Dofinansowanie do aut elektrycznych. Elektryk za 50 zł dziennie. Bez wpłaty własnej i z pełnym ubezpieczeniem!

W ubiegłym tygodniu pisałem na temat niesamowitej oferty, jaką Kia przygotowała na model EV9. Gigantycznego elektrycznego SUV-a, który ma napęd na cztery koła, prawie 400 koni, kompletne wyposażenie i mnóstwo gadżetów na pokładzie, można aktualnie kupić za 235 tys. zł brutto (uwzględniając najwyższą możliwą dopłatę z programu NaszEauto). Jeżeli chodzi o relację ceny do wielkości, komfortu, osiągów, zasięgu (ponad 500 km na jednym ładowaniu) i wyposażenia, to nie znajdziecie aktualnie na rynku nic lepszego i bardziej atrakcyjnego. Ani wśród samochodów spalinowych, ani elektrycznych, ani nawet chińskich. EV9 po prostu pozamiatała konkurencję. A Kia postanowiła pójść za ciosem i przygotowała świetną ofertę na trzy swoje pozostałe elektryczne modele: EV6, EV3 oraz Niro EV.

Dofinansowanie do aut elektrycznych. Kia EV6 za 143 tys. złotych…

Trzy razy zaglądałem do cennika EV6 z rocznika 2024 opublikowanego na stronie Kii i sprawdzałem, czy aby na pewno nikt się nie pomylił. Najpierw przyszło mi do głowy, że opublikowali ceny netto, a potem że może uwzględnili już w nich państwowe dofinansowanie z programu NaszEauto, który uruchomiony został z początkiem lutego. Ale nic z tych rzeczy.

183 854 zł brutto – tyle aktualnie kosztuje Kia EV6 RWD w wersji Plus z pakietem funkcjonalnym i lakierem metalizowanym. Jej cenę obniżono aż o 87 tys. zł. A najlepsze jest to, że… finalnie samochód może będzie jeszcze tańszy.

153 854 zł brutto – tyle zapłacimy za wspomniane EV6 po uwzględnieniu 30 000 zł dopłaty z programu NaszEauto. Przysługuje ona osobom fizycznym z Kartą Dużej Rodziny lub prowadzącym jednoosobową działalność gospodarczą (bez wymogu przebiegu, jak było w przypadku programu Mój Elektryk). A jeżeli ktoś kupując EV6 zadeklaruje dodatkowo zezłomowanie swojego starego samochodu, to otrzyma kolejne 10 000 zł dofinansowania i finalna cena EV6 wyniesie zaledwie 143 854 zł brutto!

Warto wspomnieć, że nie mówimy o najtańszej wersji tego elektryka, ale takiej z bardzo bogatym wyposażeniem, silnikiem o mocy 229 KM i akumulatorem 77,4 kWh. Do 100 km/h „nasze” EV6 przyspiesza w 7,3 sekundy, a na jednym ładowaniu przejeżdża ponad 500 km. Samo ładowanie zaś, dzięki wyjątkowej w tym segmencie architekturze 800V, jest ultra szybkie. Na stacjach o mocy powyżej 250 kW Kia EV6 ładuje się od 10 do 80 proc. w ciągu zaledwie 18 minut, a niespełna 5 minut ładowania wystarcza na przejechanie 100 km.

Ładowanie w warunkach domowych też nie jest żadnym problemem, bo w pakiecie dostajecie Greencell Habu SE – ładowarkę, którą wystarczy wpiąć w gniazdo siłowe np. w garażu i od razu ładować się z mocą 11 kW. W ten sposób napełnimy cały akumulator EV6 w ciągu około 7 godzin najtańszym, domowym prądem. Za 80 kWh energii (mniej więcej tyle pobierzemy z sieci, uwzględniając już powstałe podczas ładowania straty) zapłacimy około 100 zł. Po mieście przejedziemy za to spokojnie 500 km. Czyli koszt pokonania 100 km zamknie się w kwocie 20 zł – to równowartość zaledwie trzech litrów paliwa!

Przyznacie, że to rewelacyjne parametry. Szczególnie gdy mówimy o aucie, które finalnie kosztuje 140-150 tys. zł. I ma rewelacyjne wyposażenie. Wystarczy wymienić elektrycznie regulowane fotele przednie, podgrzewaną kierownicę oraz fotele przednie i tylne, inteligentne reflektory adaptacyjne, automatyczne klamki, elektryczną pokrywę bagażnika, 20-calowe felgi aluminiowe, indukcyjną ładowarkę do telefonu, przyciemniane szyby, czy pakiet systemów wsparcia kierowcy łącznie z asystentem jazdy autostradowej (HDA).

…albo za 50 złotych dziennie. Bez wpłaty własnej

Mamy zatem przestronnego, rodzinnego, dynamicznego, świetnie wyposażonego i „szybkoładującego” się elektryka zbudowanego na wyjątkowo efektywnej platformie 800V (z europejskich marek używa tej technologii tylko Porsche i Audi) za 140-150 tys. zł. Nadal dużo? Nie chcecie wykładać tyle od razu na stół? I dobrze, bo wcale nie musicie. Kia przygotowała dla EV6 rewelacyjne finansowanie. I to zarówno dla osób fizycznych, jak i przedsiębiorców.

Prowadzący działalność gospodarczą mogą skorzystać z oferty Kia For Business. Wówczas wyglądało to będzie tak:

Pierwsza mocna strona tej oferty jest taka, że nie musimy w nowe auto inwestować nawet złotówki z własnej kieszeni. Bo opłata wstępna (30 000 zł) pokryta zostanie z dotacji z programu NaszEauto.

Druga dobra wiadomość, to oczywiście wysokość raty. Tylko 1 733 zł netto / 2 132 zł brutto miesięcznie. Jeżeli rozliczamy się z fiskusem według stawki liniowej (19 proc.) i jesteśmy vatowcami, to rzeczywisty miesięczny koszt (po odliczeniach) jeżdżenia Kią EV6 wyniesie 1 682 zł – około 50 zł dziennie.

Trzecia, bardzo mocna strona tego finansowania jest taka, że w miesięcznej racie zawiera się już pełne ubezpieczenie auta i jego obsługa serwisowa. W przypadku polisy mówimy o pakiecie OC+AC+NNW. Rynkowa roczna składka za niego wynosiłaby minimum 6 000 zł. Czyli 500 zł miesięcznie. Można zatem przyjąć, że rzeczywista rata za samą Kię EV6 to niecałe 1 200 zł. A to już naprawdę czyni tę ofertę wybitnie wręcz z dobrą. A na pewno wyjątkową.

Dofinansowanie do aut elektrycznych. Nie masz działalności? Nie szkodzi. Też będzie tanio

Osoby, które nie prowadzą działalności gospodarczej nie muszą czuć się pokrzywdzone. Dla nich przygotowano ofertę Kia For You:

Założenia są identyczne, jak w przypadku Kia For Business, czyli brak wpłaty wstępnej z własnej kieszeni (pokrywa ją w całości dotacja NaszEauto), umowa na 36 miesięcy, przebieg 15 tys. km rocznie, ubezpieczenie i serwis w cenie. Rata? 2119 zł brutto miesięcznie i niczym się nie przejmujemy. Tylko ładujemy i jeździmy. Jeździmy tanio, bo na co dzień mniej więcej po 20 zł za 100 km. A jeżeli udajemy się gdzieś dalej, to mamy do dyspozycji usługę i kartę Kia Charge, które umożliwiają łatwe i szybkie ładowanie w trasie. 

Dofinansowanie do aut elektrycznych. Kia EV3 – nawet 700 km zasięgu za 1 849 zł netto miesięcznie

Równie atrakcyjną ofertę finansowania Kia przygotowała dla swojego najnowszego elektrycznego modelu – EV3. To kompaktowy crossover, który na jednym ładowaniu może przejechać po mieście ponad 700 km (a w trybie mieszanym ponad 600 km). Dzięki temu jest idealnym elektrykiem nawet dla tych, którzy nie mają własnego garażu czy miejsca parkingowego, gdzie mogliby ładować auto.

Zakładając, że średni oroczny przebieg wśród klientów indywidualnych to 15 tys. km, to pokonując dziennie około 40 km, wersję EV3 z akumulatorem 81,4 kWh ładować można będzie tylko raz na 2-3 tygodnie (zakładając głównie jazdę miejską Oczywiście lepiej robić to częściej i nie będzie z tym problemu, bo w miastach ładowarki są już wszędzie. Nawet pod marketami. Wpinamy się do szybkiej ładowarki z poziomem akumulatora 10 proc., idziemy zrobić zakupy, wracamy po 30 minutach i mamy 80 proc. baterii. Możemy jeździć na tym kolejnych 10 dni.

Pod tym względem EV3 to naprawdę idealne auto dla tych, którzy nie mają dostępu do własnego źródła ładowania (bo na przykład mieszkają w bloku bez prywatnego miejsca w garażu podziemnym). Nawet najtańsza wersja z akumulatorem 58,3 kWh nie będzie wymagała ładowania częstszego niż co 10 dni. Choć – jak wspomniałem – obecna infrastruktura umożliwia podpięcie auta nawet na 10 minut, gdy wchodzimy na szybkie zakupy. Nawet w tak krótkim czasie w przypadku EV3 zyskujemy ponad 100 km dodatkowego zasięgu.

W finansowaniu Kia For Business najtańsze EV3 kosztuje 1 737 zł netto (wersja Air z akumulatorem 58,3 kWh). Ja polecam Earth z większą baterią 81,4 kWh) za 2 010 zł netto.

Oczywiście zasady gry są takie same, jak przypadku EV6, czyli nie wykładamy pieniędzy na opłatę wstępną z własnej kieszeni (pokrywa ją dotacja z NaszEauto), a w miesięczną ratę wliczone jest zarówno pełne ubezpieczenie, jak i serwis.

Osoby fizyczne obowiązują te same zasady, a raty brutto wyglądają wówczas tak:

Dofinansowanie do aut elektrycznych. Kia Niro EV za 1 728 zł netto. Z ubezpieczeniem i bogatym wyposażeniem 

Znacząco potaniał również czwarty elektryk, jakiego Kia ma w swojej ofercie. Niro EV w wersji L z pakietem komfortowym, które jeszcze przed chwilą kosztowało 216 700 zł, teraz można kupić za 169 026 zł (model z rocznika 2024). Minus dopłata z programu NaszEauto, a więc finalna cena w przypadku większości kupujących wyniesie 139 026 zł brutto. I biorąc pod uwagę wyposażenie i możliwości auta, jest naprawdę rewelacyjna.

Mamy 204 konie mechaniczne rozpędzające auto do setki w 7,8 sekundy oraz akumulator o pojemności 64,8 kWh, zapewniający zasięg WLTP na poziomie 460 km. Ładowanie na ładowarkach publicznych nie jest tak szybkie, jak w przypadku EV3 czy EV6, ale 43 minuty od 10 do 80 proc. to i tak niezły wynik. W komplecie (podobnie jak w przypadku pozostałych elektrycznych modeli) również tutaj dostajemy ładowarkę Habu 11 kW i w domowych warunkach możemy ładować się sprawnie z gniazda siłowego najtańszym dostępnym prądem.

Wyposażenie Niro EV nie pozostawia nic do życzenia. Wersja L z pakietem komfortowym ma m.in. reflektory i lampy w technologii LED, aktywny tempomat i asystenta jazdy po autostradzie, cyfrowe zegary i ekran multimedialny z nawigacją, tapicerkę ze skóry wegańskiej, ładowarkę indukcyjną do telefonów, elektryczną regulację fotela kierowcy, podgrzewane fotele i kierownicę, system dostępu i uruchamiania bezkluczykowego, komplet systemów wsparcia kierowcy i wiele, wiele innych.

Jeżeli chodzi o ofertę wynajmu Kia For Business, to wygląda ona tak:

Mówiąc krótko, żadnej wpłaty z własnej kieszeni (opłatę wstępną pokrywa dofinansowanie NaszEauto), umowa na 36 miesięcy, limit 15 tys. km rocznie (można go zwiększyć), pełne ubezpieczenie i serwis w cenie, a to wszystko za 1 728 zł netto miesięcznie.

Także w tym wypadku klienci indywidualni, którzy nie prowadzą działalności mogą skorzystać z oferty Kia For You, która ma podobne parametry, a cena auta to 2 113 zł brutto. Za przestronnego (bagażnik ma aż 475 litrów), dynamicznego i świetnie wyposażonego kompaktowego crossovera z zasięgiem 460 km, którego możecie łatwo ładować w domu i przejeżdżać 100 km za około 20 zł.

Dofinansowanie do aut elektrycznych. Kia pozamiatała

Gdy kilka lat temu słuchałem zapewnień ekspertów, że niebawem auta elektryczne będą bardziej opłacalne niż spalinowe, zwyczajnie wkładałem te opowieści między bajki. A teraz sam do tego stopnia nie wierzyłem w to, co wydarzyło się w cennikach Kii, że kilka godzin spędziłem na szukaniu haczyków, nieścisłości, porównywaniu cen netto i brutto etc. Szczerze mówiąc, to przy niektórych modelach doszukiwałem się nawet gwiazdki, a pod spodem dopisku małym druczkiem „Podana kwota to 50 proc. ceny, druga połowa płatna po roku”.

Wygląda jednak na to, że Kia doszła do wniosku, że elektryki nie są dla wybranych, tylko dla wszystkich. Nawet dla tych, którzy nie mają własnego miejsca do ładowania, bo np. mieszkają w bloku. Jeżeli jeździcie głównie po mieście, to EV3 ładowali będziecie raz na 2-3 tygodnie podczas zakupów w sklepie. A EV6 czy Niro EV niewiele częściej. Choć oczywiście niezmienne najwygodniejszym i najtańszym rozwiązaniem pozostaje napełnianie akumulatorów energią w domowym garażu. I Kia też o tym wie, bo jako jedyna do każdego swojego auta na prąd dorzuca ładowarkę Habu, którą wystarczy wpiąć do gniazda siłowego i od razu ładować auto z mocą 11 kW. Bez żadnych kosztownych wallboxów, podłączeń etc.

Tak zupełnie szczerze, to nowa oferta na elektryki Kia jest przygotowana tak, że nawet Ci, którzy do tej pory nawet nie rozważali zakupu auta na prąd, powinni raz jeszcze to przemyśleć. I wziąć pod uwagę cztery czynniki:

• Brak wpłaty własnej
• Ubezpieczenie i serwis w cenie
• Niską ratę
• Ładowanie tanim prądem z domowego gniazdka

A teraz dołóżcie do tego piąty czynnik, czyli utratę wartości nowego auta (czy to spalinowego, czy elektrycznego). Przez pierwsze 3 lata wynosi około 40 proc., czyli po trzech latach auto za które zapłaciliście 180 tys. zł, jest warte niecałe 110 tys. zł. W trzy lata tracicie 70 tys. zł, czyli średnio po 2000 zł miesięcznie. Tymczasem kupując EV6, EV3 czy Niro EV w finansowaniu Kia For Business czy Kia For You w ogóle nie musicie się tym przejmować.

Gdy w przypadku takiego EV6 od raty odliczy się ubezpieczenie, to okazuje się, że wynajem samego auta to koszt około 1200 zł miesięcznie. Przez 36 miesięcy daje to kwotę 43 tys. zł. Czyli znacznie mniejszą, niż utrata wartości auta, gdybyście kupili je za gotówkę i chcieli sprzedać po trzech latach. Zatem wynajmujcie, ładujecie i jeździjcie. Gwarantuję Wam, że po takim doświadczeniu nigdy już nie wrócicie do spalinowej motoryzacji.