Close

Rynek w końcu się odbił. Kia na tym korzysta

Wygląda na to, że rynek motoryzacyjny wyjeżdża z dołka. W pierwszym półroczu tego roku zarejestrowano w Polsce o 12,4 proc. więcej aut niż rok temu. Kia obroniła trzecią pozycję, którą wypracowała sobie w czasie kryzysu. W zestawieniu najpopularniejszych modeli ma już dwóch przedstawicieli – Sportage’a i Ceeda.

W ostatnim przedpandemicznym roku 2019 na drogi w naszym kraju wyjechało 555 tys. nowych samochodów osobowych. Potem zaczął się ostry zjazd w dół. Koronawirus zatrzymał pracę w tysiącach fabryk na całym świecie. Pojawiły się poważne problemy z dostępnością wielu podzespołów. Producenci samochodów odczuli przede wszystkim deficyt półprzewodników, bez których żadne, nawet najtańsze i najprostsze współczesne auto nie może się obejść. Do tego wszystkiego doszedł lock-down i strach konsumentów. W efekcie w 2020 roku zarejestrowano w Polsce aż 22,9 proc. mniej samochodów niż w 2019. W 2021 mieliśmy lekkie odbicie (4,3 proc.), ale w 2022 r. znowu rynek dotknął spadek sprzedaży na poziomie 6 proc.

Nie każdego jednak ten kryzys poturbował. Jest marka, która wykorzystała go do ekspansji i zwiększenia swoich udziałów w rynku. O ile na koniec 2019 r. Kia zajmowała 7. miejsce w rankingu najpopularniejszych marek w Polsce, to już w 2022 r. była trzecia! Złożyło się na to kilka czynników – przede wszystkim większa dostępność samochodów niż u konkurencji, ale także nowe modele, które wniosły nową jakość do motoryzacji. Mówimy nie tylko o elektrycznym EV6, ale także o Sportage’u, którego Polscy klienci pokochali do tego stopnia, że dzisiaj jest numerem 1. w segmencie kompaktowych SUV-ów (C-SUV) – najpopularniejszym nad Wisłą. A to niejedyne jego osiągnięcie. 

W czerwcu 2023 Sportage był 4. najchętniej kupowanym nowym samochodem w Polsce w ogóle! Zarejestrowano 1322 egzemplarzy i zabrakło dosłownie 20 sztuk, aby wyprzedził Toyotę Yaris i wylądował na 3. pozycji. Z drugiej strony od piątego w zestawieniu Hyundaia Tucsona, dzieli Kię aż 429 sprzedanych samochodów, więc „kuzyn” z tego samego koncernu kompletnie jej nie zagraża.

Od początku roku do końca czerwca Sportage znalazł już 6170 nabywców i wyprzedza m.in. nie tylko wspomnianego Tucsona, ale także Dacię Duster, Toyotę C-HR i RAV4. I nie jest jedyną Kią, jaka znalazła się w rankingu 10. najchętniej kupowanych przez Polaków modeli. W czerwcu na 8. pozycji zaparkował kompaktowy Ceed (i to nie licząc XCeeda i ProCeeda). Tym samym Kia jest jedyną marką, obok Toyoty, która ma więcej niż jednego przedstawiciela na liście bestsellerów. 

W największym i najważniejszym segmencie C-SUV też ma ich dwóch – obok zajmującego pierwsze Sportage’a jest jeszcze XCeed na 9. miejscu. Doskonałe wyniki zważywszy na fakt, że cały ten segment liczy aktualnie aż 48 modeli, więc klienci mają w czym wybierać. W pierwszym półroczu kupili 54,6 tys. kompaktowych SUV-ów, w tym prawie 9,4 tys. Kii (Sportage, XCeed i Niro). To daje marce aż 17,2 proc. udziałów w całym tym segmencie!

W całym rynku Kia miała w okresie od stycznia do czerwca solidne 7,8 proc. udziałów i w rankingu najpopularniejszych marek obroniła trzecie miejsce, zdobyte w kryzysowym 2022 roku. Jeżeli chodzi o klienta indywidualnego, to jest druga i ulega jedynie Toyocie, a wyprzedza Skodę. Wszystko to dowodzi, że szybki awans marki w latach 2019-2022 nie był dziełem przypadku. Wiele osób było zdania, że dostępność samochodów się poprawi, popyt znowu wzrośnie, sprzedaż pójdzie w górę i Kia znowu spadnie w rankingu na dalsze pozycje. Ale nic takiego się nie wydarzyło – marka umocniła się na trzeciej pozycji w czasie, gdy rynek faktycznie odżywa. I to wyraźnie. 

W pierwszych sześciu miesiącach 2023 w Polsce zarejestrowano 238,7 tys. nowych aut osobowych. To wynik o 12,4 proc. lepszy niż w analogicznym okresie zeszłego roku. I analitycy nie przewidują, aby w drugim półroczu coś miało się popsuć. Instytut Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar prognozuje, że w całym 2023 r. sprzeda się 450 tys. aut osobowych – to nadal wynik gorszy niż w roku 2019, ale lepszy niż w poprzednich trzech latach.

Dobre sygnały płyną z całego europejskiego rynku, który najgorsze wydaje się mieć za sobą. W maju (czerwcowych danych jeszcze nie ma) w krajach UE, EFTA i w Wielkiej Brytanii zarejestrowano o 18,2 proc. więcej samochodów niż w tym samym miesiącu roku ubiegłego. Wynik skumulowany za pierwsze pięć miesięcy roku też jest optymistyczny – 5,3 mln sprzedanych aut, czyli aż 800 tys. więcej niż rok wcześniej (+17,4 proc.).

Zdecydowanie natomiast zmieniają się przyzwyczajenia europejskich kierowców – coraz chętniej przesiadają się z klasycznych samochodów spalinowych do elektryków i hybryd. W maju już 13,8 proc. wszystkich aut, jakie zostały zarejestrowane na Starym Kontynencie, było napędzanych wyłącznie prądem. Kolejne 7,4 proc. to hybrydy plug-in. To oznacza, że już więcej niż co piąte nowe auto w Europie ma napęd zelektryfikowany. Z kolei zainteresowanie dieslami spadło do historycznie niskiego poziomu – od stycznia do końca maja sprzedano ich jedynie 692 tys., co do daje im zaledwie 13 proc. udziałów w rynku.

Wygląda zatem na to, że najgorsze minęło, dostępność samochodów się poprawiła, klienci wracają do salonów a pomysł transformacji z motoryzacji spalinowej do elektrycznej zaczyna się materializować. A to szczególnie dobre informacje dla Kii, która przy pomocy modelu EV6 udowodniła, że potrafi w elektryfikację znacznie lepiej niż jej konkurenci. Za chwilę na rynek wjedzie EV9, a potem kolejne modele z architekturą 800-voltową. Jednocześnie koreańska marka nie ma zamiaru żegnać się z klasycznymi silnikami spalinowymi. Przeciwnie, chce dać klientom możliwość wyboru tak długo, jak będzie to możliwe. I na tym również może opierać się jej siła. Zwolennicy motorów spalinowych, klasycznych hybryd, hybryd plug-in, elektryków – każdy znajdzie w ofercie Kii coś dla siebie. A to zapewne będzie wprost przekładało się na wyniki sprzedaży marki.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgoda na przetwarzanie danych osobowych

Zgoda marketingowa