Najbezpieczniejsze auta. Testy zderzeniowe nie pozostawiają złudzeń

Żaden koncern motoryzacyjny nie może sobie pozwolić na to, aby wyprodukować auto, które będzie niebezpieczne dla pasażerów – skończyłoby się to wizerunkową klapą. Nawet gdyby jakaś marka próbowała pominąć ten aspekt, to bardzo szybko zostałoby to zweryfikowane przez niezależne instytuty badawcze, takie jak Euro NCAP i amerykański IIHS. Przeprowadzają one niezależne testy zderzeniowe, które mają ocenić, jak bezpieczne są nowe modele wprowadzane na rynek.

Najbezpieczniejsze auta. Czym różnią się testy zderzeniowe?

Euro NCAP i IIHS przeprowadzają testy zderzeniowe nieco inaczej i każdy z nich obnaża nieco inne słabości samochodów. Dlatego auto, które otrzymało wysoki wyniki w europejskim badaniu, niekoniecznie musi równie dobrze wypaść w amerykańskim i odwrotnie. Generalnie jednak chodzi o to, aby sprawdzić, jak samochód chroni pasażerów w konkretnych sytuacjach. Przede wszystkim przy zderzeniu czołowym i przy zderzeniu bocznym.

Jeżeli chodzi o zderzenie czołowe, to zarówno NCAP jak i IIHS badają to przy prędkości 64 km/h, a uderzenie następuje w deformowalną barierę obejmując 40 proc. szerokości przodu auta po stronie kierowcy. Ale dodatkowo IIHS przeprowadza bardziej wymagający test – uderzenie przy takiej samej prędkości, jednak już tylko 25 proc. szerokości auta w przeszkodę stałą (imitującą np. mur albo drzewo). Jest to zdecydowanie trudniejszy sprawdzian dla aut.

Poza tym obie instytucje poddają samochody testom na zderzenia boczne (prędkości 50-60 km/h), oraz test uderzenia w słup przy prędkości około 30 km/h. IIHS dokłada do tego test wytrzymałości dachu (bada się siłę potrzebną do zgniecenia dachu o 5 cali) i test zagłówków i ochrony przed urazami szyi, symulując najechanie na tył auta przy prędkości 32 km/h. Z kolei Euro NCAP testuje ochronę pieszych i rowerzystów (symulacje przeprowadza się na manekinach przy prędkości 40 km/h) oraz sprawdza, jak chronione są dzieci przewożone w fotelikach.

Oprócz testów zderzeniowych, które mają ocenić poziom bezpieczeństwa biernego, IIHS i Euro NCAP poddają samochody także testom systemów bezpieczeństwa czynnego. Mówiąc krótko, sprawdzają skuteczność działania takich rozwiązań, jak autonomiczne hamowanie (również przed pieszymi i rowerzystami), czy asystenci pasa ruchu.    

W europejskich testach samochodom przyznaje się gwiazdki – od 1 do 5, gdzie ta ostatnia jest oczywiście notą najwyższą. Z kolei amerykański system oceniania aut ma czterostopniową skalę: Poor, Marginal, Acceptable, Good. Oprócz tego każda z instytucji czasami wyróżnia jakieś modele, które osiągnęły wyjątkowo dobry wynik w swojej kategorii. Tak, czy siak, warto porównywać wyniki testów IIHS i Euro NCAP, bo to da nam szerszy obraz tego, jak bezpieczny jest samochód.

Najbezpieczniejsze auta. Kia wyróżniona

W najnowszej, tegorocznej serii testów zderzeniowych, jakie przeprowadzili Amerykanie, aż trzy modele Kia otrzymały nie tylko najwyższe noty, ale także otrzymały tytuł Top Safety Pick+ (najwyższe wyróżnienie nadawane przez IIHS). Dwa z tych modeli – K4 i Telluride – nie są oferowane w Europie (choć K4 trafi do Polski jeszcze w tym roku), ale trzeci to znana doskonale również u nas Kia EV9. W każdej z ośmiu badanych kategorii duży elektryczny SUV otrzymał wynik Good, czyli najwyższy możliwy.

Rok temu najwyższą notę za ochronę pasażerów podczas wypadku otrzymała od amerykańskiego instytutu również Kia Sportage, a poliftingowe Sorento dostało tytuł Top Safety Pick (plusika zabrakło za to, że mocowania do montażu fotelików są trochę za głęboko ukryte w fotelu).

Generalnie samochody Kia od lat są bardzo wysoko oceniane przez IIHS, a duży udział w tym ma fakt, że doskonale znoszą najtrudniejszy test – uderzenie w nieodkształcalną przeszkodę przy prędkości 64 km/h zaledwie 25 proc. szerokości samochodu. Czyli niewielka część auta, w dodatku idealnie na wysokości kierowcy lub pasażera, musi przyjąć na siebie ogromną energię. Wygląda to naprawdę groźnie, a mimo to manekiny wychodzą z testu bez szwanku, a eksperci oceniają ochronę bardzo wysoko – konstrukcja kabiny pasażerskiej pozostaje nienaruszona, poduszki i wzmocnienia doskonale spełniają swoją funkcję:

Równie wysokie noty samochody Kia zbierają w europejskich testach zderzeniowych NCAP. W tym roku najnowsze EV3 z pakietem bezpieczeństwa otrzymało komplet pięciu gwiazdek, a ochronę dorosłych pasażerów oceniono na 83 proc., zaś dzieci nawet na 84 proc. Wcześniej pięciogwiazdkowe oceny otrzymały EV9, Sportage, Ceed, Sorento, Niro i EV6. To ostatnie okazało się nawet jednym z najbezpieczniejszych elektryków – za ochronę pasażerów otrzymało aż 90 proc. punktów, a za ochronę dzieci – 86 proc. Materiał z jego testu też warto obejrzeć i zwrócić uwagę na kilka rzeczy:

• Działanie centralnej poduszki podczas zderzenia czołowego. Wyraźnie widać, jak chroni kierowcę i pasażera przed tym, by nie uderzyli w siebie głowami.
•  Zachowanie pasażera tylnej kanapy podczas uderzenia czołowego. Przez to, że ma bardzo dużo miejsca na nogi, nawet nie dotknął przedniego fotela.

Najbezpieczniejsze auta. Rozwój systemów wsparcia 

Na powyższym filmie pokazano również działanie systemu autonomicznego hamowania przed pieszymi, zarówno w dzień, jak i w nocy. Za każdym razem Kia EV6 wyhamowała w porę. A należy pamiętać, że test miał miejsce w 2022 roku, tymczasem systemy wsparcia kierowcy są cały czas aktualizowane i udoskonalane. W nowszych modelach Kia działają jeszcze skuteczniej i w szerszym zakresie.

EV3, EV9, nowy Sportage czy Sorento mają nawet systemy monitorujące otoczenie podczas cofania i autonomicznie zahamują, gdy np. będziemy wyjeżdżali z miejsca parkingowego, a z boku będzie nadjeżdżał inny samochód albo rowerzysta. Auto wyhamuje również, gdy będziemy skręcali na skrzyżowaniu i zaistnieje ryzyko, że wymusimy pierwszeństwo innemu autu. Albo gdy ktoś wymusi pierwszeństwo nam. Z kolei najnowsza generacja systemu HDA, czyli asystenta jazdy autostradowej, nie pozwoli nam zmienić pasa ruchu, gdy będzie to groziło kolizją, bo np. od tyłu sąsiednim pasem z dużą prędkością zbliżało się będzie inne auto.

Badania dowodzą, że takie systemy wspomagające w samochodzie mogą zminimalizować ryzyko wypadku nawet o 80-90 proc. Twarde dane z kolei jasno dowodzą, że współczesne auta są nieporównywalnie bezpieczniejsze, niż te sprzed 20-25 lat. W 2000 roku w całej Europie w wypadkach drogowych zginęło prawie 55 tys. osób. W zeszłym roku niespełna 20 tys. i cały czas te liczby spadają. 

W Polsce również jest bezpieczniej – ćwierć wieku temu w Polsce doszło w ciągu roku do 57,3 tys. wypadków, a w zeszłym roku do 21,5 tys. Oczywiście w przypadku naszego kraju spadek ma związek również ze znacznie lepszą infrastrukturą drogową. Ale nie bez znaczenia jest fakt, że jeździmy także znacznie nowszymi samochodami, wyposażonymi nie tylko w rozwiązania ratujące życie podczas wypadków, ale przede wszystkim systemy, które w ogóle do wypadku mają nie dopuszczać. Niemniej zawsze pamiętajmy, że największa odpowiedzialność spoczywa na nas. Systemy nas wspierają, ale nie zastąpią czujnego oka, uwagi, refleksu i umiejętności.