Gdy Kia wrzuciła pod maskę swojego SUV-a najnowszą jednostkę 1.6 CRDi lekko się zaniepokoiłem. Ważące ponad 1,5 tony spore auto plus niewielki ropniak? Intuicja podpowiadała mi, że to nie ma prawa się udać.
Duży Sportage, mały diesel. Czy to zadziała?
Spis treści:
Tak, jako człowiek pasjonujący się motoryzacją, lubię duże motory. Ale zdaję sobie też sprawę, że przeciętny użytkownik nie potrzebuje 200 czy 300 koni do tego, żeby podrzucić dzieci do szkoły, potem dojechać do pracy, w weekend wyskoczyć na miasto, a raz czy dwa w roku pojechać gdzieś dalej na wakacje. Wystarczy do tego moc z przedziału 130-150 koni. W kompakcie. Ale w SUV-ie pokroju Sportage’a? Tutaj miałem już bardzo mieszane uczucia.
Co to jest?
1.6 CRDi to dokładnie ta sama jednostka, która zadebiutowała razem z Ceedem niecały rok temu. Motor został opracowany całkowicie od podstaw, specjalnie z myślą o rynku europejskim i zupełnie nowych normach emisji spalin i dwutlenku węgla. Wyposażono go w SCR, czyli filtr wykorzystujący roztwór mocznika do unicestwiania cząstek sadzy i tlenków azotu – dzięki temu jest jedną z najczystszych jednostek wysokoprężnych na rynku. Niezależne testy niemieckiego ADAC przeprowadzone w rzeczywistym, ruchu drogowym dowiodły, że 1.6 CRDi emituje czterokrotnie mniej NOx niż zezwalają rygorystyczne unijne normy!
W Sportage’u motor ten dostępny jest w czterech konfiguracjach. W słabszej, 116-konnej odmianie występuje wyłącznie w połączeniu z napędem na przednią oś i skrzynią manualną. W przypadku 136-konnej odmiany mamy do wyboru wersję z manualem i napędem 4WD, automatyczną skrzynią 7DCT i napędem 2WD lub z automatem i 4WD. Mnie w udziale przypadła ta środkowa – z nowoczesną dwusprzęgłówką, w której moc i moment trafiają wyłącznie na przednie koła.
Suche dane producenta mówią, że taki Sportage prócz 136 koni ma 320 Nm, do setki przyspiesza w 11,8 sekundy, maksymalnie może pojechać 180 km/h, a średnie spalanie powinno mieścić się w przedziale 5,8 do 6,3 litra ON. Wszyscy zdajemy sobie jednak sprawę, że często liczby i cyfry w katalogach rozmijają się nieco z rzeczywistością, a subiektywne odczucia są cenniejsze niż obiektywne pomiary. Co zatem przynoszą organoleptyczne doświadczenia w przypadku Sportage’a 1.6 CRDi?
Czy nie jest zawalidrogą?
To była moja pierwsza wątpliwość. Bo samochód niemały (ta wersja waży dokładnie 1530 kg), do tego automat, no i to 11,8 sekundy do setki w tabelce też nie wyglądało zachęcająco. Dlatego tym milej poczułem się zaskoczony faktycznymi wrażeniami z jazdy.
Raz, że silnik jest bardzo spontaniczny i świetnie reaguje na każde dodanie gazu. 320 niutonometrów robi swoje – skrzyni nie trzeba nawet wrzucać w tryb „Sport”, automat nie musi redukować biegu tylko już od mniej więcej 1700 obr./min przyjemnie i wyraźnie „ciągnie”. I to nie tylko do pierwszej setki, ale także do autostradowych 140-150 km/h. O sportowych doznaniach nie ma oczywiście mowy, ale nie ma też mowy o blokowaniu innych czy dokładnym planowaniu manewrów wyprzedzania – po prostu wciska się głębiej gaz i auto niezwłocznie i zauważalnie na to reaguje. Gdybym nie znał wartości 11,8 sekundy to zapytany o subiektywne odczucia powiedziałbym szczerze, że auto robi setkę w mniej niż 10 sekund. Serio. I świetnie dogaduje się z dwusprzęgłową skrzynią, która rewelacyjnie dopasowuje się do stylu jazdy kierowcy – przy delikatnym traktowaniu pedału gazu zmienia przełożenia w okolicach 1800-2000 obr./min., ale w ułamku sekundy potrafi zrozumieć, że teraz chcecie wykrzesać z silnika trochę więcej energii i utrzymuje wskazówkę obrotomierza między cyframi 2 i 4.
Czy pali tak mało, jak twierdzi producent?
Na to pytanie nie ma krótkiej, jednoznacznej odpowiedzi. Nie lubię unijnej, laboratoryjnej metody badania zużycia paliwa aut. Moim zdaniem jest to niewiarygodne i na dobrą sprawę, zamiast „średniego zużycia” powinno się używać pojęcia „spalanie orientacyjne”. Bo wszystko zależy od naszego stylu jazdy, warunków atmosferycznych, korków i mnóstwa innych czynników. Co więcej, prędkość nie zawsze jest w tym wypadku decydująca.
Na przykład pierwszego dnia byłem zszokowany spalaniem Sportage’a. Na autostradzie, przy utrzymywaniu stałej prędkości 140 km/h komputer pokładowy pokazywał spalanie na poziomie ponad 9 litrów. Strasznie dużo, jak na małego diesla! Ale gdy tylko wysiadłem pod biurem i wiatr mało nie wyrwał mi drzwi, zrozumiałem o co chodzi. Jechałem z zachodu na wschód, cały czas pod wiatr wiejący – jak sprawdziłem w prognozach pogody – z prędkością ok. 50-60 km/h. Czyli spalanie było takie, jakbym faktycznie jechał 200 km/h. No, powiedzmy 180.
Następnego dnia wietrzny front całkowicie odfrunął i mogłem wiarygodnie ocenić zużycie paliwa. No więc przy 140 km/h będzie to ok. 7 litrów ON, stała jazda ekspresówką (120 km/h) daje wynik na poziomie 6-6,2 litra, a poza terenem zabudowanym i na normalnych drogach, gdzie jedzie się w przedziale 70-90 km/h można zejść w okolice 5 litrów. Poruszanie się po mieście w normalnym ruchu to 6-7 litrów. W przypadku sporego SUV-a są to doskonałe rezultaty! Poza wspomnianym „wietrznym” przypadkiem, ani razu średnie spalanie nie przekroczyło 8 litrów – nawet podczas agresywnej, szybkiej jazdy. To też duży plus nowego silnika – nie ma tu drastycznych odchyłów między jazdą „eco”, a dynamiczną (a jest to niestety częsta przypadłość wielu współczesnych motorów).
Czy bardzo klekocze?
Mówię to bez zbędnej kokieterii – to jeden z najkulturalniejszych motorów wysokoprężnych, jakie znam. Co więcej, pracuje łagodniej i bardziej miękko od większej jednostki 2.0 CRDi! Dosłownie tylko przez chwilę po odpaleniu zimnego motoru słychać, że przez jego układ paliwowy przepływa olej napędowy, a nie benzyna. Potem jest cicho, nie ma żadnych wibracji, a we wnętrzu jednostka staje się słyszalna dopiero gdy wskazówka obrotomierza jest kawałek drogi za cyfrą 3. Generalnie ktoś, kto nie wsłuchuje się specjalnie w dźwięki dobiegające spod maski, nie będzie miał zielonego pojęcia, że jedzie dieslem.
A jak jest poza tym?
Poza silnikiem to Sportage, jak każdy inny. Więcej napisałem o nim TUTAJ, w materiale poświęconym wersji po liftingu 2.0 CRDi Mild Hybrid.
Czas na podsumowanie, więc powtórzę to raz jeszcze, głośno i wyraźnie. Wersja 1.6 CRDI to nie jest auto, którego osiągi wywołują dreszczyk emocji i uśmiech na twarzy. Ale w codziennej, normalnej eksploatacji kompletnie nie odczuwałem w nim niedostatków mocy, czy jakiegokolwiek dyskomfortu. Nawet na autostradzie. Dlatego bez dwóch zdań motor ten zasługuje na znacznie większe zainteresowanie, niż wynika z suchych danych katalogowych.
Powiązane
Aktualności EV3 Elektryczny (EV) Ekologiczny Miejski Rodzinny SUV/Crossover
Kia EV3. Pierwsze testy, opinie i wrażenia
15 listopada, 2024
Gdyby ktoś kazał mi w trzech słowach opisać najnowszą Kię EV3 po pierwszym kontakcie z nią, powiedziałbym, że to „wielki…
Kia i rynek Aktualności EV9 EV6 i EV6 GT Niro EV Elektryczny (EV) Ekologiczny Rodzinny Sportowy SUV/Crossover
Najlepszy elektryk, jakiego możecie kupić. Kia EV6 za 156 tys. zł
31 października, 2024
Architektura 800V, zasięg ponad 500 km, ultraszybkie ładowanie od 10 do 80 proc. w 18 minut. Do tego najprzestronniejsze w…
Aktualności EV9 EV6 i EV6 GT EV3 Niro EV Elektryczny (EV) Plug-in Hybrid (PHEV) Ekologiczny Miejski Rodzinny Sportowy Przepisy i porady
Nie musisz mieć ładowarki w domu, aby naładować elektryka
25 października, 2024
Elektryk ma sens tylko wtedy, gdy ma się własny dom – taki argument często pada z ust osób, które mieszkają…