Są auta małe, duże, wielkie i jest nowa Kia Carnival. Wóz, który przeczy stereotypowi topornego, wolnego, prostego i niemodnego środka transportu dla dużych rodzin. Dlaczego w Europie nie ma takich samochodów?
Nowa Kia Carnival. Ciągle zbieram szczękę z podłogi
Spis treści:
Możecie uznać mnie za nie do końca normalnego, ale uwielbiam pełnowartościowe vany. Przed kupnem jakiegoś od lat powstrzymuje mnie wyłącznie żona. Mówi, że nie chce żeby ludzie myśleli, że dorobiliśmy się małego przedszkola. I że nasze życie skupia się już wyłącznie na rozwożeniu dzieci między szkołami, przedszkolami, zajęciami z baletu, tenisa, a Biedronką, w której jeden wózek na zakupy okazuje się niewystarczający.
Prawdopodobnie wszystkie duże rodziny w Europie myślą tak, jak Ona, bo wolą jeździć SUV-ami. Co gorsza, identycznie myśli Unia Europejska, która zrobiła wszystko, by tego typu auta zniknęły z naszego rynku. Są duże, więc potrzebują mocniejszych silników. A mocniejsze silniki emitują więcej dwutlenku węgla. Czyli, mówiąc krótko, koncernom nie opłaca się ich oferować na europejskim rynku. Jeżeli już coś ma być duże, to już niech to będzie SUV – jego przynajmniej Europejczycy kupią. Chłodna kalkulacja. I trudno się temu dziwić. Ale ja wychodzę z założenia, że pomarzyć zawsze warto. I właśnie na liście moich motoryzacyjnych marzeń pojawiło się zupełnie nowe auto. To auto:
To nowa Kia Carnival, która już zadebiutowała na rynku koreańskim, a za chwilę będzie dostępna również w USA i Kanadzie (tam nazywała się będzie Sedona). Obłęd! Jak któregoś dnia wieczorem zobaczyłem jej zdjęcia, poczułem się jak 25 lat temu, gdy w moje ręce wpadł numer Playboya z Claudią Schiffer na okładce. Nie mogłem spać całą noc. Teraz też nie mogłem. Przez Carnivala. Chyba bardzo, bardzo się postarzałem przez ostatnie ćwierć wieku…
Uwielbiam wielkie samochody, ale jednocześnie nie przepadam za siedzeniem zbyt wysoko nad ziemią. Chyba właśnie dlatego tak bardzo podoba mi się największa osobowa Kia. Spójrzcie tylko na podłokietnik między przednimi fotelami. Przecież gdyby miał oparcie, to mógłby pełnić funkcję dodatkowego siedzenia! A skoro przy fotelach jesteśmy, to tych Carnival może mieć 7. Albo 8. Ewentualnie 11. W czterech rzędach. Tak, to auto naprawdę występuje w wersji 11-osobowej i wtedy już naprawdę może pełnić rolę małego autobusu.
Ja stawiałbym na wersję 7- lub 8-osobową. W tej pierwszej w drugim rzędzie są dwa fotele kapitańskie z elektryczną regulacją i podparciem całych nóg. Jak w gabinecie SPA. Co więcej, siedzenia można odwracać tyłem do kierunku jazdy i mamy wtedy prawdziwy mobilny salon. Dzieciory mogą rzucać tym, co wydłubią z nosa w siebie, a nie w Was. A najważniejsze, że nie brzęczą Wam tuż nad uchem, jak w normalnym samochodzie. Bo siedzą gdzieś tam daleko z tyłu. A jeżeli to Wy macie im coś do zakomunikowania, to używacie wbudowanego interkomu. A jakbyście chcieli zobaczyć, co pociechy robią, to… tylne rzędy mają malutkie kamerki, z których obraz można wyświetlać na centralnym ekranie!
Nowa Kia Sorento. Za te pieniądze nie kupicie nic lepszego i siedmioosobowego
Nowa Kia Carnival to według samych Koreańczyków przedstawiciel segmentu Grand Utility Vehicle. Po prostu więcej i bardziej już się nie da. Przynajmniej w świecie samochodów osobowych. Jest prawie tak długa, jak BMW 760 Li. I ma rozstaw osi grubo przekraczający trzy metry. A jak wszystkie fotele (oczywiście poza tymi z przodu) zostawicie w garażu, to przewieziecie… trzy metry sześcienne towaru! Macie Ceeda kombi, albo chociaż widzieliście jego bagażnik? To teraz niech wasza wyobraźnia pomnoży tę wartość razy sześć. Wydaje mi się, że spokojnie wchodzi tu pełnowymiarowy stół bilardowy i jeszcze zostaje miejsce, żeby machnąć kijem.
Rozmiar ma znaczenie także na desce rozdzielczej. Ponad 12-calowe zegary cyfrowe już znamy (choćby z XCeeda i nowego Sorento), ale 12,3-calowego ekranu nawigacji jeszcze nie. A dokładnie taką wielkość ma ten w nowym Carnivalu. Oba ekrany znajdują się pod jedną taflą szkła. Jak, nie przymierzając, w Mercedesie. Na konsoli środkowej widać już dotykowe klawisze do obsługi klimatyzacji i sprzętu audio. Ciekawe, czy będą miały tzw. „feedback”, czyli lekko wibrowały przy naciśnięciu.
Oczywiście elektrycznie otwierane i zamykane tylne drzwi to „must have”. Podobnie jak rolety w bocznych oknach, nawet tych w trzecim (i czwartym) rzędzie siedzeń. Ale niepokorne latorośle nie otworzą samodzielnie drzwi, gdy czujniki wykryją, że akurat z tyłu nadjeżdża jakieś auto. Zresztą jeżeli chodzi o systemy bezpieczeństwa i asystentów kierowcy, to nowa Kia Carnival będzie miała wszystko to, co Kia Sorento 2021. Nawet czujniki martwego pola z kamerami wyświetlającymi obraz na zegarach cyfrowych. Nie będę się rozpisywał na ten temat, bo już to zrobiłem tutaj:
Przeczytaj o najnowszych systemach bezpieczeństwa wspomagających kierowcę
Jeżeli chodzi o silniki, to w Korei Południowej samochód będzie dostępny z trzema jednostkami. Diesel o pojemności 2,2 litra i mocy 199 koni kompletnie nie pasuje mi do charakteru takiego krążownika. Lepiej brzmi „3,5 MPI”, czyli wolnossący, benzynowy, sześciocylindrowy motor o mocy 268 koni. A 3,5 GDi ma mieć 290 koni i przy tych gabarytach brzmi to dumnie. Wszystkie motory chodzą z nowym, ośmiobiegowym automatem. Napęd na cztery koła? Koreańskie wróbelki ćwierkają, że ma być w opcji. O osiągach nic na razie nie wiadomo. A zużycia paliwa w tych benzyniakach nawet chyba nie chcę znać.
I tu dochodzimy do sedna problemu. W Korei i USA, czy Kanadzie, gdzie paliwo jest tanie, a producenci nie są skrępowani limitami emisji CO2, takie wozy to pomnik motoryzacji. Stworzone zostały z myślą o ludziach, którzy mają duże rodziny i często równie duże aspiracje, ale jednocześnie nie potrzebują do szczęścia SUV-a. Owszem, Kia mogłaby zbudować Carnivala PHEV i z palcem w wydechu spełnić unijne normy emisji. Problem w tym, że u nas takie auto by się nie sprzedawało. Bo Europa kocha podwyższone wozy z napędem na cztery koła, jakbyśmy żyli w XIX wieku i musieli wszędzie jeździć na przełaj. Z tych samych powodów w Europie nie uświadczymy nie tylko Carnivala, ale także np. Toyoty Sienna czy Hondy Odyssey o legendarnych Chlyslerze Voyager nie wspominając (jeszcze kilka lat temu był oferowany u nas jako Lancia Voyager).
Mówiąc krótko, nowa Kia Carnival w Europie by na siebie nie zarobiła. Chociaż z drugiej strony… Gdy pokazałem jej zdjęcie żonie, to zaproponowała przeprowadzkę za ocean.
Powiązane
Aktualności EV3 Elektryczny (EV) Ekologiczny Miejski Rodzinny SUV/Crossover
Kia EV3. Pierwsze testy, opinie i wrażenia
15 listopada, 2024
Gdyby ktoś kazał mi w trzech słowach opisać najnowszą Kię EV3 po pierwszym kontakcie z nią, powiedziałbym, że to „wielki…
Kia i rynek Aktualności EV9 EV6 i EV6 GT Niro EV Elektryczny (EV) Ekologiczny Rodzinny Sportowy SUV/Crossover
Najlepszy elektryk, jakiego możecie kupić. Kia EV6 za 156 tys. zł
31 października, 2024
Architektura 800V, zasięg ponad 500 km, ultraszybkie ładowanie od 10 do 80 proc. w 18 minut. Do tego najprzestronniejsze w…
Aktualności EV9 EV6 i EV6 GT EV3 Niro EV Elektryczny (EV) Plug-in Hybrid (PHEV) Ekologiczny Miejski Rodzinny Sportowy Przepisy i porady
Nie musisz mieć ładowarki w domu, aby naładować elektryka
25 października, 2024
Elektryk ma sens tylko wtedy, gdy ma się własny dom – taki argument często pada z ust osób, które mieszkają…