Close

Podróże podczas epidemii. Co się zmieniło?

Rząd zaczął odmrażać gospodarkę i jednocześnie poluzował zasady dotyczące przemieszczania się. Ale to nie oznacza, że wszystko nam wolno. Postaram się odpowiedzieć na najczęściej pojawiające się pytania i wątpliwości.

Czy mogę jechać na ryby, do lasu, na działkę, do rodziny?

Tak. Zniesiono wcześniejszy zakaz opuszczania miejsca zamieszkania w celach innych niż „zaspokojenie bieżących potrzeb”. To oznacza, że swobodnie możemy się przemieszczać, również samochodami. Całkowicie legalnie możemy pojechać do lasu na spacer, parku, na działkę, do rodzin, a nawet na weekend czy „urlop”. Od 4 maja mogą działać hotele, pensjonaty etc. choć z wieloma ograniczeniami (np. zamknięte pozostają baseny, siłownie czy sauny, posiłki serwować można wyłącznie do pokojów).

Rodzinny wyjazd na łono natury? Rowerowe wycieczki? Tak, to dozwolone. Teoretycznie nawet na odludziu trzeba mieć maseczkę, pomimo że zdrowy rozsądek podpowiada, że to zbędne…

Czy mogę wyjechać za granicę?

Tak, ale to ryzykowne. Ministerstwo Spraw Zagranicznych zamknęło granice kraju, ale tylko przed cudzoziemcami. Czyli np. niemiecki turysta do Polski nie wjedzie. Natomiast do Polaków przebywających w kraju MSZ jedynie „apeluje o unikanie wszelkich podróży zagranicznych”, ale ich nie zakazuje. Mówiąc krótko, możemy wyjechać za granicę. Ale musimy zdawać sobie sprawę z dwóch bardzo istotnych rzeczy:

  1. To że bezproblemowo wyjedziemy z Polski, nie oznacza że bezproblemowo wjedziemy do innego kraju. Bo wiele z nich również wprowadziło restrykcje. Na przykład Chorwacja nadal ma zamknięte granice przed cudzoziemcami, a żeby wjechać na terytorium Austrii, trzeba przedstawić negatywny test na koronawirusa i to sprzed maksymalnie czterech dni. W części krajów każdy wjeżdżający poddawany jest obowiązkowej 14-dniowej kwarantannie.
  2. Wracając zostaniemy wpuszczeni bezproblemowo z powrotem do Polski, ale wszyscy pasażerowie auta zostaną skierowani na obowiązkową 14-dniową kwarantannę, za złamanie której grozi 30 tys. zł grzywny.
Przepisy nie zabraniają wyjeżdżania z Polski. Problem polega na tym, że granice innych krajów są zamknięte przed cudzoziemcami. A wracając, trzeba odbyć dwutygodniową kwarantannę

Powyższe obostrzenia nie dotyczą osób, od których praca wymaga przekraczania granic (czyli podróżują służbowo), albo które uczą się za granicą.

A czy jest szansa, że do wakacji ograniczenia związane z podróżami zagranicznymi zostaną zniesione? Wszystko zależy od tego, jak będzie wyglądała sytuacja epidemiczna w poszczególnych krajach. Hiszpanie już mocno poluzowali reguły, Chorwacja powoli otwiera hotele i od czerwca chce uruchomić loty międzynarodowe, Austria zapowiada stworzenie „korytarzy” drogowych, którymi będzie można niezatrzymując się śmignąć na południe. Ale niczego na 100 proc. przewidzieć się nie da. Wystarczy, że zakażonych zacznie szybko przybywać i wrócimy do punktu wyjścia. 

Czy policjant może mnie zapytać gdzie jadę?

Nie. Do tej pory policjanci pytali nas gdzie jedziemy i jeżeli nie mieliśmy jasnego, klarownego wytłumaczenia, nakładali na nas mandat 500 zł albo wnioskowali nas o ukaranie przez Sanepid (tu kara to 5000 zł) albo nawet kierowali sprawę do sądu (co do tego, czy takie działania były zgodne z konstytucją są poważne wątpliwości, ponieważ nie wprowadzono stanu wyjątkowego). Obecnie jest przesądzone, że funkcjonariusz nie ma prawa żądać od nas podania celu podróży. A jeżeli to zrobi to nie musimy odpowiadać.

Ile osób może przebywać w aucie i kogo mogę wozić?

Jeżeli jedziemy z rodziną lub osobami, z którymi mieszkamy pod jednym dachem to sprawa jest jasna – z przepisów wynika, że jedynym ograniczeniem w takim wypadku jest liczba miejsc w samochodzie. Sprawy komplikują się, gdy chcę przewieźć np. znajomych. Teoretycznie obowiązuje wówczas przepis mówiący o obowiązku zachowania odległości dwóch metrów, co przecież jest nierealne  (no chyba, że np. w Kii Sorento jedna osoba będzie za kierownicą, a druga w trzecim rzędzie). Do tego dochodzi ciągle obowiązujący zakaz zgromadzeń. Tyle teorii, bo w praktyce nikt nie ukarze nas za wiezienie prywatnym samochodem np. czterech osób, które są naszymi znajomymi – nie ma do tego podstawy prawnej. Ale mandat możemy dostać za coś innego…

Czy w aucie muszę mieć maseczkę?

Rozporządzenie mówi o obowiązku noszenia maseczki poza miejscem zamieszkania, co sugeruje konieczność jej zakładania również w samochodzie. Ale w wyjaśnieniach resortu zdrowia znalazła się adnotacja, że maseczek w aucie nie trzeba nosić, jeśli:

  • Jedziemy sami,
  • Jedziemy z dzieckiem do lat 4,
  • Wszyscy podróżujący na co dzień mieszkają pod jednym dachem.
Podróżujesz z rodziną? Nie musicie mieć maseczek. Są obowiązkowe w przypadku przebywania
w aucie z osobą, z którą na codzień nie mieszka się pod jednym dachem

Natomiast jeżeli wieziemy wspomnianych w poprzednim punkcie znajomych czy obce osoby, to maseczki wszyscy powinni mieć. Jeśli ich nie będzie, policja się tym zainteresuje i nie udowodnimy funkcjonariuszom, że mieszkamy we wspólnym gospodarstwie domowym, to posypią się mandaty – dla każdego nawet po 500 zł z opcją skierowania sprawy do Sanepidu albo sądu. I to bez względu na to, czy w aucie były dwie czy pięć osób.

Czy mogę myć auto, jechać na przegląd, zmienić opony?

Tak. O ile wcześniej były co do tego wątpliwości, a część mediów donosiła o przypadkach karania kierowców, którzy jechali na myjnię albo wymianę opon, to obecnie sytuacja jest jasna – można dokonywać wszystkich czynności związanych z eksploatacją i obsługą auta. Warto jednak zachować przy nich szczególną ostrożność. Na przykład przy okazji przeglądu, naprawy czy wymiany opon warto skorzystać ze sprawdzonego serwisu, który bierze pod uwagę obecną sytuacją epidemiczną i stosuje odpowiednie środki ostrożności. Np. w większości serwisów Kii każda usługa kończy się odkażaniem pojazdu klienta (ozonowanie wnętrza i przecieranie specjalnymi środkami newralgicznych miejsc – klamek, kierownicy etc.). Niektóre ASO oferują też usługę door-to-door, czyli serwis odbiera od nas auto, a potem odkażone przywozi nam z powrotem do domu.

Wymiana opon, przeglądy, mycie samochodu –– wszystko to można formalnie robić

W przypadku przeglądu okresowego auta, może się zdarzyć, że jego termin wypadnie akurat o okresie epidemii. Jeżeli nie użytkujemy auta możemy zadzwonić do ASO i zapytać o możliwość przełożenia wizyty o kilka tygodni – raczej nikt w obecnej sytuacji nie powinien robić nam problemu.

Jednocześnie Kia wprowadziła program „Kia Promise”, w ramach którego wydłuża gwarancję – jeżeli na wasz samochód kończy się ona między 1 lutego a 30 maja, to zostanie automatycznie przedłużona do 30 czerwca. Dla bezpieczeństwa warto z programu skorzystać, a wszelkich szczegółowych informacji udzieli wam najbliższy dealer marki.

A co jeśli chcę kupić nowe auto?

Większość salonów dealerskich działa normalnie, w pełni legalnie, oczywiście przy zachowaniu procedur bezpieczeństwa (płyny do odkażania, maseczki, zachowanie dystansu, odkażanie aut testowych etc.). 

Salony i ASO Kia działają normalnie, ale z zachowaniem wszelkich procedur bezpieczeństwa – obowiązują maseczki, utrzymywanie dystansu, na każdej stacji są płyny odkażające

Ale coraz częściej, żeby dokładnie obejrzeć i kupić auto, nie musimy nawet ruszać się z domowego fotela. Kia uruchomiła kilka tygodni temu salon internetowy, którego dokładne działanie opisałem W TYM MATERIALE. Wirtualny salon samochodowy marki Kia można odwiedzić za pośrednictwem strony www.kia.pl, na której wystarczy kliknąć baner z napisem „Internetowy salon”. Wszystko dzieje się na żywo, tyle że – biorąc pod uwagę okoliczności – bezpieczniej.

Czy policja może prowadzić kontrole trzeźwości i prędkości?

Tak i o ile jeszcze kilka tygodni temu powstrzymywała się przed tym, to obecnie sytuacja wraca do normalności. Kontroli stacjonarnych jest coraz więcej, nieoznakowane radiowozy jeżdżą w zasadzie przez cały czas. Nie prowadzi się nadal „masowych” badań trzeźwości przy pomocy alkomatów przesiewowych (to te żółte „pałki”, które pozwalają w kilka sekund ocenić, czy kierowca jest trzeźwy). Policjanci mogą nas jednak zbadać przy użyciu klasycznego alkomatu z ustnikiem

W trakcie kontroli zarówno funkcjonariusz, jak i zatrzymany do kontroli muszą mieć na twarzy maseczkę.

Podsumowanie

Jak widać, sporo się zmieniło. Jeszcze przed chwilą w ogóle nie mogliśmy wychodzić z domu, teraz możemy całkiem legalnie pojechać całą rodziną na jakiś weekend za miasto. Ale to jeszcze nie oznacza, że wszystko wraca do normalności. Nadal musimy zachowywać zwiększone środki ostrożności, nie gromadzić się, unikać spotkań, omijać szerokim łukiem etc. A przede wszystkim – zachować zdrowy rozsądek. Bo jeżeli nam go zabraknie i za bardzo się w tej „wolności” rozpędzimy to wirus – jak ostrzegają lekarze – powróci ze zwiększoną siłą. A wtedy znowu zostaniemy zamknięci w domach. I to akurat na wakacje.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgoda na przetwarzanie danych osobowych

Zgoda marketingowa