Close

Sprzedaż elektryków ostro przyspiesza. I już widać tego efekty

Z najnowszych statystyk wynika, że już niemal 40 proc. sprzedawanych w Europie nowych samochodów ma jakąś formę zelektryfikowanego napędu. Najpopularniejsze są hybrydy, ale najdynamiczniej rosną plug-in’y i elektryki. Tych ostatnich w drugim kwartale 2021 zarejestrowano w Europie dwukrotnie więcej, niż w tym samym okresie roku ubiegłego. To „elektryczne przyspieszenie” sprawiło, że wyraźnie zaczęły spadać emisje CO2. A marki, które mają szeroką gamę zelektryfikowanych modeli, zaczęły zwiększać udziały w rynku. Świetnym przykładem jest Kia – w pierwszym półroczu sprzedaż jej aut poszybowała w górę o ponad 40 proc.  

Najnowsze badania i statystyki stowarzyszenia ACEA nie pozostawiają najmniejszych złudzeń – coraz więcej kierowców przesiada się z aut z silnikami spalinowymi na elektryki, hybrydy lub plug-iny. W drugim kwartale tego roku auta BEV, czyli 100-procentowe elektryki miały już 7,5 proc. udziału w europejskim rynku. W przypadku plug-in’ów było to 8,4 proc., zaś hybrydy zdobyły aż 19,3 proc. Uczciwie trzeba jednak przyznać, że do kategorii hybryd ACEA zalicza również miękkie hybrydy czyli MHEV. Same HEV mają około 8-9 proc. motoryzacyjnego tortu, ale to i tak świetny wynik. 

Reasumując, już co czwarty samochód wyjeżdżający z europejskich salonów ma napęd alternatywny. A gdy doliczy się do tego MHEV-y, udział zelektryfikowanych aut wynosi już 35,2 proc. Aż trudno uwierzyć, że jeszcze cztery lata temu, czyli w drugim kwartale 2017 r., nie dobijał do 5 proc. Auta zelektryfikowane wypychają z rynku przede wszystkim diesla – jego udział w drugim kwartale skurczył się do zaledwie 20,4 proc. To najgorszy rezultat od… 1990 roku!

Zdaniem ekspertów nie ma mowy o „chwilowym trendzie”. W kolejnych latach rynek będzie ewoluował w kierunku elektryfikacji jeszcze dynamiczniej. Kilka marek, między innymi Audi, Mercedes i Volkswagen już oficjalnie potwierdziły, że przestają rozwijać silniki benzynowe i wysokoprężne. Zaś Komisja Europejska zapowiedziała, że od 2035 r. w krajach unijnych w ogóle nie będzie można sprzedawać samochodów osobowych, które mają jakąkolwiek formę motoru spalinowego.

Niesamowity wzrost plug-in’ów

W pierwszym półroczu tego roku w krajach UE, EFTA i Wielkiej Brytanii zarejestrowano łącznie 537,2 tys. hybryd typu plug-in! Dla porównania, rok wcześniej było ich 178,8 tys. Czyli mamy trzykrotny wzrost na przestrzeni zaledwie 12 miesięcy. Ktoś słusznie może zwrócić uwagę, że ubiegły rok był kiepski pod względem sprzedaży, bo szalał COVID i spora część gospodarek miała lock-down. Faktycznie, tak było. Ale w pierwszym półroczu 2019 r. o koronawirusie nikt jeszcze nie słyszał, a plug-inów w Europie sprzedano raptem 96,6 tys. 

Elektryki rosną w siłę

Tu wzrost jest nieco mniej dynamiczny, niż w przypadku plug-in’ów, ale liczby i tak robią wrażenie. Od początku stycznia do końca czerwca w Europie zarejestrowano ponad 492 tys. samochodów typu BEV (Battery Electric Vehicles). Rok wcześniej było ich 221 tys., a w pierwszym półroczu 2019 r. 167 tys. Skok jest zatem ogromny. Szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że ten segment dopiero nabiera rozpędu. Na rynku co chwilę pojawiają się nowe modele na prąd. Zdaniem analityków pod koniec grudnia pęknie magiczna granica miliona zarejestrowanych elektryków, a w przyszłym mamy szansę dobić do pułapu 2 mln! 

Hybrydy górą. Na razie

Z danych ACEA wynika, że w pierwszym kwartale na drogi Europy wyjechało prawie 1,3 mln aut hybrydowych. Rok temu było ich 515 tys., a w tym samym okresie roku 2019 – 417 tys. Ten wzrost zawdzięczamy głównie popularności technologii MHEV. O ile 2-3 lata temu spotykana była głównie w droższych samochodach klasy premium, to obecnie małe motory elektryczne wspomagają spalinowe także w małych samochodach. Dobrym tego przykładem jest choćby miejska Kia Rio albo crossover Stonic, które mają motory 1.0 T-GDi MHEV, w dodatku współpracujące z inteligentną skrzynią biegów iMT6. Klasyczne hybrydy też mają się coraz lepiej, choć nadal znajdują się głównie w ofercie marek japońskich i koreańskich.

To wszystko nie zmienia faktu, że z biegiem czasu – zdaniem ekspertów – hybrydy będą traciły rynek na rzecz plug-in’ów i elektryków. 

Jak wypada Polska?

Od początku stycznia do końca czerwca nad Wisłą zarejestrowano 2,5 tys. nowych aut elektrycznych oraz 4,5 tys. hybryd plug-in. Na tle krajów takich, jak Niemcy czy Francja te liczby nie robią wrażenia, ale wzrosty są widoczne gołym okiem. W pierwszym kwartale 2018 roku elektryków sprzedano zaledwie… 279 sztuk. A PHEV-ów jedynie 406. W jednym i drugim przypadku mamy zatem dziesięciokrotny wzrost na przestrzeni trzech lat!

Jednym z popularniejszych elektryków nad Wisłą jest Kia e-Niro – od stycznia zarejestrowano 121 sztuk tego modelu. Dla porównania, Volkswagen ID.3 znalazł 100 nabywców. Z kolei e-Souli sprzedano w pierwszym półroczu 53 sztuki – tyle samo, co w całym roku ubiegłym. Jeżeli chodzi o PHEV-y, to Kia zajmuje piąte miejsce pod względem popularności w Polsce. Wyżej są tylko marki premium (Mercedes, Volvo i BMW) oraz Skoda.

Zaskakująco dobrze polski rynek przedstawia się pod względem popularności hybryd. W tym roku zarejestrowano ich u nas niemal 63 tys. (licząc razem z MHEV-ami). To daje nam 6. miejsce na 30 europejskich krajów, uwzględnionych w statystykach (UE + EFTA + Wielka Brytania). Obok Toyoty i Lexusa, najwięcej klasycznych hybryd (HEV) sprzedaje u nas Kia.

Przyspieszają ci, którzy mają kompleksową ofertę

Dane ACEA wskazują, że obecnie najszybciej rosną w siłę te marki, które oferują jak najszerszą gamę napędów. Innymi słowy, dają klientom tak duży wybór, jak to możliwe. Doskonale widać to po wynikach Kia. W pierwszym półroczu tego roku marka sprzedała w Europie ponad ćwierć miliona samochodów – o 40,8 proc. więcej, niż w tym samym okresie roku ubiegłego. Średnie tempo rozwoju wszystkich marek było znacznie wolniejsze i wynosiło 27,1 proc. W efekcie Kia zwiększyła swój udział w całym rynku do 3,9 proc.

To między innymi zasługa tego, że ma ofertę modeli i napędów niespotykaną u innych producentów. Nawet najmniejsze Rio i Stonic można mieć w wersjach MHEV, technologia ta znalazła się również w Ceedzie i Sportage. Do tego dochodzą dwie klasyczne hybrydy (Sorento HEV i Niro HEV) i trzy hybrydy plug-in, czyli Sorento PHEV, XCeed PHEV i Niro PHEV. No i nie można zapominać o dwóch modelach w pełni elektrycznych – e-Niro i e-Soulu, które zbierają pochwały za duży zasięg i praktyczność. A już za chwilę dołączy do nich EV6, który może okazać się prawdziwym game-changerem. Dlaczego? Przeczytacie o tym TUTAJ.

Z drugiej strony, fakt że Kia oferuje tyle zelektryfikowanych wersji swoich samochodów, pozwala jej nadal oferować takie rodzynki jak 6-cylindrowy Stinger GT albo ponad 200-konny, benzynowy XCeed i ProCeed. 

Elektryfikacja to dobra wiadomość dla środowiska

Fakt, że kupujemy coraz więcej hybryd, plug-in’ów i elektryków wyraźnie przełoży się na niższe emisje gazów cieplarnianych. Już widać to po statystykach za 2020 r. Z danych firmy analitycznej Jato Dynamics wynika, że średnia ważona emisja CO2 dla nowych samochodów osobowych w ubiegłym roku była o 15 gramów niższa, niż w 2019. Spadła ze 121,6 do 106,7 g/km. Zasługuje to na uwagę tym bardziej, że od 2016 r. przez trzy kolejne lata emisje rosły. Widać to doskonale na poniższym wykresie. 

To wszystko udało się osiągnąć dzięki temu, że w całym 2020 r. sprzedano w Europie 2,6 mln samochodów zelektryfikowanych. W tym roku może ich być ponad 4 mln, co oznacza, że średnia ważona emisja CO2 spadnie o kolejnych kilkanaście gramów. A marki, które będą miały największy wkład w jej obniżanie, jednocześnie będą najbardziej korzystały na koniunkturze.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgoda na przetwarzanie danych osobowych

Zgoda marketingowa