Close

Korytarz życia, jazda na suwak i 500 zł za brak rąk na kierownicy

W znowelizowanym Prawie o ruchu drogowym pojawiły się dwa nowe przepisy, które rodzą sporo pytań, a niekiedy nawet budzą kontrowersje. Chodzi o obowiązkową jazdę na suwak i konieczność tworzenia tzw. korytarzy życia. Do tego obowiązuje już rozporządzenie MSWiA, które daje więcej uprawnień policjantom, a kierowców obliguje np. do trzymania rąk na kierownicy podczas kontroli. Podpowiadamy, jak odnaleźć się w nowej rzeczywistości drogowej i nie stracić 500 zł.

Zacznijmy od tego, że wbrew temu, co twierdzą niektóre media, przepisy o jeździe na suwak i korytarzu życia jeszcze nie obowiązują. Zostały zapisane w znowelizowanej ustawie Prawo o ruchu drogowym, którą 6 listopada podpisał prezydent, ale do dzisiaj (czyli 12 listopada) nie została ona jeszcze opublikowana w Dzienniku Ustaw. A formalnie wejdzie w życie dokładnie po 21 dniach od momentu takiej publikacji. Innymi słowy, nowe przepisy zaczną działać dopiero w grudniu. Nie oznacza to oczywiście, że nie warto stosować ich już teraz.

Odrębną kwestią są zmiany dotyczące kontroli policyjnych. Co wolno, a czego nie wolno funkcjonariuszom i kierowcom określono nie w ustawie, lecz w rozporządzeniu Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, które zostało podpisane pod koniec października. Weszło natomiast w życie 7 listopada, a więc już obowiązuje. Z wyjątkiem jednego zapisu, ale o tym będzie trochę dalej. Teraz zajmijmy się szczegółami tego, co nas czeka.

Kia Stinger to najmocniejsze i najszybsze auto, jakim kiedykolwiek dysponowała polska policja.
Ma 366 koni, rozpędza się do setki w 5,5 sekundy i może jechać maksymalnie 270 km/h

Jazda na suwak

Jak jest dziś, każdy wie – zwężenie z dwóch czy trzech pasów do jednego powoduje, że 70-80 proc. kierowców ustawia się na docelowym pasie i stoi w długim korku, zaś pasów, które się kończą nierzadko pilnują „szeryfowie”. A kto nie spotka na swojej drodze takiego „szeryfa”, ten i tak ma później problem z włączeniem się do ruchu – bo spora część „grzecznych” kierowców uznaje go za cwaniaka, który się wpycha.

Przykro mi bardzo, ale ani szeryfowie, ani niewpuszczanie aut z kończącego się pasa wcale nie przyspieszają ruchu i nie zmniejszają korków. Jest dokładnie odwrotnie. Badania, testy i doświadczenia już dawno dowiodły, że to właśnie jazda na suwak przyspiesza ruch i to o około 30 proc. Dlatego na Zachodzie jest obowiązkowa od wielu lat i wreszcie będzie również u nas. Jak w takim razie poprawnie jechać na suwak?

Generalnie jazda na suwak sprowadza się to do prostej zasady „jeden na jeden”, czyli samochody OBOWIĄZKOWO mają jechać naprzemiennie. Jeżeli jedziemy czynnym pasem to musimy wpuścić przed siebie jedno auto z kończącego się pasa. Jeżeli pasy są trzy, a kończy się prawy i lewy, to mamy obowiązek wpuścić najpierw tego z prawej, a później tego z lewej strony.

Żeby wszystko przebiegało sprawnie, warto pamiętać o pewnych zasadach. Najlepiej cały czas się toczyć i zostawiać odpowiednio duże przerwy między samochodami, aby kierowcy z prawego czy lewego pasa mieli odpowiednio dużo miejsca na szybkie, bezkolizyjne włączenie się do ruchu. Pamiętajmy, że korki najbardziej wydłuża hamowanie i przyspieszanie. Zdecydowanie lepiej jechać cały czas 5 km/h, niż przez chwilę 20 km/h, a potem stać w miejscu – to powoduje efekt domina, w którym kolejne auta za nami też się zatrzymują, powodując zatory. To samo dotyczy samochodów włączających się do ruchu na czynnym pasie – powinny robić to maksymalnie płynnie i dopiero NA SAMYM KOŃCU PASA (czyli tam gdzie linie na jezdni się kończą, ustawiono słupki etc.). Wcześniejsza próba wjechania na czynny pas spowoduje chaos i będzie po prostu niekulturalna.

Podsumowując: Pojazd wpuszczany dojeżdża do samego końca zwężającego się pasa, nie zmienia go wcześniej nawet wtedy, gdy widzi wolne miejsce na pasie sąsiednim. Pojazd wpuszczający wpuszcza przed siebie dokładnie jeden pojazd z pasa, który się kończy i robi to dopiero przy końcu tego pasa, nie wcześniej. Zachowuje odpowiedni odstęp od pojazdu poprzedzającego.

Znaki zalecające jazdę na suwak pojawiły się już kilka lat temu. Teraz jednak nie będzie
to już dobrowolny sposób poruszania się na zwężeniach, ale obowiązek wszystkich kierowców

Co grozi za niedostosowanie się do nowych zasad dotyczacych jazdy na suwak? Taryfikator mandatów przewiduje wykroczenie polegające na utrudnianiu ruchu lub uniemożliwieniu wjazdu innym pojazdom – można za to dostać od 50 do nawet 500 zł mandatu Jeżeli w takiej sytuacji dojdzie do kolizji, to istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że zostaniemy uznani za jej sprawcę. Przypominam jednak, że chodzi o wpuszczenie JEDNEGO AUTA ze zwężającego się pasa, ewentualnie dwóch, gdy kończą się dwa pasy (z prawej i lewej).

Najsurowiej w kontekście obowiązkowej jazdy na suwak mają być karani wspomniani „szeryfowie”, blokujący zwężenia. W ich przypadku wykroczenie pt. „utrudnianie ruchu” będzie bardzo łatwo udowodnić i mają dostawać mandaty nawet na podstawie nagrań z kamer ulicznych czy rejestratorów zamontowanych w samochodach.

Korytarz życia

Podczas każdego zatoru na drodze wielopasowej (autostradzie, ekspresówce, ale też każdej innej trasie z kilkoma pasami ruchu w jednym kierunku), kierowcy będą mieli obowiązek utworzyć tzw. korytarz życia, czyli przejazd dla służb ratunkowych. I nie chodzi wyłącznie o sytuację, gdy doszło do wypadku. Identycznie trzeba będzie postępować np. podczas jazdy w zwykłym korku na Wisłostradzie.

W niektórych sytuacjach korytarz życia może przyspieszyć dojazd karetki
i innych służb na miejsce wypadku nawet o kilkadziesiąt minut

Na czym będzie to polegało? Kierowcy jadący lewym pasem mają podczas zatoru zjechać maksymalnie do lewej krawędzi, a jadący prawym – do prawej, a nawet lekko zahaczać o pas awaryjny. W sytuacji, gdy mamy trzy lub więcej pasów ruchu, do lewej zjeżdża tylko lewy pas, a pozostałe – do prawej krawędzi. Wszystko po to, żeby pomiędzy tak ustawionymi samochodami powstał korytarz dla samochodów uprzywilejowanych – karetek, radiowozów czy wozów straży pożarnej.

Ktoś może zapytać, czy w takiej sytuacji uprzywilejowane auta nie powinny korzystać z pasa awaryjnego. Po pierwsze jednak, nie na każdej drodze wielopasowej ma on wystarczającą szerokość (a czasami nie ma go wcale). Poza tym, pas awaryjny służy do czego innego – na nim zatrzymują się samochody w awaryjnych sytuacjach. Wyobraźmy sobie, że waszym dzieciom podczas dłuższego stania w korku bardzo zachciało się siku. Albo złapaliście gumę i musicie zmienić koło. W obu przypadkach musicie się zatrzymać ma poboczu. I pech chce, że akurat z tyłu nadjeżdża karetka…

Polska nie jest pierwszym krajem, w którym obowiązek tworzenia korytarza życia został wpisany do ustawy. Podobny przepis od dawna funkcjonuje m.in. w Niemczech, Austrii, czy w Czechach. Co z tymi, którzy się do niego nie dostosują? Taryfikator mandatów przewiduje 500 zł mandatu. No, chyba że zachowanie kierowcy będzie szczególnie rażące (np. postanowi sam pojechać korytarzem życia, albo – co gorsza – zawrócić). Wówczas funkcjonariusze skierują sprawę do sądu, a ten będzie miał prawo odebrać kierowcy uprawnienia i wymierzyć mu karę liczoną w tysiącach złotych.

Przepis ten budzi kontrowersje wśród niektórych kierowców – zwracają oni uwagę, że „zjechanie maksymalnie do krawędzi jezdni” oznaczało będzie przekroczenie linii ciągłej, a to już wykroczenie. W tym wypadku jednak znacznie wyższy priorytet ma przepis o utworzeniu korytarza życia i żaden funkcjonariusz nie odważy się wystawić mandatu, za to że np. prawymi kołami jedziemy po pasie awaryjnym.

Kia cee’d to najpopularniejsze auto w polskiej policji.
Wiernie i nieprzerwanie służy funkcjonariuszom od 2006 r.

Żandarm i celnik sprawdzą przebieg auta

Przejdźmy do rozporządzenia MSWiA, które już weszło w życie. Z jednej strony daje ono nowe uprawnienia policjantom, z drugiej – mówi, jak powinien zachować się kierowca podczas kontroli drogowej.

Co w takim razie można obecnie policjantom? Przede wszystkim mają prawo stawać radiowozami w dowolnym miejscu, także tam, gdzie jest to zabronione – na przystankach autobusowych, w zatoczkach, w krzakach, w szczerym polu, na wyłączonych z ruchu obszarach jezdni, poboczu z linią ciągłą etc. Jest tylko jeden warunek – ich pozycja nie może stanowić zagrożenia dla ruchu drogowego i go tamować. To wszystko. Wiele patroli robiło tak również dotychczas, ale nie było to usankcjonowane w przepisach i wielu kierowców podważało np. mandaty, jakie otrzymali od patrolu ustawionego na przystanku autobusowym. Teraz nie będą mieli do tego podstaw.

Patrole mogą teraz ustawiać się wszędzie, nawet w miejscach gdzie jest to zabronione z punktu widzenia kodeksu drogowego. Nie mogą jednak stwarzać niebezpieczeństwa

Powyższa zamian ma m.in. ułatwić policji masowe badanie trzeźwości kierowców. Funkcjonariusze nie będą też już musieli przed podaniem alkomatu legitymować się każdemu kierowcy z osobna. Przedstawią się wyłącznie na życzenie prowadzącego.

Z kolei 1 stycznia 2020 r. policjanci, ale także inspektorzy ITD, a nawet funkcjonariusze żandarmerii wojskowej, Straży Granicznej i Służby Celno-Skarbowej zyskają jeszcze inne, zupełnie nowe uprawnienie – będą mogli sprawdzać stan licznika przebiegu w kontrolowanych autach (a także tych przewożonych np. lawetami). Wynik przekażą do bazy CEPiK. A to wszystko w imię walki z procederem przekręcania liczników.

Zmasowane kontrole trzeźwości kierowców mają przebiegać sprawniej, bo funkcjonariusz
nie będzie miał już obowiązku wylegitymowania się przed każdym kierowcą

Kontrola jak w USA

Z amerykańskich filmów wiemy, że tamtejsi funkcjonariusze często podchodzą do zatrzymanych samochodów z odpiętą kaburą i dłonią na rękojeści broni. A kontrolowani kierowcy muszą bezwzględnie trzymać ręce na kierownicy i grzecznie słuchać poleceń. U nas o kaburach i broni przepisy na razie nic nie mówią, ale o rękach na kierownicy już tak. Będzie to obowiązek!

Po zatrzymaniu przez policjanta pozostanie nam jedynie bardzo grzeczne, pokorne czekanie aż do nas podejdzie. O samowolnym wysiadaniu z auta nie ma mowy, chyba że zostaniemy o to wyraźnie poproszeni. Jeżeli dokumenty mamy np. w bagażniku trzeba będzie powiedzieć o tym policjantowi, a on zdecyduje czy mamy je wyjąć. A każde odstępstwo pod reguły kosztować nas może 500 zł – taki mandat będziemy mogli dostać za samo nietrzymanie rąk na kierownicy!

Identyczne zasady będą obowiązywały bez względu na to, czy zatrzyma nas oznakowany
patrol policji czy nieoznakowany radiowóz, np. Kia Stinger

A teraz przez chwilę wyobraźmy sobie taką hipotetyczną sytuację: jedziemy nieprawidłowo korytarzem życia po czym droga się zwęża, a my nie wpuszczamy przed siebie samochodu zjeżdżającego z lewego pasa. 50 metrów dalej zatrzymuje nas policja stojąca na przystanku autobusowym, a my wyskakujemy od razu z samochodu i…mandat. Stajemy się ubożsi o 1500 zł.

O ile przepisy o korytarzu życia i jeździe na suwak uważam za bardzo dobre i powinniśmy je mieć już od dobrych kilku lat, to nowe uprawnienia dla policji trudno mi ocenić. Z jednej strony dobrze, że władza luzuje im trochę skrępowane różnymi przepisami ręce, z drugiej – co, jeśli zaczną zbyt radykalnie korzystać ze swoich nowych przywilejów? Funkcjonariusze drogówki nigdy nie cieszyli się zbyt dużym szacunkiem w naszym społeczeństwie, a wielu z nas jest zdania, że nadużywają swojej władzy. To, czy nowe przepisy pomogą zmienić ten obraz, zależy od samych funkcjonariuszy. Gorzej, jeżeli jeszcze bardziej go utrwalą.

Powiązane artykuły

Komentarze (2) do “Korytarz życia, jazda na suwak i 500 zł za brak rąk na kierownicy

  1. Gosc

    Trzymanie rąk na kierownicy , ok A co w przypadku kiedy posługuje się językiem migowym ? Jak mam powiedzieć bez rąk że nie mówię? Muszę zdjąć ręce z kierownicy i za to dostanę mandat ? Druga sytuacja , mam podwójne dźwiękoszczelne szyby , nie słyszę co do mnie mówi i muszę opuścić szybę do czego potrzebuje ręki, tez dostanę mandat bo nie trzymam kierownicy ? Co gorsze może mnie zastrzelić bo sięgam obok fotela , nie wiem kto wymyśla te przepisy ale raczej nikt mądry i myślący

  2. lucio

    Ok. W moim aucie po ruszeniu automatycznie blokują się drzwi, po zatrzymaniu muszę je odblokować przyciskiem, podczas jazdy lubię słuchać głośniej muzyki, zatrzymuje mnie policja, trzymam ręce na kierownicy, zamknięte okna, gra muzyka… i co? Patrzymy na siebie?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgoda na przetwarzanie danych osobowych

Zgoda marketingowa