Close

EV9. Takiego SUV-a jeszcze nie było

Rzadko piszę tutaj o przeciekach, domysłach albo publikuję zdjęcia szpiegowskie nowych modeli. Zazwyczaj staram się opierać na potwierdzonych informacjach. Jednak tym razem zrobię wyjątek, bo wygląda na to, że Kia EV9 może pod kilkoma względami być modelem rewolucyjnym. Tak dla samej marki, jak i w całym świecie SUV-ów. 

Po raz pierwszy EV9 zostało zaprezentowane na targach w Los Angeles w listopadzie 2021 roku, jako koncept. W marcu tego roku Kia potwierdziła, że powstanie wersja produkcyjna samochodu i trafi on również na rynek europejski. Pod koniec sierpnia firma opublikowała kilka zdjęć auta w kamuflażu podając jednocześnie, że przechodzi ono testy w centrum badawczo-rozwojowym w Namyang w Korei. Ale od kilku miesięcy testowe, mocno zakamuflowane egzemplarze EV9 są widywane także w różnych zakątkach Europy. Uchwycono je między innymi na słynnym torze Nurburgring, w Holandii oraz na Kole Podbiegunowym. Ze zdjęć wykonanych autu można sporo wywnioskować na temat tego, jak będzie wyglądało. Z kolei źródła szpiegowskie donoszą o kilku rozwiązaniach, w które będzie wyposażone i które śmiało można nazwać rewolucyjnymi.

Zastrzegam, że wszystko o czym napiszę poniżej, nie zostało oficjalnie potwierdzone przez Kia. Opieram się na zdjęciach szpiegowskich, przeciekach i zdawkowych informacjach producenta, wyczytanych między wierszami. Ponadto fakt, że niektóre systemy są testowane w EV9 nie musi świadczyć o tym, że trafią akurat do tego modelu. Często w prototypach producenci sprawdzają nowe rozwiązania, które ostatecznie trafiają do innych modeli. Niemniej wiele wskazuje na to, że EV9 zaskoczy nas przynajmniej czterema rzeczami.

Elektryczny SUV z siedmioma fotelami

Według kilku źródeł, EV9 będzie oferowane również w wersji siedmioosobowej. A to oznacza, że będzie jednym z zaledwie czterech elektrycznych SUV-ów na świecie, do których można zapakować więcej niż pięć osób (oprócz Kii potrafią to tylko Tesle Model X i Y oraz Mercedes EQB). Co do tej informacji w zasadzie można mieć pewność. Z kilku powodów. 

Po pierwsze, gabaryty zamaskowanych egzemplarzy wskazują na to, że auto będzie miało ponad 5 metrów długości, a rozstaw osi może przekroczyć 3 metry. To oznacza, że we wnętrzu będzie znacznie więcej przestrzeni niż np. w Sorento. Po drugie, baterie w platformie E-GMP umieszczone są w podłodze, co oznacza, że nie ograniczają pojemności bagażnika, zatem w jego podłodze można śmiało ukryć dwa dodatkowe, rozkładane fotele. Po trzecie, już na przykładzie EV6 dobrze widać, jak ogromną przestronność oferują elektryki budowane na platformie E-GMP. Samochód ma niespełna 4,7 metra długości, a na tylnej kanapie miejsca jest w nim tyle, co w luksusowych limuzynach segmentu F w przedłużonych wersjach, które mają nadwozia dłuższe przynajmniej o 50 cm. 

Co więcej, śmiem twierdzić, że dodatkowe dwa fotele w bagażniku EV9 będą najwygodniejszymi w całym świecie SUV-ów, możliwe że pomieszczą nawet dorosłych. A to ze względu na kształt tylnej części nadwozia. Linia dachu nie opada ku tyłowi jak np. w Tesli X, a tylna klapa i boki auta są w zasadzie pionowe. To wróży dużo miejsca nad głową i na wysokości ramion. 

Kamery zamiast lusterek 

Kilka tygodni temu EV9 została przyłapana w Holandii i uwagę „szpiega”, który zrobił jej zdjęcia, przykuł… brak bocznych lusterek. Zamiast nich samochód miał kamery, podobne do tych, jakie zamontowane były w koncepcie zaprezentowanym rok temu. Jeżeli faktycznie EV9 dostanie kamery, to będzie pierwszą Kią z takim rozwiązaniem i jednym z nielicznych samochodów na całym rynku, w których takie rozwiązanie jest dostępne. Prawdopodobnie kamery nie będą na wyposażeniu standardowym, jeżeli już, to będzie można zamówić je jako opcję. 

Ciekaw jestem bardzo tego rozwiązania w wydaniu Kia. Wcześniej jeździem Audi e-tronem i Lexusem ES z kamerami i dostrzegłem sporo plusów, ale i minusów. Bardzo ważne jest odpowiednie umiejscowienie ekranów wyświetlających obraz, a to w Audi jest dramatyczne – żeby zobaczyć, co dzieje się za samochodem trzeba patrzeć nie w bok, a w zasadzie w dół. Fatalne uczucie. Ponadto patrzenie na obraz z kamery zamiast w lusterko wydaje się nienaturalne. Ale to pewnie kwestia przyzwyczajenia. 

Natomiast niewątpliwie kamery świetnie sprawdzają się w nocy (obraz jest jaśniejszy, dużo więcej widać) i podczas gorszej pogody – nie straszny im deszcz czy śnieg, obraz jest zawsze tak samo czytelny. Do tego dochodzą znacznie mniejsze opory powietrza niż w przypadku klasycznych dużych lusterek, a to ma bezpośredni wpływ na wydłużenie zasięgu i to nawet o kilkanaście kilometrów. Argumentem przemawiającym za kamerami jest także to, że „dogadują się” z systemami jazdy autonomicznej, czego o lusterkach powiedzieć się nie da.

(Prawie) sama zawiezie nas do domu 

EV9 ma być pierwszym modelem Kia dostępnym z systemem AutoMode, czyli autopilotem. To zapowiedziano oficjalnie w marcu tego roku i rozwiązanie podobno gruntownie testowane jest właśnie w egzemplarzach jeżdżących po publicznych drogach w Europie. Samochód ma umożliwiać jazdę autonomiczną 3. poziomu, co oznacza, że w określonych warunkach będzie mógł jechać sam, bez angażowania kierowcy. Będzie to możliwe m.in. dzięki nowemu aktywnemu tempomatowi bazującemu również na danych z nawigacji i informacjach o ruchu drogowym w czasie rzeczywistym. Do tego dojdzie ulepszony asystent jazdy po autostradzie (HDP), który rozbudowano o funkcję samodzielnej zmiany pasa ruchu. Bardzo ważnym elementem składowym AutoMode będzie OTA (over-the-air), czyli zdalna aktualizacja nie tylko nawigacji, ale również sterowników i systemów odpowiedzialnych za jazdę autonomiczną.

Z przecieków wynika, że EV9 będzie też pierwszym modelem Kia obsługującym FoD, czyli Features on Demand. Mówiąc wprost, będzie można dokupować funkcjonalności samochodu już po wyjechaniu nim z salonu. Jeżeli na przykład nie zamówimy wspomnianego AutoMode albo świateł adaptacyjnych na etapie konfigurowania, to będzie możliwe „wgranie” go w późniejszym czasie.

Będzie EV9 GT?

Kia wprost tego nie potwierdza, ale jakiś czas temu zadeklarowała, że każdy jej elektryk będzie miał usportowioną wersję. Doniesienia serwisu thekoreancarblog.com, który jest zazwyczaj bardzo dobrze poinformowany, sugerują, że EV9 GT mogłaby przyspieszać do setki w czasie poniżej 5 sekund, a jej zasięg wynosiłby ponad 500 km. To by oznaczało, że samochód otrzyma akumulatory o nieco większej pojemności niż ma EV6. Ma to sens, zważywszy, że mówimy o dużym siedmiomiejscowym SUV-ie. Z dołożeniem dodatkowych modułów nie powinno być problemu biorąc pod uwagę, że EV9 będzie dłuższe od EV6 o przynajmniej 30 cm i będzie miało sporo większy rozstaw osi. Osobiście obstawiam akumulator o pojemności 90-100 kWh.

O ile pojemność akumulatorów to trochę „pisanie palcem po wodzie”, to pewne jest, że sama architektura elektryczna będzie dokładnie taka, jak w EV6. Czyli 800-voltowa instalacja umożliwi superszybkie ładowanie – 5 minut wystarczy, by przejechać 100 km.

Czy te wszystkie informacje, przecieki i hipotezy się potwierdzą? Możliwe, że nie wiedzą tego jeszcze nawet w samej Kii. Samochód jest projektowany, rozwijany i testowany od 46 miesięcy! To tylko pokazuje, jak ogromną wagę Kia przykłada do elektryfikacji i tego, by jej auta były maksymalnie dopracowane podczas debiutu. Zapowiedziano, że wersja produkcyjna trafi na rynek w przyszłym roku, przy czym bardziej w jego drugiej niż pierwszej połowie. Jak jednak znam Kię, to do tego momentu będzie stopniowo, co jakiś czas, ujawniała szczegóły dotyczące samochodu. I jestem pewien, że wiele z nich nas zaskoczy.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgoda na przetwarzanie danych osobowych

Zgoda marketingowa