ceeda, aż po Sportage’a. Rozwiązanie to odpowiada za automatyczne wyłączanie silnika, gdy np. zatrzymujemy się na skrzyżowaniu, czy przed przejściem dla pieszych. Motor załącza się automatycznie, gdy chcemy ruszyć – we współczesnych samochodach trwa to ułamki sekund, opóźnienie od momentu położenia nogi na pedale gazu do ruszenia jest niewyczuwalne i nie wpływa w żaden sposób na komfort jazdy. 

 

Technologia dopracowana, sprawdzona, nie sprawiająca problemów i niewpływająca na trwałość silnika, rozrusznika czy akumulatora. Pozwala oszczędzać paliwo przede wszystkim w korkach i podczas jazdy po mieście. Łącznie oszczędność może wynieść nawet 0,5 litra paliwa na 100 km.

Mild hybrid 

Układ miękkiej hybrydy to na dobrą sprawę rozwinięcie układu Start/Stop. Spotkamy go w niektórych wersjach silnikowych Stonica, rodzinie Ceeda i Sportage’a. 

W tym wypadku silnik również się wyłącza, ale już przy prędkości kilku kilometrów na godzinę, gdy dojeżdżamy do skrzyżowania, ale jeszcze się nie zatrzymaliśmy. Ruszenie z kolei jest płynniejsze, bo wspomaga je mały silnik elektryczny czerpiący energię z dodatkowego akumulatora, który podładowuje się podczas hamowania. Ponadto Stonic, Ceed, XCeed, ProCeed i Sportage w wersjach MHEV wyłączają silnik i rozpinają skrzynię biegów także podczas szybszej jazdy, np. autostradą. Dzięki temu mamy możliwość „żeglowania” – auto ma wyłączony motor i jedzie „na luzie” zachowując wspomaganie hamulców, kierownicy i działanie absolutnie wszystkich systemów i urządzeń. Opory toczenia są zminimalizowane, a auto nie zużywa w tym momencie w ogóle paliwa. Wystarczy położyć nogę na pedale gazu lub hamulca, silnik się uruchamia, a bieg załącza.

Ekonomiczna jazda samochodem jest ekologiczna?

Oczywiście. Emisje spalin i CO2 są bezpośrednio związane z tym, ile samochód zużywa paliwa. Dlatego powyższe technologie, jak i ekonomiczna jazda powodują też mniejsze zanieczyszczenia powietrza. Przykładowo, gdyby wszystkie auta stojące na skrzyżowaniu albo w korku w centrum Warszawy miały przynajmniej system Start/Stop, to mielibyśmy wyraźnie czystsze powietrze i mniejszy hałas.

Jeszcze mniejsze zanieczyszczenia i hałas wytwarzają auta hybrydowe i elektryczne i to one idealnie nadają się do jazdy po mieście. Ale nie tylko. Świetnie sprawdzają się także w trasie, pod warunkiem, że stosujemy się do zasad ekonomicznej jazdy. Tyle, że w przypadku BEV i HEV zasady te są nieco inne niż w przypadku aut z klasycznymi silnikami spalinowymi. Opiszę je niebawem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgoda na przetwarzanie danych osobowych

Zgoda marketingowa