Koreańczycy opracowali zupełnie nową jednostkę 1.6 CRDi i chwalą się, że to jeden z najoszczędniejszych silników w historii firmy. Czy faktycznie?
Ile NAPRAWDĘ pali Ceed diesel
Spis treści:
Przyznaję bez bicia – nie należę do grona fanów „ropniaków”. Nie to, że mi jakoś specjalnie wadzą, czy ich nie lubię. Absolutnie! Szczerze mówiąc, to spływa po mnie również fakt, że diesel nie ma obecnie dobrej passy w Europie, a nieprzychylne mu środowiska twierdzą, że truje, zanieczyszcza itd. To wszystko bzdury wyssane z palca – dotyczą najwyżej starych gratów z wyciętymi filtrami cząstek stałych. Natomiast rzetelne badania i testy nie pozostawiają złudzeń – najnowsze diesle są momentami nawet czystsze niż ich benzynowe odpowiedniki. Sadza? Już przynajmniej 10 lat temu poradzono sobie z jej wyeliminowaniem. Opanowano też skutecznie tlenki azotu.
Nie zmienia to wszystko faktu, że stojąc przez dwoma egzemplarzami tego samego wozu z różnymi silnikami, benzyną i dieslem, wybrałbym ten pierwszy. Powód może wydać się Wam śmieszny, bo zrobiłbym to gównie ze względów… akustycznych. Naprawdę! Po prostu nie znoszę klekotu ropniaków. I to niezależnie od tego, czy auto akurat odpaliło na mrozie, a ja stoję na zewnątrz przy otwartej masce (brrrr, aż mnie ciarki przeszły) czy siedzę za kierownicą i jadę autostradą w ciepły, letni dzień. I z tą kwestią wiąże się pierwsze ogromne zaskoczenie, jakie zafundował mi nowy Ceed…
Tu cichosza, tam cichosza
W moje ręce wpadła wersja kombi w słabszej, 115-konnej odmianie silnika CRDi i z manualną skrzynią biegów. Pierwsze przekręcenie kluczyka w stacyjce zaowocowało naprawdę głośnym „WOW”! Żadnych wibracji i nieprzyjemnych dźwięków – serio nie zdziwiłbym się, gdyby ktoś pomyślał, że to benzyniak. A im szybciej się jedzie i im wyżej pnie się wskazówka obrotomierza, tym zaskoczenie jest większe – nawet w okolicach 4000 obr. na minutę nie ma tu żadnego hałasu dającego jasno do zrozumienia, że przez wtryskiwacze przepływa olej napędowy. Przy stabilnych 140 km/h obroty wynoszą ok. 2300, a we wnętrzu panuje cisza, jakiej nie powstydziłyby się auta benzynowe z segmentu premium i segmentu D. To nie jest żart. Zachęcam, abyście sami sprawdzili, że nie naginam rzeczywistości. Pod względem kultury pracy Ceed 1.6 CRDi to absolutna czołówka w klasie. Chyba jeszcze tylko Francuzi potrafią tak dopieścić diesle pod względem akustyki. Niemcy na pewno nie i nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości.
Jeżeli chodzi o dynamikę to cudów po 115 koniach nie ma się co spodziewać, szczególnie że ciągną jedno z największych kombi w segmencie (bagażnik ma 625 litrów!). Ale daleki też jestem od twierdzenia, że Ceed jest „mułowaty”. Przeciwnie, dzięki 280 Nm dostępnym już od 1500 obr/min. dziarsko się zbiera nawet wtedy, gdy bieg przerzucamy już w momencie gdy wskazówka obrotomierza raptem muska cyfrę 2. Do tego dochodzi elastyczność na wyjątkowym poziomie – od ca. 70 km/h do licznikowych 200 km/h pojedzie na jednym, szóstym biegu. Teoretycznie oczywiście.
W zasadzie do codziennej jazdy 115-konny CRDi jest w zupełności wystarczający, a pary brakuje mu dopiero przy wyższych prędkościach autostradowych. No i pewnie wtedy, gdy załaduje się go po dach – ładowność to abstrakcyjne wręcz dla mnie 570 kg! I bez dwóch zdań to może być spore wyzwanie dla 115 koni. Wniosek: jeżeli często transportujecie różne rzeczy, jeździcie w dłuższe trasy autostradami itp. to zainwestujcie 3000 zł w dodatkowe 21 koni.
Osobiście rozważałbym również dopłatę do dwusprzęgłowego automatu 7DCT. Standardowa sześciobiegowa skrzynia manualna działa poprawnie, ale ma dość długie skoki lewarka (a ja lubię krótkie) i zdarzają się jej problemy przy redukcjach, głównie z szóstki na niższe przełożenia – trzeba użyć wówczas trochę więcej siły żeby bieg „wyskoczył”. Z wrzucaniem przełożeń nie ma za to żadnych problemów – jest sprawnie, bez żadnego haczenia, oporów etc.
Szklaneczka ON na 5 km
Tak naprawdę dopadłem Ceeda 1.6 CRDi głównie po to, żeby sprawdzić ile realnie pali i czy faktycznie w dzisiejszych czasach inwestycja w motor wysokoprężny ma uzasadnienie. Natomiast o samym Ceedzie kombi, jako takim, przeczytać możecie sobie TUTAJ – to wrażenia z bliższego i dłuższego spotkania z wersją 1.4 T-GDI. Tamten egzemplarz przy normalnej jeździe spalał mi na autostradzie 7,5-8 litrów benzyny, przy stałej prędkości rzędu 90 km/h było to 5 litrów, a jazda poza drogami szybkiego ruchu (trochę wsi, zakrętów, hamowanie, przyspieszanie) dała średnią 6,7 litra. A jak wypada Ceed 1.6 CRDi?
Producent w danych technicznych podaje, że średnie zużycie paliwa dla tego motoru mieści się w przedziale 4,6 – 4,9 litra. Ale wszyscy wiemy, że to wynik laboratoryjny. W rzeczywistych warunkach drogowych auta zazwyczaj potrzebują więcej. Wpływ na to ma nie tylko styl naszej jazdy, ale warunki drogowe, wiatr, temperatura otoczenia, natężenie ruchu itp. Osobiście zdecydowanie wolałem, gdy firmy podawały dane o zużyciu przy 90 i 120 km/h i w mieście. Teraz, zamiast tego mamy „średnie” ewentualnie „poza miastem”. Tylko co to znaczy „poza miastem”? Testy odbywały się na polnej drodze, autostradzie czy torze wyścigowym? Właśnie dlatego jestem zwolennikiem realnego sprawdzania spalania. Tak było i w przypadku Ceeda 1.6 CRDi.
Próba 1: Na pierwszy ogień poszła droga szybkiego ruchu. Stosunkowo pusto, 5 stopni Celsjusza, rozgrzany silnik. Rozpędzamy się do 120 km/h, wrzucamy tempomat i tak jedziemy przez ponad 20 km. Średnia? Zaledwie 5 litrów ON. Zjeżdżam z autostrady i jeszcze jakieś 7 km muszę przejechać przez miasto, przy średnim natężeniu ruchu. Parkuję po 28,6 km. Komputer pokazuje 4,8 litra.
Próba 2: Wieczorem przychodzi czas na autostradę. Czyli będzie szybciej – przepisowe 140 km/h. Też na tempomacie. Wiem z doświadczenia, że bez tempomatu można osiągnąć lepszy wynik (umiejętne podjeżdżanie pod górki, zjeżdżanie, wrzucanie luzu i takie tam), ale bez przesady – to nie wyścig o kropelce tylko sprawdzian realnego spalania. Z tego też względu radio pozostaje włączone, zaś klimatyzacja grzeje przyjemnymi 22 stopniami Celsjusza. Ruch jest niewielki, niemniej parę razy muszę przyhamować do ok. 100 km/h i znowu się rozpędzić. Po niecałych 24 km średnie spalanie wynosi 5,8 litra ON. W przypadku motoru 1.4 T-GDI były to dwa litry więcej.
Próba 3: Po zjechaniuz autostrady mam przed sobą 10 km przez wioski, pola i lasy. Trochę zakrętów, w których muszę zwolnić do 70 km/h, kilka skrzyżowań, na których trzeba się zatrzymać, parę progów zwalniających. Przyspieszam zawsze tak samo – but w podłogę i przy 2000-2200 obrotów zmiana biegu. Jazda względnie przepisowa i na pewno nie ślamazarna. Kończę ten odcinek ze średnią 4,2 litra. A skumulowany rezultat z całego dnia to 5,2 litra.
Próba 4: Ranek. Muszę dojechać z mojej wsi do Warszawy. Przede mną łącznie 41 km – 9 przez wsie, 27 drogami szybkiego ruchu i 5 przez stolicę. Jest więc bardzo różnorodnie (moja żona śmieje się, że wyprowadziliśmy się z miasta tylko dlatego, żebym na tej trasie mógł wiarygodnie oceniać spalanie w każdym samochodzie). Ruch – jak to rankiem w tygodniu – jest niemały. Ale też bez dramatu, bo są ferie. Termometr pokazuje -1 stopień, grzanie kabiny chodzi pełną parą. Cała trasę pokonuję w 32 minuty – wychodzi, że średnia prędkość to jakieś 80 km/h. Nieźle. Ale jeszcze lepiej, wręcz niewiarygodnie wypada spalanie – 4,6 litra na 100 km.
W tym miejscu zaświadczam wam, że nie uprawiałem żadnego eco-drivingu. Nie jeździłem poniżej ograniczeń prędkości, by zaniżyć wynik. Przyspieszałem zawsze na tyle dynamicznie, by nie być zawalidrogą dla innych. A w jednej z prób sprawdziłem nawet ile pali Ceed, gdy wykorzystuje się jego konie i niutonometry do granic możliwości.
Próba 5: But w podłogę i jedziemy. Zmiana biegu przy 3,5-4 tys. obrotów na minutę, hamowanie, mocne przyspieszanie, a do tego – nie będę tego ukrywał – chwilowo nonszalanckie podejście do ograniczeń prędkości na ekspresówce. Ale czego nie robi się dla dobra materiału. Efekt końcowy – 6,9 litra. Przypominam w tym miejscu, że przy przepisowej jeździe autostradą spalił 5,8 litra ON. Oznacza to, że – w przeciwieństwie do wielu współczesnych samochodów – Ceed CRDi jest mało wrażliwy na zmiany obciążenia. Znam modele, które przy ostrzejszym traktowaniu zaczynają palić o 50-70 proc. więcej niż normalnie. W przypadku Koreańczyka to tylko 20 proc.
Czy to się opłaca?
Średnia z przejechanego różnymi drogami dystansu 135 km zamknęła się wynikiem 5,4 litra. Ale gdyby nie szaleństwo na ostatnich 20 kilometrach, komputer pokazałby wynik 5,1 litra. Jak dla mnie – rewelacja. Co więcej, podobne rezultaty osiągnąć można w mocniejszej 136-konnej wersji – z danych technicznych wynika, że spala o 0,2 litra paliwa więcej i po tym teście nie mam powodów, by przypuszczać, że jest inaczej.
Z grubsza potwierdzają się zatem moje wyliczenia sprzed paru miesięcy, z których wynikało że inwestycja w słabszego CRDi zwróci się już po przejechaniu ok. 50 000 km, z kolei mocniejszej wersji – po mniej więcej 100 000 km (w obu przypadkach w porównaniu z 1.4 T-GDI). To wartości opierające się nie tylko za zużyciu paliwa i cenie, ale również kosztach przeglądów. Szczegóły znajdziecie TUTAJ.
Ceed CRDi bardzo mnie zaskoczył. Silnik opracowany przez Koreańczyków jest jeżdżącym dowodem na to, że ekologia i wybitna ekonomia mogą iść w parze z niesamowitą kulturą pracy i przyzwoitymi osiągami. Osobiście bym się jednak na CRDi nie zdecydował – tym razem jednak nie z powodu moich fanaberii, a wyłącznie dlatego, że po prostu w moim przypadku taka inwestycja nie ma sensu. Zakup takiego auta po prostu by mi się nie zwrócił. Ale jeżeli Wy robicie 15-30 tys. km rocznie to nie wahajcie się ani chwili – 136-konny 1.6 CRDi jest lepszy niż 1.4 T-GDI. I mówię to z pełną odpowiedzialnością.
Powiązane
Aktualności EV3 Elektryczny (EV) Ekologiczny Miejski Rodzinny SUV/Crossover
Kia EV3. Pierwsze testy, opinie i wrażenia
15 listopada, 2024
Gdyby ktoś kazał mi w trzech słowach opisać najnowszą Kię EV3 po pierwszym kontakcie z nią, powiedziałbym, że to „wielki…
Kia i rynek Aktualności EV9 EV6 i EV6 GT Niro EV Elektryczny (EV) Ekologiczny Rodzinny Sportowy SUV/Crossover
Najlepszy elektryk, jakiego możecie kupić. Kia EV6 za 156 tys. zł
31 października, 2024
Architektura 800V, zasięg ponad 500 km, ultraszybkie ładowanie od 10 do 80 proc. w 18 minut. Do tego najprzestronniejsze w…
Aktualności EV9 EV6 i EV6 GT EV3 Niro EV Elektryczny (EV) Plug-in Hybrid (PHEV) Ekologiczny Miejski Rodzinny Sportowy Przepisy i porady
Nie musisz mieć ładowarki w domu, aby naładować elektryka
25 października, 2024
Elektryk ma sens tylko wtedy, gdy ma się własny dom – taki argument często pada z ust osób, które mieszkają…