Co znaczy PHEV, MHEV, HEV, BEV czy EV? Jakie są różnice między tymi pojazdami?

Dawniej samochody elektryczne określało się po prostu skrótem EV, wywodzącym się z angielskiego Electric Vehicle. Dzisiaj nie wygląda to już tak prosto. A to za sprawą różnorodności napędów, w których prąd może grać nadrzędną lub podrzędną rolę. Jak zatem współcześnie odczytywać „elektryczne skróty”?

Co znaczy PHEV, MHEV, HEV, BEV czy EV? Jakie są różnice między tymi pojazdami?

    Spis treści:

ICE (Internal Combustion Engine)

Zacznijmy od tego, o czym wie pewnie niewiele osób – silniki spalinowe też mają swój skrót. Zarówno tradycyjne diesle, jak i benzyny od lat określa się jako ICE, czyli Internal Combustion Engine. Po polsku można to przetłumaczyć jako „silnik o spalaniu wewnętrznym”.

Poza ogólnym skrótem ICE, używanym w odniesieniu do aut spalinowych, poszczególne marki wypracowały dziesiątki, jeżeli nie setki skrótów oznaczających technologie stosowane w ich silnikach:

  • VTEC, Vanos, VVTL, VarioCam – to tylko kilka z nazw dla rozwiązania kontrolującego czas otwarcia i wznios zaworów w zależności od obrotów silnika.
  • GDI – skrót oznaczający z reguły bezpośredni wtrysk paliwa (stosuje go m.in. Kia), ale np. w grupie Volkswagena będzie to FSI, w Alfie Romeo JTS, a w Renault – IDE.
  • SOHC i DOHC – dzisiaj te oznaczenia spotykane są rzadko, ale w latach 90. w ten sposób rozróżniano, czy auto ma jeden, czy dwa wałki rozrządu.
  • T-GDI, TSI, THP, TFSI – tam, gdzie pojawia się literka „T” na początku, najczęściej chodzi o silnik z turbodoładowaniem. W przypadku Kia to T-GDI
  • MPI (MultiPoint Injection) – wtrysk wielopunktowy. To pojęcie też wyszło już z powszechnego użycia, ale robiło furorę 30 lat temu, gdy auta z wtryskiem wielopunktowym były nowinką technologiczną. Ale np. Kia do dzisiaj używa określenia DPI (Dual Point Injection) dla swoich najmniejszych, wolnossących jednostek montowanych w Picanto i Stonicu.
  • TDI, CRDi, TDCi, DCi, HDI – najpopularniejsze skróty oznaczające silniki diesla w różnych markach. W przypadku Kia to CRDi.

To naprawdę tylko garść skrótów, jakich używa się do oznaczania silników spalinowych lub „chwalenia się” zastosowaną w nich technologią. W przypadku napędów zelektryfikowanych jest dzisiaj zupełnie inaczej.  

EV (Electrified Vehicle)

W przeszłości skrót EV oznaczał Electric Vehicle, czyli po prostu samochód elektryczny. Dzisiaj jednak, w związku z różnorodnością napędów, które wspomagane są w mniejszym lub większym stopniu elektryką, EV tłumaczy się częściej jako Electrified Vehicle, czyli samochód zelektryfikowany. A konkretny rodzaj napędu określa jedna lub dwie litery poprzedzające EV. 

HEV (Hybrid Electric Vehicle)

To po prostu klasyczny napęd hybrydowy, w którym silnik spalinowy współpracuje z silnikiem elektrycznym, a auto wyposażone jest w tzw. akumulator trakcyjny, gdzie gromadzona jest energia odzyskiwana np. podczas hamowania rekuperacyjnego.

Klasyczna hybryda ma na tyle mocny motor elektryczny i na tyle pojemny akumulator, że np. Kia Sportage HEV może rozpędzić się wyłącznie na prądzie do prędkości kilkudziesięciu kilometrów i przejechać tak dystans 2-3 km. W miejskich warunkach HEV przez 70-80 proc. czasu używa wyłącznie silnika elektrycznego.

Pracą całego układu zarządza HPCU, czyli Hybrid Power Control Unit – specjalny komputer sterujący silnikami, baterią, skrzynią biegów, akumulatorem. To on decyduje, kiedy i który silnik włączyć, kiedy doładować baterię etc. Wszystko odbywa się bez udziału kierowcy, a przełączanie pomiędzy silnikami jest płynne i niezauważalne. Sam silnik spalinowy może napędzać koła, doładowywać akumulator albo pozostawać całkowicie wyłączony. HEV nie ładuje się w ogóle z gniazdka.

PHEV (Plug-in Hybrid Electric Vehicle)

Ma zazwyczaj mocniejszy silnik elektryczny, a przede wszystkim dużo pojemniejszy akumulator trakcyjny, który można ładować również z gniazda z prądem.

Hybrydy plug-in na samym prądzie mogą pokonywać całkiem przyzwoite dystanse, np. Kia Sportage PHEV albo Kia Sorento PHEV przejeżdżają w ten sposób nawet 60-70 km. I to dość żwawo, bo mają silniki elektryczne o mocy niemal 100 KM i momencie ponad 300 Nm. W trybie elektrycznym można nimi podróżować nawet po autostradach, bo rozpędzają się – używając tylko prądu – do ponad 130 km/h.

Po rozładowaniu akumulatora, PHEV zaczyna działać jak… HEV.  Bateria doładowuje się podczas hamowania i zwalniania (rekuperacja), a oddawana jest do silnika elektrycznego np. podczas przyspieszania, odciążając w ten sposób jednostkę spalinową.

 

W przypadku hybrydy plug-in kierowca może decydować o tym, w jakim trybie chce jechać. Hybrydowym, elektrycznym czy automatycznym. W przypadku tego ostatniego auto samo będzie decydowało, kiedy i którego silnika używać. W niektórych modelach możliwe jest także doładowywanie akumulatorów energią pochodzącą z silnika spalinowego.

Ładowanie PHEV jest możliwe nawet w warunkach domowych. Akumulator Sorento PHEV czy Sportage PHEV ma 13,8 kWh pojemności, a jego napełnienie ze zwykłego gniazda 230V potrwa zaledwie 5 godzin i kosztowało będzie około 15-16 zł.

HEV vs. PHEV – który napęd wybrać

Zdecydowana większość kierowców pokonuje codziennie niewielkie dystanse – do 40-50 km, a w dłuższą podróż udaje się tylko kilka razy w roku. W ich przypadku PHEV będzie znacznie lepszym rozwiązaniem. Na co dzień będą mogli jeździć wyłącznie w trybie elektrycznym – bardziej komfortowym, ekonomicznym i zeroemisyjnym. Jednocześnie w trakcie dłuższych podróży nie będzie ograniczał ich zasięg, bo po rozładowaniu akumulatora samochód będzie jechał w trybie hybrydowym.

HEV polecany jest osobom, które często pokonują długie dystanse i nie mają stałego dostępu do gniazdka w celu regularnego ładowania akumulatora. Ze względu na niższą masę własną, klasyczna hybryda jest też oszczędniejsza w trasie.

MHEV (Mild Hybrid Vehicle)

Tzw. miękka hybryda ma mały silnik elektryczny (zazwyczaj kilka do kilkunastu koni mechanicznych) oraz niewielki akumulator. Ich zadaniem nie jestjednak napędzanie samochodu, a wspomaganie napędu w określonych sytuacjach i tym samym oszczędzanie paliwa. MHEV umożliwia np.:

  • Żeglowanie, czyli w momencie zdjęcia nogi z pedału gazu silnik spalinowy się wyłącza, a skrzynia biegów włącza bieg jałowy. Auto – mówiąc kolokwialnie – toczy się na luzie, a silnik spalinowy nie pracuje. „Funkcje życiowe” auta, jak wspomaganie kierownicy i klimatyzacja, działają cały czas dzięki układowi MHEV. Położenie nogi na pedale gazu albo hamulca automatycznie uruchamia silnik.
  • Sprawniejsze ruszenie, czyli po prostu lepszy system Start/Stop. Gdy stoimy np. w korku albo na skrzyżowaniu i kładziemy nogę na gazie, MHEV wykorzystuje w pierwszej sekundzie motor elektryczny – rusza dzięki niemu jeszcze zanim uruchomi się silnik spalinowy.
  • Dłuższy postój, np. w korku z wyłączonym silnikiem benzynowym.  

MHEV nie można traktować jako pełnowartościowej hybrydy. Maleńki silnik elektryczny i równie nieduży akumulator nie poprawiają osiągów, nie wspierają silnika spalinowego, a oszczędności na paliwie są prawie niezauważalne. 

BEV (Battery Electric Vehicle)

Tłumacząc wprost z angielskiego – elektryczne samochody bateryjne. Czyli takie, które mają wyłącznie silniki elektryczne i duży akumulator, który ładuje się podpinając auto do zewnętrznego źródła zasilania.

Dlaczego w przypadku elektryków nie pozostano po prostu przy skrócie EV? Ano dlatego, że istnieją inne rodzaje elektryków, a nie tylko bateryjne. Np. FCEV to Fuel Cell Electric Vehicle – auto elektryczne z ogniwami paliwowymi. Takich samochodów się nie ładuje, ponieważ energia jest wytwarzana bezpośrednio w ogniwie paliwowym, w którym dochodzi o połączenia wodoru z tlenem.

Bardzo rzadko zdarza się, że auta BEV mają silnik spalinowy. Nie służy on jednak do napędzania auta, ale pełni funkcję generatora wytwarzającego energię z paliwa. Następnie trafia ona do akumulatora, a stamtąd do silnika elektrycznego. Takie rozwiązanie też ma swój skrót – REX (Range Extender). 

Dofinansowanie do zakupu elektryków

O ile zakup HEV, PHEV, a tym bardziej MHEV nie jest w żaden sposób wspierany przez państwo, to już do zakupu BEV można otrzymać dofinansowanie. W ramach programu NaszEauto jest to nawet 40 000 zł, co sprawia, że zakup samochodu elektrycznego może okazać się zdecydowanie bardziej opłacalny niż spalinowego czy jakiejkolwiek hybrydy. Np. Kia EV6 z maksymalną dopłatą kosztuje 143 tys. zł brutto, a rata miesięczna za EV3 to jedynie 1227 zł netto, bez wpłaty własnej, za to już z ubezpieczeniem! Z kolei gigantyczna, sześcio- lub siedmiomiejscowa i wyposażona po sam sufit Kia EV9 to wydatek 235 tys. zł brutto.

Mówiąc krótko, doczekaliśmy czasów, gdy auta elektryczne są tańsze nie tylko od HEV i PHEV, ale także od klasycznych aut spalinowych. A przy tym nierzadko od nich szybsze, bardziej komfortowe i lepiej wyposażone. 

Udostępnij

facebookxmail

Powiązane

Prawo jazdy na przyczepę – różnice pomiędzy kategorią B, B+E i B96

Aktualności EV6 i EV6 GT EV9 Sportage Sorento SUV/Crossover Przepisy i porady

Prawo jazdy na przyczepę – różnice pomiędzy kategorią B, B+E i B96

15 maja, 2025

Rosnąca popularność aktywnych form wypoczynku sprawiła, że coraz więcej osób rozważa zakup przyczepy. Czy to kempingowej, czy służącej do transportu…

Hybrydy nowej generacji, pickupy, auta autonomiczne i kurierzy-roboty. Tak zmieni się Kia

PV5 Kia i rynek Aktualności EV4 Koncepcyjne Inne modele Elektryczny (EV) Plug-in Hybrid (PHEV) Hybrydowy (HEV)

Hybrydy nowej generacji, pickupy, auta autonomiczne i kurierzy-roboty. Tak zmieni się Kia

30 kwietnia, 2025

Kia zaprezentowała strategię rozwoju na najbliższe lata. Wynika z niej m.in. że firma już za dwa lata chce wprowadzić na…