Close

Elektryfikacja oznacza rewolucję w projektowaniu

Mówiąc o samochodach elektrycznych zazwyczaj skupiamy się na ich napędzie. Ale równie ważne, a może nawet ważniejsze, jest to że przy projektowaniu aut elektrycznych inżynierowie i styliści nie mają takich ograniczeń, jak w przypadku samochodów spalinowych. W efekcie elektryki mogą być przestronniejsze, bardziej zorientowane na potrzeby pasażerów, multimedialne, a do tego lepiej się prowadzić.

Przeciętny samochód osobowy z silnikiem benzynowym składa się z 12 tys. części. I od dziesięcioleci jest budowany tak samo (poza nielicznymi wyjątkami). Z przodu mamy motor, który zajmuje sporo miejsca, pod spodem układ wydechowy i czasami również wał napędowy. Do tego dochodzą katalizatory i filtry oraz bak mieszczący paliwo ulokowany gdzieś w tylnej części nadwozia. Turbosprężarki, sondy lambda, skrzynie biegów, koła zamachowe, rozruszniki, chłodnice – wszystko to zajmuje mnóstwo miejsca i ogranicza możliwości projektantom.

Przeciętne auto z silnikiem spalinowym składa się z 12 tyś. części. Porównywalny samochód elektryczny ma ich aż sześciokrotnie mniej

W przypadku aut, które od podstaw są projektowane jako elektryczne jest zupełnie inaczej. Składają się zazwyczaj z 2 tys. części, czyli jest ich aż sześciokrotnie mniej. Już sam ten fakt daje inżynierom i stylistom znacznie więcej swobody. Głośno mówią o tym, że mają nieporównywalnie mniej ograniczeń i większe pole do popisu. Ich zdaniem elektromobilność przyniesie zasadnicze zmiany na trzech płaszczyznach: estetyki i stylu, osiągów i właściwości jezdnych oraz komfortu i łączności.   

Estetyka i styl

Producenci samochodów elektrycznych od zawsze starali się w jakiś sposób wyróżnić je stylistycznie. Jednak efekty tego czasami bywały – mówiąc dyplomatycznie – dalekie od ideału. Mitsubishi iMIEV wyglądało jak jajko z doczepionymi kołami i nie przyjęło się zbyt dobrze. Ale już np. BMW i3, dosyć odważne i specyficzne pod względem stylistyki, zrobiło całkiem niezłą karierę na światowych rynkach.

Tak, czy siak, w przypadku aut elektrycznych designerzy mają znacznie więcej swobody. Na przykład nie muszą projektować długich przednich masek, bo motory na prąd są znacznie mniejsze od spalinowych. I nie potrzebują osprzętu (turbosprężarek, rozruszników etc.).

Imagine by Kia to wizja tego, jak mogą wyglądać elektryki przyszłości

Jako, że silniki elektryków nie wymagają takiego chłodzenia, jak diesle czy auta benzynowe, to niemal całkowicie rezygnuje się z wlotów powietrza. W efekcie mamy więcej gładkich powierzchni, a co za tym idzie – znacznie spadają opory powietrza. Innymi słowy, mamy lepszą aerodynamikę, a co za tym idzie – niższe zużycie energii i ciszej w kabinie.

Mniejsze opory powietrza to też zasługa płaskiej podłogi. W podwoziu nie ma układu wydechowego, katalizatorów ani wałów napędowych więc nie ma też zawirowań powietrza. A do tego nie ma co rdzewieć.

Styliści chcą iść jeszcze dalej. Niebawem upowszechnią się kompozyty z tworzyw sztucznych, które można zdigitalizować. Co to oznacza w praktyce? Na przykład, że w klamce drzwi umieszczony będzie niewidzialny dla oka skaner linii papilarnych. Otworzymy auto po prostu przykładając palec do klamki.

Kia już pracuje nad technologią otwierania i uruchamiania samochodu odciskiem palca

Wydajność i właściwości jezdne

Wiemy, że motory elektryczne są bardziej efektywne od spalinowych. Cichsze, bardziej ekologiczne, ale także trwalsze. Zawierają minimalną liczbę części ruchomych i żadnego osprzętu. Natomiast przez fakt, że są bardziej kompaktowe, można umieścić je niżej. I zastosować więcej niż jeden. 

Teoretycznie jeden model może być sprzedawany w wersji z napędem na przód, na tył, lub na cztery koła. Nie trzeba w tym celu przebudowywać całego pojazdu, stosować wałów napędowych, sprzęgieł etc. Wystarczy w odpowiednim miejscu umieścić silniki. Tak będzie to działało m.in. w przypadku nowej gamy elektryków Kia, opartych na nowej platformie E-GMP. Więcej na jej temat możecie przeczytać tutaj:

Zupełnie nowa elektryczna KIA nadjeżdża!

Całkowicie nowy elektryczny model Kia będzie występował w wersji RWD i AWD.

W przypadku napędu AWD momentem obrotowym na poszczególnych osiach steruje elektronika. Reakcje są liczone w tysięcznych częściach sekundy, więc rozwiązanie takie jest znacznie bardziej skuteczne niż tradycyjne napędy. W dodatku cały czas możemy mieć „zapięty” napęd na cztery koła bez uszczerbku dla jakichkolwiek podzespołów. 

Na lepsze prowadzenie aut elektrycznych wpływ ma także niższy środek ciężkości. Owszem, masa jest tu większa, ale położona bliżej ziemi. Baterie, które są najcięższym elementem, umieszcza się w podłodze, a więc dosłownie 20-30 cm nad ziemią. Same silniki też znajdują się niżej. W efekcie takie auta nie tylko lepiej jeżdżą na wprost, ale przede wszystkim w zakrętach. Do tego stabilniej hamują (mniejszy efekt nurkowania przodu) i przyspieszają.

Co ważne, w przypadku aut elektrycznych, wszystkie te zalety przestają być zarezerwowane wyłącznie dla najdroższych modeli klasy premium. Miejsce zamontowania silnika czy baterii nie ma wpływu na koszty.

Komfort i łączność

Auta z konwencjonalnymi silnikami projektowane są „wokół silnika”. To od niego i związanych z nim podzespołów zależy na przykład przestronność kabiny. W elektrykach nie ma takich ograniczeń. Dzięki zastosowaniu kompaktowych motorów na prąd, maskę można skrócić, a kabinę przesunąć znacznie do przodu. W efekcie w tej samej długości aucie mieścimy znacznie przestronniejsze wnętrze. I bardziej ustawne, bo brak wału napędowego czy układu wydechowego skutkują płaską podłogą. Bagażnik też może być większy, bo nie skrywa już – jak bywało dawniej – baterii. Są one pod podłogą, ułożone na płasko. W nowoczesnych elektrykach da się nawet wygospodarować drugi bagażnik – pod przednią maską!

Samochody elektryczne mają znacznie przestronniejsze wnętrza i dają projektantom dużo więcej możliwości do popisu, jeżeli chodzi o aranżację i design

Za większą przestrzenią i wyższym komfortem idą też rozwiązania mające uczynić jazdę przyjemniejszą i bardziej multimedialną. Autonomia w elektrykach będzie rozwijała się szybciej, bo elektronika lepiej dogaduje się z elektryką, niż z motorami spalinowymi. W elektryfikację idealnie wpisują się również coraz bardziej rozbudowane usługi cyfrowe. Auto pomoże znaleźć wolną ładowarkę, w aplikacji UVO na smartfonie już dzisiaj można programować czas ładowania, czy sprawdzać poziom energii w akumulatorze.

Kiedyś będzie tego wszystkiego jeszcze więcej, a elektryczne samochody będą po prostu przyjaźniejsze. Przestaną być tylko środkiem transportu z punktu A do punktu B, a staną się centrum, w którym odpoczywamy, korzystamy z rozrywki albo pracujemy. 

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgoda na przetwarzanie danych osobowych

Zgoda marketingowa