Close

Najlepszy kompaktowy SUV za 180 tys. zł

Już ponad połowa nowych samochodów rejestrowanych w Polsce to SUV-y i crossovery. Najpopularniejszy segment to C-SUV, czyli podwyższonych kompaktów. Przestronnych, komfortowych, zazwyczaj dobrze wykonanych, porządnie wyposażonych, dynamicznych. Innymi słowy – spełniających kryteria większości rodzin. Pytanie, który z nich spełni je najlepiej, gdy mamy do wydania około 180 tys. zł.

Segment C-SUV ma w tej chwili około 40 reprezentantów, włączając w to klasę premium oraz elektryki. Największe wzięcie mają jednak modele spalinowe marek popularnych, kosztujące między 150 a 200 tys. zł. W 2023 roku niekwestionowanym liderem tego segmentu była Kia Sportage – kupiło ją niemal 12,5 tys. klientów i zdobyła aż 11,2 proc. udziałów w klasie C-SUV. Przypadek, zasługa marketingu, czy faktycznie to samochód, który oferuje w tym segmencie najwięcej za najrozsądniejsze pieniądze?

Jaki SUV do 180 tys. zł?

Postanowiłem podejść do zagadnienia obiektywnie i sprawdzić, co oferują nam producenci kompaktowych SUV-ów. Wyszedłem z założenia, że szukamy auta za około 180 tys. złotych, ale musi ono spełniać kilka warunków. Przede wszystkim mieć ekonomiczny i ekologiczny napęd hybrydowy, który pozwala na pełną niezależność w dłuższych trasach, jest dynamiczny, ale jednocześnie nie nadwyręży naszego portfela na stacji benzynowej. Po drugie automat, bo w tych pieniądzach należy to uznać za „must have”, podobnie zresztą jak napęd na cztery koła. No i wyposażenie dalece wybiegające poza „standardowe”, bo chodzi przecież o to, aby auto i dobrze wyglądało, i zapewniało pasażerom maksimum komfortu i bezpieczeństwa.

Wydawało mi się, że takie kryteria we współczesnych czasach nie są czymś szczególnym, ale okazało się, że większość modeli ich nie spełnia. Nie tylko za sprawą budżetu. Oto auta, które już na wstępie musiałem odrzucić z różnych powodów:

Citroen C5 AirCross

Ładny, nowoczesny, ale kiepski wybór napędów. Wersji AWD w ogóle nie ma w ofercie. Benzyna jest słaba, bo ma tylko 130 lub 136 koni w wersji MHEV, dodatkowo jedynie trzy cylindry! Mocniejsza odmiana z automatem i lepszym wyposażeniem (ale nie najlepszym) to wydatek niemal 170 tys. zł. Za dopłatą 2000 zł można mieć diesla, ale ten też nie jest zbyt mocny (130 KM). Alternatywą może być PHEV, ale tutaj mówimy już o wydatku ponad 200 tys. zł! W efekcie C5 AirCross wypada z porównania.

Honda CR-V

Ma napęd hybrydowy, ale jest bardzo droga. Najtańsza wersja z napędem FWD to wydatek ponad 220 tys. zł. Nie wchodzi do gry.

Mazda CX-5

Cennik zaczyna się od 157 900 zł za wersję z ciekawym i dość mocnym silnikiem 2.0 Skyatctive-G o mocy 165 KM. Wyposażenie jest niezbyt bogate, skrzynia manualna, a napędzane wyłącznie koła przednie. Jeżeli chcemy mieć automat i AWD, to musimy szykować minimum 200 900 zł. Za dużo. Szczególnie, że mówimy o wersji spalinowej, bo hybrydy w ogóle nie ma.

Nissan Qashqai

Peugeot 3008

Bardziej crossover niż SUV, niemniej występuje z napędem na cztery koła. Niestety tylko w wersji z silnikiem spalinowym. Wersja hybrydowa e-Power ma napęd wyłącznie na przednią oś. Ciekawostką jest fakt, że hybryda Nissana działa zupełnie inaczej niż klasyczne układy tego typu. Trzycylindrowy silnik spalinowy pełni tu jedynie rolę generatora, który produkuje energię elektryczną, a ta następnie napędza 190-konny motor elektryczny. Ale nie tylko brak napędu na cztery koła eliminuje hybrydowego Qashqaia z finału. Pod względem wymiarów także „odstaje” od typowych przedstawicieli segmentu C-SUV. Ma tylko ciut ponad 4,4 metra długości.

Jak przeczytałem, że nowy model ma wersję  Hybrid, to się ucieszyłem. A potem sprawdziłem dane techniczne i okazało się, że to zwykły MHEV. Silniczek elektryczny ma tu zaledwie 21 KM i 51 Nm (dla porównania w Sportage HEV to 60 KM i 264 Nm). A więc Francuzi ściemniają w żywe oczy. Co więcej ich „Hybrid” opiera się na trzycylindrowym silniku 1,2 litra. Nie, dziękuję. Szczególnie, że kosztuje 169 900 zł za podstawową wersję. AWD oczywiście niedostępne. Podobnie jak jakikolwiek inny napęd spalinowy.

Renault Arkana

Przyznaję, że w przypadku tego samochodu miałem największy dylemat, czy ostatecznie umieszczać go w porównaniu. Bo ma wersję w pełni hybrydową, w dodatku bardzo dobrze wycenioną – topowa odmiana esprit Alpine kosztuje 149 900 zł. Sęk w tym, że jest to układ hybrydowy, który za nowoczesny można było uznać 10-15 lat temu, ale na pewno nie dzisiaj. Opiera się na silniku wolnossącym 1.6 o mocy 94 KM, a całkowita moc systemowa to zaledwie 143 KM. Przyspieszenie do 100 km/h trwa niemal 11 sek., skrzynia bezstopniowa zapewnia wątpliwej jakości wrażenia akustyczne, napędu na cztery koła nie ma nawet w opcji. Cóż, chyba nie tego oczekujemy od współczesnego, nowoczesnego, kompaktowego SUV-a.

Seat Ateca, Skoda Karoq

Tu zaskoczenie, bo marki te nie mają de facto modelu, który z czystym sumieniem moglibyśmy umieścić w segmencie kompaktowych SUV-ów. Ateca i Karoq są aż 15-20 cm krótsze od Kii Sportage czy Forda Kugi. Mają też sporo mniejsze rozstawy osi. Są czymś pomiędzy segmentami B i C. Tak naprawdę do segmentu C-SUV aspirują tylko jednym – ceną. Karoq z silnikiem 1.5 TSI 150 KM, skrzynią automatyczną i napędem wyłącznie na przód kosztuje minimum 138 000 zł. Jeżeli chcemy mieć mocniejszy motor (190 KM), napęd na cztery koła, lepsze wyposażenie w postaci cyfrowych zegarów czy większej nawigacji, do tego tapicerkę ze skóry ekologicznej, elektrycznie regulowany fotel kierowcy, to musimy szykować… prawie 200 tys. zł.

Toyota Corolla Cross

Teoretycznie to też kompaktowy SUV, zresztą sugeruje to „Corolla” w nazwie. Ale znowu pod względem wymiarów mamy do czynienia z autem mniejszym, niż typowi przedstawiciele segmentu – ma tylko 446 cm długości, w porównaniu na przykład z ponad 460 cm Forda Kugi. Dlatego sensowniej będzie, jeżeli do porównania dorzucimy inną Toyotę. RAV4, która jest większa (460 cm i 269 cm rozstawu osi) i bardziej prestiżowa.

Volkswagen Tiguan

Nowa generacja może mieć pod maską benzynę 1.5 TSI (130 lub 150 KM), diesla (150 lub 193 KM) albo PHEV-a (150 lub 177 KM). Napęd na cztery koła dostępny tylko w dieslu. Skrzynia DSG w standardzie każdej wersji, pięć poziomów wyposażenia. Za najtańsze 1.5 TSI zapłacić trzeba 153 390 zł. Hybrydy Plug-in są bardzo drogie – za słabszą i tańszą zapłacić trzeba wyjściowo 212 290 zł. Jeszcze więcej będziemy musieli wydać, jeżeli zależy nam na napędzie na cztery koła, bo 2.0 TDI 4Motion kosztuje aż 222 490 zł.

Który SUV za 180 tys. zł jest najlepszy?

Ostatecznie do finału konkursu na najlepszego kompaktowego SUV-a za około 180 tys. złotych wjechały cztery modele: Kia Sportage, bliźniaczy Hyundai Tucson, Ford Kuga i Toyota RAV4. Są zbliżone do siebie wymiarami, mają napędy hybrydowe o porównywalnych parametrach, napędy na cztery koła, automatyczne skrzynie biegów. Ale oczywiście różnią się od siebie, co widać po tej tabeli:

Na wstępie zaznaczam, że wszystkie dane dotyczą aut z rocznika modelowego 2024. Wyjątkiem jest Hyundai Tucson – tutaj uwzględniłem auto z rocznika modelowego 2025, czyli po liftingu. Z prostego względu – po zmianach ma znacznie nowocześniejsze wnętrze, na miarę tego ze Sportage’a (podobne ekrany, panel klimatyzacji etc. Uczciwie też należy powiedzieć, że Sportage jest obecnie dostępny zarówno w wydaniu MY’24 jak i MY’25. Ten drugi jest nieco słabszy (215 zamiast 230 KM) i droższy o 1000 zł. Wyposażenie w obu przypadkach jest takie samo. Mówiąc krótko, porównuję Sportage’a MY’24 z Tucsonem MY’25 (rok produkcji obu jest ten sam, czyli 2024), bo pierwszy jest mocniejszy, a drugi nareszcie dorównał mu pod względem designu wnętrza i rozwiązań technologicznych.

Sportage jest najmocniejszym autem w zestawieniu. Kuga najsłabszym, co ma odbicie w jej osiągach – prawie 10 sekund do setki to najgorszy wynik wśród finalistów. Najdynamiczniej prezentuje się Toyota robiąca setkę w 8,1 sekundy, choć to tylko 0,2 sek. gorzej niż Sportage. Wadą RAV4 i Kugi (przynajmniej w opinii, a raczej uszach niektórych) są skrzynie eCVT, powodujące „wycie” silnika na wysokich obrotach. Sportage w danych producenta ma najwyższe zużycie paliwa, ale to m.in. efekt tego, że jego napęd może aż do 50 proc. mocy i momentu przenieść na tylną oś. Tymczasem w RAV4 za napęd tylnej osi odpowiada wyłącznie niewielki motor elektryczny.

Jeżeli chodzi o wymiary to Ford jest najdłuższy, ale ma najmniejszy bagażnik (po maksymalnym odsunięciu kanapy) – tylko 475 litrów. Rekord w postaci 616 litrów nalży do Hyundaia, choć Toyota i Sportage wypadają niewiele gorzej (580 i 587 litrów). Ten drugi ma za to największą ładowność – aż 605 kg.

Mówiąc krótko, pod względem mocy, osiągów i praktyczności, najsłabiej wypada Ford Kuga. Pozostałe trzy samochody prezentują dość wyrównany poziom. A jak to wygląda w kwestii wyposażenia i ceny?

Toyota RAV4

Ma najwięcej „BRAK-ów” w zestawieniu. To dlatego, że założona przeze mnie kwota wystarczyła tylko na wersję Comfort. Można co prawda dokupić do niej pakiet Style (m.in. 18-calowe felgi, elektryczna klapa bagażnika, przyciemniane szyby, bezkluczykowy dostęp), ale wówczas cena wzrosłaby do niemal 188 tys. zł i odstawałby wyraźnie od konkurentów. Na plus należy zaliczyć na pewno niezłe wyposażenie z zakresu bezpieczeństwa (sporo systemów wsparcia kierowcy w standardzie), duże cyfrowe zegary i multimedia z usługami cyfrowymi, nawigacją i integracją ze smartfonami. Znacznie gorsze jest wyposażenie z zakresu komfortu. Tapicerka jest jedynie materiałowa, nie ma elektrycznej regulacji foteli, nie są one nawet podgrzewane. Kolejna w cenniku wersja Selection, która wygląda o niebo lepiej i ma znacznie lepsze wyposażenie, to już wydatek 204 tys. zł.

Ford Kuga

W wersji ST-Line X oferuje sporo więcej niż RAV4, szczególnie jeżeli chodzi o wygląd zewnętrzny. Dzięki sportowym akcentom wygląda na szybszą niż jest w rzeczywistości. Ma 18-calowe felgi, przyciemniane szyby, sporo dodatków w czerni, ale za to ma pewne braki w wyposażeniu. Asystent pasa ruchu nie utrzymuje auta po środku pasa, a jedynie reaguje, gdy zbliży się ono do krawędzi i wtedy „odbija”. Brakuje adaptacyjnego tempomatu, elektryczny jest tylko fotel kierowcy, żaden nie ma podgrzewania, a ekran multimedialny ma skromne, jak na współczesne standardy i wymagania, 8 cali. Plus za elektryczną klapę bagażnika, dostęp bezkluczykowy, cyfrowe zegary, usługi on-line, nawigację.

Hyundai Tucson

Po liftingu wygląda we wnętrzu znacznie lepiej niż poprzednik. Ale w wersjach wyższych, po podstawowe Modern i Smart nie mają cyfrowych zegarów, co dość mocno zaburza koncepcję nowoczesnego wnętrza. „Smartowi” brakuje także tapicerki ze skóry (choćby eko), elektrycznych foteli, przyciemnianych szyb, aktywnego tempomatu. Są za to podgrzewane przednie fotele i kierownica, duże multimedia z usługami on-line i nawigacją.

Kia Sportage

W wersji Anniversary pod względem wyposażenia prezentuje się na tle konkurentów, jak auto z segmentu wyżej. Choć jednocześnie jest najtańsza (exequo z Hyundaiem). Ma nie tylko adaptacyjny tempomat, ale także asystenta jazdy autostradowej oraz system autonomicznego hamowania na skrzyżowaniach (np. gdy ktoś nam lub my komuś wymuszamy pierwszeństwo). Duże cyfrowe zegary, duży ekran infotainment, usługi cyfrowe, dostęp bezkluczykowy, dedykowana wyłącznie do tej wersji tapicerka z ekoskóry w ciekawym zielonkawym odcieniu, elektryczne przednie fotele, ogrzewana nawet kierownica i tylna kanapa. A do tego wszystkiego stylistyczne akcenty sugerujące, że mamy do czynienia z autem droższym, niż w rzeczywistości – lakierowane na czarno lub w kolorze ciemnego chromu elementy nadwozia, grafitowe felgi aluminiowe, przednie i tylne światła wykonane całkowicie w technologii LED. Do pełni szczęścia brakuje tylko jednego – elektrycznej klapy bagażnika. Można ją dokupić za 4200 zł.

Podsumowanie  

O ile cena za elektryczną klapę bagażnika w Sportage’u wydaje się grubo przesadzona, to cena za sam samochód – wręcz przeciwnie. Biorąc pod uwagę moc, osiągi, hybrydowy napęd, AWD, przestronność, a przede wszystkim poziom wyposażenia, to naprawdę ciężko dla kompaktowego SUV-a Kii znaleźć alternatywę. To obiektywnie najlepsze auto w tym segmencie jeżeli chodzi o relację ceny do tego, co oferuje. I jak wygląda.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgoda na przetwarzanie danych osobowych

Zgoda marketingowa