Close

Ostre hamowanie na rynku motoryzacyjnym*

* nie dotyczy Kii

To najgorszy początek roku od wielu lat. Ze statystyk stowarzyszenia ACEA wynika, że w styczniu w krajach Unii Europejskiej sprzedało się o 7,5 proc. mniej samochodów niż w tym samym miesiącu 2019 r. W porównaniu z grudniem spadek przekroczył 20 proc. Francuski rynek skurczył się rok do roku o 13,4 proc., a hiszpański czy niemiecki o ponad 7 proc. Co takiego się wydarzyło. – Czynników jest kilka: słabnąca gospodarka światowa, brexit, ale zdecydowanie największy wpływ na spadek sprzedaży miało wejście w życie nowych norm dotyczących emisji dwutlenku węgla oraz związana z tym zmiana opodatkowania aut osobowych w niektórych państwach – tłumaczą przedstawiciele ACEA.

Od 1 stycznia nowe samochody powinny produkować nie więcej niż 95 gramów CO2 na kilometr, do tego sprzedawane mogą być wyłącznie wozy homologowane według bardziej restrykcyjnej ale i bardziej miarodajnej procedury WLTP. To sprawiło, że w grudniu koncerny i dealerzy wyprzedawali auta, które takiej homologacji nie mają (ewentualnie rejestrowali je na siebie). Zaś w styczniu wiele marek było zmuszonych ograniczyć ofertę – z ich cenników zniknęły niektóre wersje silnikowe, a czasami nawet całe modele (np. Citroen C4, Nissan Pulsar, Volkswagen Jetta). W niektórych przypadkach producenci wręcz sami ograniczyli podaż mocniejszych modeli, by uniknąć płacenia kar za zbyt dużą emisję dwutlenku węgla.

Spadek nowych rejestracji to przede wszystkim efekt wprowadzenia nowych
norm dotyczących emisji dwutlenku węgla. Unijny limit spadł ze 130 do 95 g/km

Innymi słowy, co klienci mieli kupić to kupili w grudniu, a kto wstrzymywał się z decyzją do stycznia ten mógł się zderzyć z rzeczywistością pt. „przykro mi, ale tego silnika/modelu nie ma już w ofercie”. Niektóre marki oberwały przez to naprawdę mocno. Sprzedaż Opla spadła o 27,5 proc., Mazdy o ponad 30 proc., Forda o 22,7 proc. Volkswagen stracił rok do roku 6,6 proc., Peugeot 8,8 proc., a Honda prawie 20 proc. klientów. Ostrego hamowania udało się uniknąć tylko trzem z 20 marek popularnych – Seatowi, Toyocie i Kii. Ta ostatnia poprawiła wynik o imponujące – biorąc pod uwagę sytuację na rynku – 5,5 proc. Co więcej, z marszu zwiększyła swój udział w całym rynku z 2,8 do 3,2 proc.!

To efekt tego, że Kia dobrze przygotowała się na nowe czasy. Po pierwsze, zdecydowana większość jej gamy modelowej została homologowana według normy WLTP i pozostała w ofercie (zniknęły tylko pojedyncze motory wolnossące oraz Venga, której ostatnie egzemplarze są jeszcze u dealerów), nie było więc problemów z dostępnością samochodów. Co jednak jeszcze ważniejsze, koreańskiej marki nie zaskoczyły normy dotyczące emisji CO2 – bo odpowiednio wcześniej przystąpiła do elektryfikacji. O ile Opel, Ford, Volkswagen, Mazda czy marki francuskie dopiero się do tego przygotowują, to Kia już w ubiegłym roku na niektóre europejskie rynki wprowadziła e-Soula i e-Niro. Ponadto od dawna oferuje Niro w wersji hybrydowej oraz plug-in, a także Sportage 2.0 CRDi mild hybrid. Wszystkie te modele pozwalają ograniczyć średnie emisje dwutlenku węgla i uniknąć płacenia kar. Jednocześnie dzięki temu marka nie musiała – jak zrobili to niektórzy jej konkurenci, choćby Mazda – podnosić cen swoich samochodów.

To, że rynek sprzyja markom, które odpowiednio wcześniej przystąpiły do modernizowania swoich modeli pod kątem nowych norm, dobrze widać po segmencie premium. Porsche pod koniec roku wprowadziło do sprzedaży w pełni elektryczny model Tycan i w efekcie tylko w styczniu zanotowało aż 76-proc. wzrost sprzedaży rok do roku. BMW urosło o 9 proc., a Audi o nieco ponad 6.

Pierwszą seryjną hybrydę Kia wprowadziła na rynek już w 2011 r. Z kolei pierwszym w pełni
elektrycznym modelem marki był Soul EV, którego produkcja rozpoczęła się w 2014 r.

W najgorszej sytuacji znalazły się marki, które „przespały” ubiegłe dwa lata i pozostały przy motorach nie spełniających nowych regulacji, z dużymi emisjami CO2. Dobrym przykładem jest wspomniana Mazda, mająca póki co w ofercie wyłącznie benzynowe jednostki wolnossące oraz diesle o większej pojemności – przez to straciła w styczniu niemal jedną trzecią klientów względem stycznia 2019 r. Podobnie sytuacja wygląda z Dacią – w jej przypadku spadek wyniósł 30,2 proc.

Jak będzie wyglądał rynek w kolejnych miesiącach? Zdaniem analityków sytuacja zacznie się normować, gdy zapowiadane przez poszczególne marki nowe, bardziej ekologiczne modele pojawią się w salonach i zaczną wyjeżdżać na drogi. Tyle, że wówczas może być im trudno dogonić tych, którzy mają już doświadczenie w produkcji hybryd czy elektryków. Kia już w 2012 r. wprowadziła na rynek pierwszą seryjną hybrydę i od tamtej pory sukcesywnie rozwijała tę technologię. Obecnie Niro PHEV jest najpopularniejszym plug-inem w krajach skandynawskich, które mają przecież opinię najbardziej proekologicznych w Europie. A e-Niro i e-Soul na zachodzie Europy cieszą się opinią elektryków o najlepszej cenie w stosunku do zasięgu na jednym ładowaniu. Ten pierwszy został uznany za „Najlepszy Samochód Elektryczny” w konkursie Global Mobi Awards, w którym co roku wyróżnia się najlepsze rozwiązania z dziedziny czystej technologii. Jury konkursu składające się z naukowców, dziennikarzy oraz przedstawicieli różnych organizacji doceniło Kię e-Niro za duży zasięg (wg. WLTP 455 km na jednym ładowaniu) przy zachowaniu rozsądnej ceny oraz rodzinnych gabarytów.

Kia e-Niro otrzymała tytuł “Najlepszego Samochodu Elektrycznego” w konkursie
Global Mobi Awards. Jury doceniło duży zasięg auta, przy zachowaniu rozsądnej ceny

Oczywiście Koreańczycy nie zamierzają na tym poprzestawać. Lada chwila w salonach pojawią się XCeed oraz Ceed kombi w wersjach PHEV (ich ceny oraz specyfikację na polski rynek znajdziecie TUTAJ), jako plug-in dostępne będzie nowe Sorento, a w innych modelach jeszcze w tym roku pojawią miękkie hybrydy. Do 2025 r. Kia chce mieć w ofercie 11 elektryków. Czy wszystko to zapewni jej przyspieszenie, podczas gdy inni będą zwalniali? Na podstawie danych z jednego miesiąca zdecydowanie nie można wyciągnąć takiego wniosku. Można natomiast pokusić się o stwierdzenie, że Koreańczycy mają świetne miejsce startowe w wyścigu pt. „Rewolucja w motoryzacji”. Są o krok przed rywalami i pozostaje im nie dać się wyprzedzić.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgoda na przetwarzanie danych osobowych

Zgoda marketingowa