Close

Ostatni moment na kupno Stingera i Sorento!

No dobra, tytuł to lekkie nadużycie. Oba samochody są w ofercie Kii, mają się dobrze i nic nie wskazuje na to, by miało się to zmienić. Ale firmy i osoby prowadzące działalność gospodarczą naprawdę powinny spieszyć się z ich zakupem. Tylko jeżeli podpiszą umowę leasingu do 31 grudnia będą mogły wrzucać w firmowe koszty pełne raty za auto. Po 1 stycznia stanie się to niemożliwe. Innymi słowy – kto się pospieszy, ten zyska. I nawet policzyłem, ile dokładnie.

Jest tu ktoś, kto jeszcze nie słyszał o zmianach wchodzących w życie 1 stycznia 2019 r.? Jeśli tak, to szybciutko streśćmy nowe przepisy: w myśl nowelizacji o podatkach dochodowych od Nowego Roku „do opłat z tytułu umów leasingu, najmu i dzierżawy będzie stosowany limit 150 000 zł netto”. Innymi słowy, tylko raty do takiej kwoty będzie można zaliczać do kosztów uzyskania przychodu. Kto zatem planuje kupić droższe auto, powinien się pospieszyć. Szczególnie, że nie musi fizycznie wyjechać samochodem z salonu przed końcem roku. Oficjalne stanowisko Ministerstwa Finansów jest jasne: do wszystkich umów zawartych do 31 grudnia włącznie, przedsiębiorcy będą mogli stosować dotychczasowe regulacje. Czyli zaliczać raty i czynsze za auto do firmowych kosztów bez żadnych limitów (mówimy oczywiście o podatkach dochodowych, nie dotyczy to VAT).

Co prawda Kia ma w swojej ofercie niewiele aut kosztujących więcej niż 150 tys. zł netto (w zasadzie to tylko dwa), ale za to śmiało można nazwać je wyjątkowymi. Mówimy tu o flagowym Stingerze (tego, na czym polega jego wyjątkowość chyba nikomu już tłumaczyć nie trzeba) oraz wielkim Sorento, które jest jedną z bardzo nielicznych i jednocześnie jedną z najrozsądniejszych propozycji na rynku siedmioosobowych SUV-ów.

Zacznijmy od tego, że Sorento jest „na stocku”, czyli fizycznie dostępne, można przebierać w wersjach, kolorach itp. Jest duża szansa, że za kierownicę naszego auta wsiądziemy dosłownie parę dni po dopełnieniu formalności i podpisaniu umowy leasingowej. W przypadku Stingera, jakiego sobie wymarzyliśmy, aż tak szybko nie będzie, bo auta z rocznika modelowego 2019 są w trakcje produkcji. W pierwszej partii przygotowanej na nasz rynek jest jeszcze trochę wolnych egzemplarzy. Wszyscy dealerzy mają wgląd w system i mogą zarezerwować nam egzemplarz, który fizycznie przyjedzie do kraju na początku lutego 2019 r. Natomiast umowę jego najmu czy leasingu można podpisać już teraz – a to, jak już wspomniałem, ochroni nas przez skutkami zmiany przepisów. Ile zatem można oszczędzić, przyspieszając zakup?

Stinger GT

W przypadku topowej wersji ze słynnym motorem V6, pełnym wyposażeniem i lakierem metallic mówimy o kwocie 240 900 zł brutto, czyli 195 853 zł netto. W przypadku leasingu operacyjnego łączna suma opłat to 107 proc. wartości auta (przy założeniu 20-proc. wpłaty początkowej, 36-miesięcznego okresu finansowania i wykupu w wysokości 1 proc.)

Kupując dzisiaj Stingera na takich warunkach, mamy możliwość pomniejszenia podatku PIT, jaki trzeba zapłacić państwu o:

  • 6392 zł z tytułu pierwszej wpłaty
  • 1008 zł co miesiąc, w związku z ratami leasingowymi
  • 393 zł w związku z wykupem auta z leasingu (1 proc. wartości auta)

ŁĄCZNE oszczędności w PIT przez 36 mies. to 42 059 zł

Jeżeli jednak auto kupimy dopiero po 1 stycznia, to odliczymy od PIT skromniejsze sumy:

  • 4895 zł z tytułu pierwszej wpłaty (1497 zł mniej)
  • 772 zł co miesiąc, w związku z ratami leasingowymi (236 zł mniej)
  • 301 zł w związku z wykupem auta z leasingu (92 zł mniej)

ŁĄCZNE oszczędności w PIT przez 36 mies. to 32 212 zł

Jak widać na powyższych kalkulacjach, podpisując umowę leasingu Stingera przed końcem roku, oszczędzimy przez trzy lata jego eksploatacji prawie 10 000 zł

To już nie byle jaka suma. Sam miesięczny PIT do zapłaty fiskusowi będzie o prawie 240 zł niższy. A to – jakby nie liczyć – ok. 50 litrów paliwa.

Sorento 2.2 CRDi

Przyjmijmy, że potrzebujecie mocnego, bardzo dużego, komfortowego SUV-a, który świetnie sprawdzi się w roli samochodu służbowego, jak i rodzinnego. 200-konne Sorento 2.2 CRDI z nowym 8-biegowym automatem w wersji GT Line wydaje się idealne. Dołóżmy do niego szklany dach, pakiet technologiczny i lakier metaliczny. Tak skonfigurowane auto kosztuje 225 200 zł brutto, czyli 183 089 zł netto. I oferowane jest w promocyjnym leasingu 102 proc., przygotowanym wspólnie przez Kia Motors Polska i bank BGŻ PNP Baribas. Jego zasady są proste, przejrzyste i czytelne: 20 proc. wpłaty początkowej, 36 miesięcy, wykup 1 proc. A łączna suma opłat to 102 proc. wartości auta. Co to oznacza w praktyce?

Podpisując umowę przed końcem roku, mamy możliwość pomniejszenia podatku PIT, jaki trzeba zapłacić państwu o:

  • 5975 zł z tytułu pierwszej wpłaty
  • 890 zł co miesiąc, w związku z ratami leasingowymi
  • 367 zł w związku z wykupem auta z leasingu (1 proc. wartości auta)

ŁĄCZNE oszczędności w PIT przez 36 mies. to 37 481 zł

Jeżeli auto kupimy po 1 stycznia, to odliczymy:

  • 4895 zł z tytułu pierwszej wpłaty
  • 729 zł co miesiąc, w związku z ratami leasingowymi
  • 301 zł w związku z wykupem auta z leasingu

ŁĄCZNE oszczędności w PIT przez 36 mies. to 30 707 zł

Oznacza to, że przyspieszając decyzję o zakupie oszczędzimy dodatkowo prawie 7000 zł

Można też inaczej

Powyższe wyliczenia opierają się na leasingach 107 (Stinger) i promocyjnym 102 proc. (Sorento). Ale to nie oznacza, że to już cała oferta Kii. Jeżeli np. raty miesięczne w tych opcjach okażą się za wysokie, możecie poprosić o wyliczenia dla innych parametrów. Generalnie zasady oferowane w Kia Finance są bardzo elastyczne:

– wpłata własna od 0 proc. (dla aut tańszych niż 100 tys. zł)

– okres leasingowania od 24 do 60 mies.

– wartość wykupu od 1 do 45 proc.

Do tego w ofercie jest jeszcze wynajem długoterminowy Kia For You. W praktyce opiera się on na leasingu, z tą różnicą że po określonym czasie (od 30 do 60 mies.) nie wykupujemy samochodu, lecz zostawiamy go u dealera. W tym przypadku wpłata własna również może wynosić 0 proc., a dodatkowo w raty miesięczne są wliczone inne usługi: ubezpieczenie OC i AC, serwis, przeglądy, opony zimowe etc. Szczegóły znajdziecie klikając w zdjęcie poniżej:

Generalnie porównać to można do abonamentu telefonicznego – jeździmy samochodem i nic nas nie interesuje, wszystko mamy w cenie. No, może poza jednym – w samochodzie brakuje „darmowych minut”, czyli kilometrów albo litrów paliwa. Benzynę albo diesla nadal trzeba lać do baku na własny koszt. Dlatego dobrze mieć świadomość, że oszczędziło się na nią, robiąc unik przed zmianami wprowadzanymi przez fiskusa.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgoda na przetwarzanie danych osobowych

Zgoda marketingowa