Close

Życie z prądem, ale bez napięcia

Pojęcie elektryfikacji kojarzy nam się głównie z samochodami elektrycznymi. W rzeczywistości jednak może ona przybierać różne formy. Sednem jest po prostu zwiększenie wykorzystania energii elektrycznej w naszym codziennym życiu. Oto pięć ciekawych europejskich projektów, które pokazują, jak prąd może zmienić świat.

Formentera bez stacji benzynowych

Formentera to niewielka hiszpańska wyspa sąsiadująca od południa z Ibizą. Zamieszkuje ją na stałe niespełna 12 tys. osób, ale w sezonie letnim przebywa na niej nawet kilkukrotnie więcej turystów. Choć z jednego końca wyspy na drugi jest zaledwie 19 kilometrów, to w miesiącach wakacyjnych po jej drogach potrafi jeździć nawet 15 tys. samochodów, które przypływają promami. 

Natłok spalinowych aut tak bardzo dawał się we znaki mieszkańcom i władzom spokojnej wyspy, że w ubiegłym sezonie wprowadzono ograniczenia. Każdego dnia do brzegów wyspy może przybić ściśle określona liczba aut i motocykli spalinowych. Odwiedzających zachęca się by przypływali bez swoich pojazdów, a na miejscu korzystali z bezemisyjnej floty samochodów elektrycznych, jakie można wypożyczyć. A także z rowerów i skuterów na prąd.

Na Formenterze turyści mają do dyspozycji między innymi elektrycznie Kie Soul EV poprzedniej generacji

Dodatkowo, władze Formentery wprowadziły zachęty podatkowe dla hoteli i apartamentów, które zainstalują punkty ładowania dla pojazdów elektrycznych. W połączeniu z niewielką powierzchnią (wyspa ma tylko 83,2 km kw.) sprawiło to, że jazda elektrykiem jest tu wyjątkowo przyjemna i bezstresowa. Zadowoleni są i mieszkańcy (mniej hałasu i spalin), i turyści (łatwy dostęp do aut, ładowarek i przyjemniejsze zwiedzanie). A lokalne władze mówią wprost, że w niedalekiej przyszłości chcą zakazać pojazdów spalinowych.

Sztokholm i akcja „ładowarka w każdym domu”

Stolica Szwecji może poszczycić się najwyższym odsetkiem samochodów elektrycznych spośród wszystkich europejskich miast. To zasługa głównie tego, że przez wiele lat auta na prąd objęte były w tym skandynawskim kraju preferencyjnymi stawkami podatkowymi. Ale równie ważne okazały się kampanie informacyjne, jakie prowadziły na przykład władze Sztokholmu.

Każdemu właścicielowi domu i spółdzielniom mieszkaniowym dostarczono specjalne instrukcje, dokładnie wyjaśniające, jak zainstalować i uruchomić ładowarkę do pojazdów elektrycznych w garażu, na miejscu parkingowym, czy na podjeździe. Urząd miasta zorganizował nawet seminaria i szkolenia dla właścicieli domów i dostawców punktów ładowania. W rezultacie w Sztokholmie funkcjonuje obecnie około 5 tys. prywatnych punktów ładowania. A projekt może być przykładem dla innych miast, jakie efekty można osiągnąć poprzez samą kampanię edukacyjną.

Sztokholm to miasto o największym zagęszczeniu ładowarek na tysiąc mieszkańców. Tylko w prywatnych domach jest ich około pięciu tysięcy

Elektryczna Odyseja Sognefjord

Lavik i Oppedal to dwie wioski leżące po przeciwnych stronach Sognefjordu zwanego „Królem fiordów”. Od dziesięcioleci między miejscowościami kursuje prom samochodowy, który znacząco skraca podróż. Jeszcze do niedawna była to jednostka napędzana starym, kopcącym i hałaśliwym silnikiem diesla. W 2015 roku nastąpił przełom. I to na skalę światową. Norweski operator promów i łodzi Norled AS wprowadził na rynek pierwszy na świecie prom samochodowy o zerowej emisji. Od tamtej pory między Lavik i Oppedal kursuje MV Ampere, statek o napędzie akumulatorowym. Jego baterie pozwalają na przerzut aut przez Sognefjord kilka razy dziennie. A pomiędzy kursami, jednostka ładuje się w portach. 

MV Ampere kuruje między brzegami Sognefjordu kilka razy dziennie. Ładuje się podczas postoju w portach Lavik i Oppedal

Projekt okazał się tak dużym sukcesem, że władze Norwegii postanowiły zelektryfikować całą flotę promów. Do 2022 r. po norweskich wodach pływało będzie 75 statków z silnikami na prąd. Jeszcze w tym roku Norwegowie chcą zwodować pierwsze na świecie promy napędzane wodorem! Z kolei do 2030 r. kraj zmniejszyć emisje ze wszystkich środków transportu o 50 proc., w czym statki mają mieć całkiem spory udział.

Równowaga sił na Porto Santo

Porto Santo, położona 50 kilometrów na północny-wschód od wybrzeża Madery, nazywana jest „hybrydową wyspą”. Bo czerpie energię z mieszanki oleju napędowego, energii słonecznej i wiatrowej. Chcąc ograniczyć zużycie tego pierwszego, wprowadzono innowacyjny na światową skalę projekt.

Na wyspie jest sporo aut elektrycznych, które są ładowane głównie prądem produkowanym w elektrowniach wiatrowych lub słonecznych. Problem pojawiał się, gdy wiatr przestawał wiać, a słońce świecić. Wówczas w ruch szły gigantyczne agregaty na paliwo stałe. Zmieniło się to w chwili, w której na wyspie uruchomiono nowatorski system zasilania „pojazd-sieć”. Auta elektryczne podłączone go gniazdek są w stanie oddać zgromadzoną w akumulatorach energię z powrotem do sieci!

Niewielka Porto Santo korzysta głównie z energii wiatrowej i słonecznej. Gdy nie wieje i nie świeci słońce, musi produkować prąd z oleju napędowego. Docelowo w takiej sytuacji chce pozyskiwać go z… samochodów elektrycznych

Biorąc pod uwagę, że przeciętny samochód spędza około 90 proc. stojąc, a nie jeżdżąc, to rozwiązanie takie może zrewolucjonizować całą energetykę! Jak duży potencjał widzą w nim sami producenci samochodów, pokazuje przykład nowej Kia EV6, która wyposażona jest w funkcję V2L (Vehicle-to-load). Czyli w momencie podłączenia do sieci, samochód może pełnić funkcję agregatu i np. zasilić domowe urządzenia w sytuacji, gdy zabranie prądu. Auto samo przetworzy prąd na taki bezpieczny dla domowej instalacji, czyli o napięciu 230V.

Chcesz zaparzyć porządną kawę np. na pikniku poza miastem? Nie ma problemu. Kia EV6 może pełnić funkcję “agregatu i zasilać urządzenia o mocy 3,6 kW przez około 20 godzin non stop!

Zeroemisyjne wycieczki po Wzgórzach Brdy

Zaangażowanie Słowenii w zrównoważony styl życia i ekoturystykę sprawiło, że Lublana została w 2016 roku uznana za najbardziej ekologiczną stolicę Europy. Ale ekoaspiracje Słoweńców sięgają daleko poza stolicę. Na przykład region winiarski Goriška Brda wykorzystuje elektryfikację, aby wzmocnić swoją pozycję i renomę w branży winiarskiej.

Jako, że z roku na rok przyjeżdżało tam coraz więcej turystów, którzy podróżowali samochodami pomiędzy położonymi na malowniczych wzgórzach winnicach i restauracjach, władze postanowiły uatrakcyjnić im zwiedzenie. I jednocześnie zadbać o środowisko. Wybudowano 280 km tras rowerowych ciągnących się między winnicami i knajpami. A turystom oddano do dyspozycji całą flotę rowerów elektrycznych, które znacznie ułatwiły poruszanie się po pagórkowatym terenie. To sprawiło, że do regionu Goriška Brda zaczęły ścigać tłumy miłośników dobrej kuchni, wina i aktywnej turystyki. 

280 km tras rowerowych, elektryczne jednoślady do dyspozycji, a po drodze kilkadziesiąt winnic i restauracji. A to wszystko w słoweńskich Wzgórzach Brdy. Taki wypoczynek to ja rozumiem i bardzo szanuję

Trudno o lepszy dowód na to, że można połączyć ekologię i troskę o środowisko z przyjemnościami i emocjami. I dokładnie tak samo jest z samochodami elektrycznymi. Cieszą podwójnie – nie tylko osiągami (EV6 do 100 przyspiesza w 3,5 sekundy!), czy ciszą, ale również tym, że przy ich pomocy po prostu ratujemy ziemię.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgoda na przetwarzanie danych osobowych

Zgoda marketingowa