Milion aut elektrycznych już w 2026 roku i 15 modeli na prąd w ciągu najbliższych czterech lat. Rozbudowa infrastruktury do ładownia i ogromne wydatki na badania i rozwój nowych technologii. A do tego wsparcie sztucznej inteligencji podczas jazdy i ekskluzywne butiki, w których będziemy mogli poznawać auta dzięki rozszerzonej rzeczywistości. Tak ma wyglądać przyszłość marki Kia. I to nie za 20-30 lat, ale już za chwilę.
Jaką przyszłość zaplanowała nam Kia
Spis treści:
Podczas imprezy „EV Day” koreański producent nie tylko zaprezentował produkcyjną wersję modelu EV5 oraz koncepcyjne EV3 i EV4 (możecie przeczytać o nich TUTAJ), ale także przedstawił strategię rozwoju na najbliższe lata. Podał przy tym sporo konkretów, dat i szczegółów, co nie jest zbyt częste w branży. Bo zazwyczaj producenci nie chwalą się tak otwarcie przed opinią publiczną swoimi planami na przyszłość. Dlaczego zatem Kia to zrobiła? – Zdajemy sobie sprawę, że wiele zagadnień związanych z autami elektrycznymi nadal budzi dużo emocji. Dlatego mocno koncentrujemy się na ich wyjaśnianiu i chcemy być w tym transparentni. Z naszego punktu widzenia przejście na pojazdy elektryczne to konieczność, a nie opcja. Dlatego pokazujemy, jak dzięki nowym rozwiązaniom, technologiom, projektom i usługom zmienią się nasze auta i życie ich właścicieli – mówił podczas „EV Day” Ho Sung Song, prezes i dyrektor generalny Kia. I podkreślił, że celem marki jest dostarczenie jak największej liczbie osób wyjątkowych i zaawansowanych samochodów w jak najlepszej cenie.
Miliony aut
Strategia zakłada, że już w 2026 roku Kia sprzeda na całym świecie okrągły milion samochodów na prąd. W 2030 roku ma ich już być 1,6 mln i produkcja nadal będzie stopniowo zwiększana. Aby to osiągnąć, już w 2027 roku producent będzie miał w ofercie co najmniej 15 w pełni elektrycznych modeli. Przy czym oferta na konkretnych rynkach będzie zależała od ich specyfiki i oczekiwań tamtejszych klientów. Już zapowiedziano, że w Europie Kia skupi się na produkcji małych i średnich modeli, natomiast w Chinach nacisk zostanie położony na pojazdy średnie i duże. Z kolei modele dostosowane do rynków wschodzących będą powstawały w Indiach.
Do 2025 r. koreański producent chce produkować elektryki w ośmiu zakładach na całym świecie. Większość z nich już przechodzi modernizację, ale „centrum zarządzania” i węzeł centralny cały czas znajdowały się będą w Korei. Miliardy dolarów mają zostać przeznaczone na badania i rozwój nowych technologii, które usprawnią produkcję samochodów na prąd, uczynią ją bardziej przyjazną środowisku (stąd inwestycje w zakłady w 100 proc. zasilane energią odnawialną), a także bardziej opłacalną. W tym celu koncern zacieśnia też współpracę z dostawcami podzespołów, głównie akumulatorów – ma to zagwarantować dostęp do najnowszych rozwiązań, poprawić stabilność dostaw i zapewnić dobre ceny. Już w przyszłym roku firma zawrze joint venture z LG Energy Solution w Indonezji, a rok później z tą samą firmą i z SK On w Stanach Zjednoczonych.
Przedstawiciele Kii otwarcie mówią, że chcą oferować auta elektryczne w cenach od 30 do 80 tys. dolarów. W Europie najtańszy model marki ma kosztować 35 tys. dolarów, czyli – po przeliczeniu według dzisiejszego kursu – 145 tys. złotych. Jeżeli wszedłby do sprzedaży do połowy 2025 roku, miałby szansę załapać się na program „Mój Elektryk”, a więc dofinansowanie państwowe w wysokości nawet 27 tys. zł, co jego finalną cenę obniżyłoby do kwoty poniżej 120 tys. zł. – Musimy walczyć o to, żeby auta na prąd były tańsze, bo tylko wówczas będą dostępne dla szerszej grupy odbiorców. Tylko zniesienie bariery finansowej jest w stanie przyspieszyć transformację w motoryzacji – przekonują przedstawiciele Kia.
Lepsza infrastruktura do ładowania
Koreańczycy nie zamierzają też czekać, aż ktoś za nich rozwiąże kwestię dostępu do szybkich ładowarek. Sami wzięli sprawy w swoje ręce i podczas „EV Day” ogłosili, że w Ameryce Północnej przyjmują tamtejszy standard ładowania NACS. Począwszy od czwartego kwartału 2024 r. wyposażone w niego będą wszystkie sprzedawane na tamtejszym roku modele elektryczne Kia. Dzięki temu zabiegowi, użytkownicy samochodów koreańskiej marki zyskają dostęp do 12 tys. superchargerów Tesli. Ale to jeszcze nie wszystko, bo Kia zawarła na amerykańskim rynku koalicję z pięcioma innymi producentami aut i wspólnie do 2030 roku mają postawić za oceanem 30 tys. szybkich ładowarek.
W Europie już od kilku lat Kia wraz w czterema innymi koncernami motoryzacyjnymi rozwija sieć szybkich ładowarek Ionity. Obecnie wzdłuż europejskich autostrad postawiono już ponad 500 stacji, które dysponują niemal 3 tys. punktów ładowania. Ale rozwój sieci ma być tak dynamiczny, że do do 2025 roku punktów będzie już conajmniej 7 tys.
Wsparcie sztucznej inteligencji i wirtualna rzeczywistość
Sztuczna inteligencja (AI), która robi ostatnio furorę, według Kii zrewolucjonizuje również motoryzację. Już w pierwszej połowie przyszłego roku ma się pojawić aplikacja „Kia App”, dzięki której zainteresowani będą mogli nie tylko dokładnie poznać samochody marki, ale też uzyskać kompleksową pomoc, a nawet przejść cały proces zakupu auta – od umówienia jazdy testowej, aż po finalizację umowy. Wyróżnikiem aplikacji będzie to, że zawierała będzie chatbota AI, który szybko udzieli odpowiedzi na każde pytanie. Ponadto „Kia App” ma oferować zniżki ubezpieczeniowe, a funkcja „E-routing” – na podstawie stanu naładowania akumulatora – zasugeruje najlepszą trasę, uwzględniającą stacje ładowania.
Z biegiem czasu sztuczna inteligencja będzie wykorzystywana w samochodach Kia coraz szerzej. Pozwoli optymalizować trasy, planować podróże, zapewni rozrywkę i będzie wspierała kierowców i pasażerów w sytuacjach awaryjnych. A gdy będzie się nam nudziło podczas samotnej podróży, będziemy mogli po prostu… porozmawiać sobie z asystentem AI. Technologia sztucznej inteligencji zadebiutuje w modelu EV3 w 2024 roku, a następnie zostanie zintegrowana z modelami EV4 oraz EV5 i będzie stale aktualizowana.
Wyjątkowe doświadczenia cyfrowe zapewnić ma również… sieć sprzedaży. Koreańczycy planują rozszerzyć poza Koreę koncept „City Store”, czyli ekskluzywnych, butikowych sklepów z autami elektrycznymi. Pojawią się one w USA, Chinach, a także w Europie. Ich klienci będą mogli dokładnie poznawać samochody dzięki rzeczywistości wirtualnej (VR) i rzeczywistości mieszanej (MR).
Szybka rewolucja
Najbardziej niesamowite w tym wszystkim jest według mnie tempo działania Koreańczyków. Wszystko to zamierzają zrealizować nie – jak podpowiadałaby logika – za dziesięć lat, ale już za chwilę. Sztuczna Inteligencja pojawi się na pokładzie ich samochodów już w przyszłym roku, za cztery lata w ofercie będzie przynajmniej 15 modeli elektrycznych, za dwa lata ma działać osiem fabryk elektryków. Wszystko to wygląda na przemyślane działanie, którego celem jest po prostu wykorzystanie odbywającej się transformacji do zdominowania rynku. I naprawdę ma na to szanse. Bo postanowiła dać klientom coś więcej, niż tylko elektryki z dobrymi osiągami, dużymi zasięgami i szybkim czasem ładowania. Dzięki nowatorskiemu designowi, ekologicznym materiałom, praktycznym rozwiązaniom (jak choćby obrotowe fotele w EV9 albo łóżko do spania w EV5) i nowoczesnym technologiom, Kia zdaje się tworzyć nowy, ekologiczno-technologiczny styl życia. I to właśnie jego chce w pierwszej kolejności sprzedawać klientom.
Powiązane
Aktualności EV3 Elektryczny (EV) Ekologiczny Miejski Rodzinny SUV/Crossover
Kia EV3. Pierwsze testy, opinie i wrażenia
15 listopada, 2024
Gdyby ktoś kazał mi w trzech słowach opisać najnowszą Kię EV3 po pierwszym kontakcie z nią, powiedziałbym, że to „wielki…
Kia i rynek Aktualności EV9 EV6 i EV6 GT Niro EV Elektryczny (EV) Ekologiczny Rodzinny Sportowy SUV/Crossover
Najlepszy elektryk, jakiego możecie kupić. Kia EV6 za 156 tys. zł
31 października, 2024
Architektura 800V, zasięg ponad 500 km, ultraszybkie ładowanie od 10 do 80 proc. w 18 minut. Do tego najprzestronniejsze w…
Aktualności EV9 EV6 i EV6 GT EV3 Niro EV Elektryczny (EV) Plug-in Hybrid (PHEV) Ekologiczny Miejski Rodzinny Sportowy Przepisy i porady
Nie musisz mieć ładowarki w domu, aby naładować elektryka
25 października, 2024
Elektryk ma sens tylko wtedy, gdy ma się własny dom – taki argument często pada z ust osób, które mieszkają…